14 Maj 2017, Nie 17:00, PID: 701660
jak np. śmierć Magdaleny Żuk?
Ja nie oglądam TV, dziś powstał temat na forum o tej sprawie i się w nią zagłębiłem bardzo mocno, poświęciłem temu ostatnie 4 godziny.
I nie mogę chyba tego robić, nie mogę interesować się takimi negatywnymi rzeczami, bo zaraz pojawiają się we mnie skrajnie negatywne emocje jak złość/smutek/agresja przeciw islamowi/bezradność itd. Bo tak naprawdę każdy z Nas wie, że istnieje handel ludźmi, istnieją bogaci ludzie, którzy wynajmują młode dziewczyny (czyjeś córki) do grupowego sexu, każdy z Nas o tym wie i każdy z Nas równie dobrze wie, że wszyscy oni stoją zbyt wysoko, żeby dosięgła ich sprawiedliwość.
I to jest przytłaczające. Jeszcze jak taka osoba jak ja, młoda osoba, musi myśleć o swoim życiu, o swoich finansach (których nie mam za wiele), o ułożeniu sobie życia (poszukania dziewczyny), o tym, że ma na głowie naukę (studia) i wielu innych sprawach, to w momencie zainteresowania taką sprawą, czuje się w głębi, że nie powinno się tego robić z uwagi na takie przeczucie bezradności/nie posiadania wpływu na tą sprawę i przez to marnowania naszego czasu i do tego dochodzą negatywne emocje wyzwalane w Nas, a z uwagi na to, że mam wiele innych zmartwień, jest to bardzo niepożądane.
Zatem czy żeby być szczęśliwym i wesołym nie można zagłębiać się w takie sprawy, trzeba siebie oszukiwać i być jakby to nazwać głuchym/nieczułym na takie sprawy? Czy tak ten świat musi funkcjonować, że daną sytuacją muszą przejmować się tylko osoby najbliższe, a inni nie powinni?
Ja nie oglądam TV, dziś powstał temat na forum o tej sprawie i się w nią zagłębiłem bardzo mocno, poświęciłem temu ostatnie 4 godziny.
I nie mogę chyba tego robić, nie mogę interesować się takimi negatywnymi rzeczami, bo zaraz pojawiają się we mnie skrajnie negatywne emocje jak złość/smutek/agresja przeciw islamowi/bezradność itd. Bo tak naprawdę każdy z Nas wie, że istnieje handel ludźmi, istnieją bogaci ludzie, którzy wynajmują młode dziewczyny (czyjeś córki) do grupowego sexu, każdy z Nas o tym wie i każdy z Nas równie dobrze wie, że wszyscy oni stoją zbyt wysoko, żeby dosięgła ich sprawiedliwość.
I to jest przytłaczające. Jeszcze jak taka osoba jak ja, młoda osoba, musi myśleć o swoim życiu, o swoich finansach (których nie mam za wiele), o ułożeniu sobie życia (poszukania dziewczyny), o tym, że ma na głowie naukę (studia) i wielu innych sprawach, to w momencie zainteresowania taką sprawą, czuje się w głębi, że nie powinno się tego robić z uwagi na takie przeczucie bezradności/nie posiadania wpływu na tą sprawę i przez to marnowania naszego czasu i do tego dochodzą negatywne emocje wyzwalane w Nas, a z uwagi na to, że mam wiele innych zmartwień, jest to bardzo niepożądane.
Zatem czy żeby być szczęśliwym i wesołym nie można zagłębiać się w takie sprawy, trzeba siebie oszukiwać i być jakby to nazwać głuchym/nieczułym na takie sprawy? Czy tak ten świat musi funkcjonować, że daną sytuacją muszą przejmować się tylko osoby najbliższe, a inni nie powinni?