05 Cze 2017, Pon 22:16, PID: 704076
Hej,
Chciałbym przedstawić swój problem i tym samym zapytać, czy ktoś miał podobnie. Komentarze i porady, bardzo wskazane
Od jakiegoś dłuższego czasu mam ogromną potrzebę pogłębiania swojej wiedzy, na różne tematy. Jednak paradoksalnie ta potrzeba urasta do takich rozmiarów, że wcale lub w niewielkim stopniu ją realizuję. Dlaczego?
Dzieje się tak dlatego, że chciałbym w krótkim czasie opaniwać wiedzę z kilku zakresów, a że wiem, że to nie możliwe automatycznie się wypalam na starcie. Ma na to też wpływ fobia społeczna i wynikająca z niej depresja, która prawie zawsze odbiera chęć do działania. Podam przykład. Chciałbym nauczyć się francuskiego, więc powoli zaczynam oglądać lekcje tego języka, jednak w międzyczasie usłyszę gdzieś np. o dorobku życiowym Wisławy Szymborskiej i nagle przychodzi potrzeba zapoznania się z całą jej twórczością. Kolejno zauważam np. na yt film, na którym gość gra na gitarze i automatycznie przychodzi chęć i potrzeba rozpoczęcia nauki gry na gitarze. To jest tylko mała część przykładów, w każdym razie to wszystko tak się nawarstwia, że bardzo szybko rezygnuję ze wszystkiego i uświadamiam sobie po raz kolejny, że jestem do niczego i nic z tych rzeczy nie osiągnę. Nie wiem, może to wynika z braku prawdziwego ukierunkowania na pewne rzeczy, odnalezienia swojego "kawałka chleba". Tak na dobrą sprawę czasami mam wrażenie, że mógłbym robić wszystko. Być muzykiem, albo lekarzem, albo budowlańcem, albo naukowcem. Poprostu jeden wielki mętlik.
Czekam na Wasze komentarze.
Chciałbym przedstawić swój problem i tym samym zapytać, czy ktoś miał podobnie. Komentarze i porady, bardzo wskazane
Od jakiegoś dłuższego czasu mam ogromną potrzebę pogłębiania swojej wiedzy, na różne tematy. Jednak paradoksalnie ta potrzeba urasta do takich rozmiarów, że wcale lub w niewielkim stopniu ją realizuję. Dlaczego?
Dzieje się tak dlatego, że chciałbym w krótkim czasie opaniwać wiedzę z kilku zakresów, a że wiem, że to nie możliwe automatycznie się wypalam na starcie. Ma na to też wpływ fobia społeczna i wynikająca z niej depresja, która prawie zawsze odbiera chęć do działania. Podam przykład. Chciałbym nauczyć się francuskiego, więc powoli zaczynam oglądać lekcje tego języka, jednak w międzyczasie usłyszę gdzieś np. o dorobku życiowym Wisławy Szymborskiej i nagle przychodzi potrzeba zapoznania się z całą jej twórczością. Kolejno zauważam np. na yt film, na którym gość gra na gitarze i automatycznie przychodzi chęć i potrzeba rozpoczęcia nauki gry na gitarze. To jest tylko mała część przykładów, w każdym razie to wszystko tak się nawarstwia, że bardzo szybko rezygnuję ze wszystkiego i uświadamiam sobie po raz kolejny, że jestem do niczego i nic z tych rzeczy nie osiągnę. Nie wiem, może to wynika z braku prawdziwego ukierunkowania na pewne rzeczy, odnalezienia swojego "kawałka chleba". Tak na dobrą sprawę czasami mam wrażenie, że mógłbym robić wszystko. Być muzykiem, albo lekarzem, albo budowlańcem, albo naukowcem. Poprostu jeden wielki mętlik.
Czekam na Wasze komentarze.