23 Kwi 2009, Czw 20:32, PID: 143191
włąsnie jestem po wizycie,wiedziałam ze bedzie trudno,chociaz nie musiałam nic mówic,tylko powiedziec hi,i podpisac sie,ale ostatnio na poczcie zauwazyłam ze oprócz tego ze sie poce,trzese i panikuje,im dłuzej stoje,to jeszcze mam tak mokra reke ze nie potrafie ta trzesącą sie łapa nic napisac,tragedia!!! no wiec stojąc tak dzis jakies 10 min w kolejce myslalam ze wyjde z siebie,mysli krazyly cosraz szybciej,próbowałam mowic do siebie,ze jestem spokojna,ze pewna siebie,a rece sie pociły i czułam zblizajacy sie paraliz całego ciała,płytki oddech,jakbym szła na ściecie,modliłam sie tylko zeby babka o nic nie pytała ,z ta reką nie była tak jak ostatnio,ale spociłąm jej długopis,nie ma co.po kzdym takim ataku,mam ochote, wkurzona na siebie jak sto piecdziesiat,zaczac biec zeby rozładowac ten stres,ale nigdy tego nie robie...nie poznaje sie,a kolejki to moj koszmar!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!