03 Kwi 2009, Pią 18:17, PID: 137536
Mam 20 lat. Studiuje. Nigdy nie miałem dziewczyny. Mam jednego kumpla ktory siedzi w domu i szuka pracy od roku...
Jestem wysoki i przystojny podobno mimo że chudy bardzo bardzo. Z braku pewności siebie i lekami towarzyskimi garbie się i chodzę ze spuszczona głowa. Unikam ludzi i od 5 lat siedzę w domu zwykle.
To jest jakas parodia żebym tak marnował sobie życie. nic nie robie i nic mi sie nie chce, nigdzie nie wychodze bo nie wiedzialbym jak sie chyba zachowywac powaznie. Zreszta nudzi mnie powaga, nie chce mi sie gadac powaznie o . niby studiuje ale nic tam sie nie ucze tylko pasożytuje. A kiedyś bylem taki aktywny na wszystko chętny.
Mam kompleksy ze jestem za chudy, blady jak sciana i mam trochę problemy ze skórą na twarzy, takie przebarwienia... jakos ciagle tak cicho mówie żeby nikt nie slyszał. Ubieram sie na czarno i czuje sie niewidoczny. nie chce nawet zwracac uwagi na siebie. jak ktos na mnie patrzy to mi sie wydaje ze patrzy na kogos obok albo za mna i przerywam szybko kontakt wzrokowy.
Chodze ubrany jakos tak bezbarwnie.
Cały czas myśle nad tym co by było gdybym stał sie kompletnie innym czubem. chodził w jakiejś masce, perukach ubrany jakoś dziwacznie?
Może wtedy bym sie nie lekal kontaktu z ludzmi tylko robił sobie ze wszystkiego zarty...? mam duze poczucie humoru tylko caly czas je hamuje...
mam problemy z wyslowieniem sie czasami... jakbym to robil z usmiechem to by bylo latwiej moze...? bo tak to nic sie nie usmiecham prawie, caly czas sie kontroluje i nic prawie nie mowie...
a w domu spiewam i tancze...
Jestem wysoki i przystojny podobno mimo że chudy bardzo bardzo. Z braku pewności siebie i lekami towarzyskimi garbie się i chodzę ze spuszczona głowa. Unikam ludzi i od 5 lat siedzę w domu zwykle.
To jest jakas parodia żebym tak marnował sobie życie. nic nie robie i nic mi sie nie chce, nigdzie nie wychodze bo nie wiedzialbym jak sie chyba zachowywac powaznie. Zreszta nudzi mnie powaga, nie chce mi sie gadac powaznie o . niby studiuje ale nic tam sie nie ucze tylko pasożytuje. A kiedyś bylem taki aktywny na wszystko chętny.
Mam kompleksy ze jestem za chudy, blady jak sciana i mam trochę problemy ze skórą na twarzy, takie przebarwienia... jakos ciagle tak cicho mówie żeby nikt nie slyszał. Ubieram sie na czarno i czuje sie niewidoczny. nie chce nawet zwracac uwagi na siebie. jak ktos na mnie patrzy to mi sie wydaje ze patrzy na kogos obok albo za mna i przerywam szybko kontakt wzrokowy.
Chodze ubrany jakos tak bezbarwnie.
Cały czas myśle nad tym co by było gdybym stał sie kompletnie innym czubem. chodził w jakiejś masce, perukach ubrany jakoś dziwacznie?
Może wtedy bym sie nie lekal kontaktu z ludzmi tylko robił sobie ze wszystkiego zarty...? mam duze poczucie humoru tylko caly czas je hamuje...
mam problemy z wyslowieniem sie czasami... jakbym to robil z usmiechem to by bylo latwiej moze...? bo tak to nic sie nie usmiecham prawie, caly czas sie kontroluje i nic prawie nie mowie...
a w domu spiewam i tancze...