04 Wrz 2017, Pon 22:00, PID: 710616
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Paź 2020, Nie 9:13 przez BlankAvatar.)
Z fobią borykam się od dobrych kilkunastu lat podchodzę do niej od kilku lat metodologiczne i testuję na sobie różne rozwiązania nie będę ich wymieniał ale doszedłem downiosku żeto choroba cywilizacyjna a więc ulgę przyniosą ćwiczenia fizyczne ale nie sposób przychodzić do pracy już staramy. Słońce dużo słońca i spędzanie czasu na świeżym powietrzu ale co jeśli człowiek chodzi do pracy i to w Anglii gdzie słońca jest jak na lekarstwo ? A więc ostatnio będąc w Polsce nazbieralem dziurawca (nie trudno go znaleźć) moja mama zrobiła miksturke moczac to w spirytusie przez ok 2 tygodnie. Zanim miksturke była gotowa to piłem napar , skutek jest ale nie tak dobroczynny. A więc od dwóch dni mięsa łyżkę do herbaty tejże miksturki z wodą i piję, efekt jest nie do zbagatelizowania. Wszak moja fobia nie jest już tak silna jak kiedyś naeksperymentowalem się już co niemiara . Jeśli komuś sama miksturka nie wystarczy to dodatkowo Ashwaganda jedna kapsułka dziennie sprawia że czuję się jak dziecko. Nie wiem czy zmiany będą trwałe nie mniej jednak nie są to psychotropy którychosobiście nie zazywalem i nikomu nie polecam, jako boskie stworzenie powinniśmy czerpać z natury, cywilizacja to źródło wieku problemów szczególnie dla tak sensytywnych ludzi jak my. Przepraszam za literówki pisałem na telefonie.