28 Cze 2021, Pon 21:26, PID: 844693
Wesele blisko, a ja cały czas się miotam, pójdę czy nie pójdę i nadal się nie zdecydowałem. Najgorsze jest, że trzeba to jakoś zakomunikować, a ja nie mam zamiaru do nikogo dzwonić, jedyna nadzieja, że starzy jeszcze nie potwierdzili i uwzględnią mnie. Ehh, nie mogło to być rok temu? Albo pół roku przynajmniej i problem z głowy. A ja akurat wybitnie nie czuję się na siłach i ciężko mi wychodzi nawet udawanie normalnego albo gadanie czegoś na siłę, już mi się nawet nie chce. W ogóle nie wiem czemu tak to przeżywam, z jakiegoś powodu głupio mi tak po prostu olać, mimo że nie mam z kim iść, więc to jest jakaś tam wymówka. No i głupio mi przed rodziną, że jestem taki zyebany, ale z drugiej strony wątpię żeby kogoś szczególnie obchodziło, że mnie nie ma, a poza tym kazdy wie, że jestem zyebany
Eh, jeszcze niedawno wydawało mi się, że kiedyś tam się ogarnę i takie rzeczy przestaną być dla mnie problemem, a tu nic się nie zmieniło, a nawet jest gorzej bo teraz to już całkowicie siara iść samemu w takim wieku, a znowu odmówić to jak jeszcze bardziej się odciąć, olać i w ogóle
Eh, jeszcze niedawno wydawało mi się, że kiedyś tam się ogarnę i takie rzeczy przestaną być dla mnie problemem, a tu nic się nie zmieniło, a nawet jest gorzej bo teraz to już całkowicie siara iść samemu w takim wieku, a znowu odmówić to jak jeszcze bardziej się odciąć, olać i w ogóle