29 Lip 2017, Sob 17:42, PID: 708279
(27 Cze 2017, Wto 13:31)EasyPeasy napisał(a):(30 Maj 2017, Wto 18:03)Chorong napisał(a): Nie potrzebuje czytać całego tematu by wyrazić swoje zdanie na dany temat. Nie mam na to czasu.
Sam walcze z nieśmiałoscią od lat, znam kilka osób ktore też mają z tym problem i nigdy nie spotkałem się opinią ze do walkie z tym, zmian w sobie potrzeba pozwolenia srodowiska. Jeśli tak jest dla niektórych, to sorry, ale to są chore relacje i zależność od drugiej osoby. I to w pierwszej kolejności trzeba zmienić
Nie zrozumienie tematu, chodzi o to, że możesz chcieć, a i tak się tego nie dokona, jeśli będziesz w środowisku nie lubiącym Cię, za to, że byłeś nieśmiały i przy Twojej zmianie coraz bardziej będą Cię nieakceptowali ... i w ich towarzystwie nadal będziesz małomówny, bo nie pozwolą Tobie zabierać głosu itp. tyle w temacie
EasyPeasy, trafiłeś w sedno - jeśli ktoś w grupie/rodzinie lubi cię kontrolować poprzez twoją nieśmiałość czy lęki, to baaaardzo mu się nie spodoba, że w końcu zaczynasz coś z tym robić. Szczególnie, jeśli ta osoba przejawia zachowania wyższościowe i lubi sobie ludzi wokół hierarchizować na tych, którzy są godni i niegodni jego łask, a potem nimi manipulować. Pytanie, czy warto tracić życie na szukanie akceptacji u takich osób?
Być sobą - to dla mnie zachowywać się zgodnie ze swoją prawdziwą naturą, tą, z którą się rodzimy, "sprzed fobii", którą wtłukli nam do głowy opiekunowie/rówieśnicy itp. Spontaniecznie, swobodnie, ale oczywiście ze zdrowym rozsądkiem i poszanowaniem innych... Tak to rozumiem.
Zalękniona ja to nie jestem JA tak naprawdę. Fobia i lęki są jak wirusy. To nie jest naturalny dobrostan przecież.