10 Sty 2018, Śro 22:45, PID: 724969
Witam. Od kilku dobrych lat zmagam się z (ciągle pogłębiającą się) fobią społeczną. W sumie odkąd pamiętam mam problemy z relacjami z innymi ludźmi, początkowo zwykła nieśmiałość, a teraz w wieku 19 lat każdy mój dzień jest pełen stresu i lęku. Nieważne czy to szkoła, sklep czy nawet Internet. Prawie w każdej sytuacji związanej z kontaktami międzyludzkimi boję się dosłownie wszystkiego. Nie powiem, że nie, bo staram się coś zmienić, ale jak przychodzi co do czego to się poddaję lękowi, umieram ze stresu i nic z tego nie wychodzi. Przez te problemy robię sobie ze wszystkim pod górkę dlatego chciałabym to zmienić, ale nie potrafię... Nie wiem nawet od czego zacząć.
Wiem jedynie, że powinnam porozmawiać chociaż z mamą na początek, ale boje się, że uzna że wymyślam, przesadzam i nie weźmie tego na poważnie, a drugą sprawą jest to, że nawet z nią nie potrafię normalnie pogadać. Do szkolnego psychologa też nie mam odwagi iść i powiedzieć mu o swoich problemach.
Nie wiem już co robić... tracę chęć do życia, mimo, że mam pasję nie potrafię się z niej już cieszyć, bo rodzi kolejne sytuacje, których się chorobliwie boję.
Może ktoś z Was wie od czego zacząć rozmowę z mamą? W głębi duszy wiem, że pewnie postara mi się pomóc, ale z drugiej strony obawiam się tego, że naprawdę uzna, że przesadzam i mnie wyśmieje...
Wiem jedynie, że powinnam porozmawiać chociaż z mamą na początek, ale boje się, że uzna że wymyślam, przesadzam i nie weźmie tego na poważnie, a drugą sprawą jest to, że nawet z nią nie potrafię normalnie pogadać. Do szkolnego psychologa też nie mam odwagi iść i powiedzieć mu o swoich problemach.
Nie wiem już co robić... tracę chęć do życia, mimo, że mam pasję nie potrafię się z niej już cieszyć, bo rodzi kolejne sytuacje, których się chorobliwie boję.
Może ktoś z Was wie od czego zacząć rozmowę z mamą? W głębi duszy wiem, że pewnie postara mi się pomóc, ale z drugiej strony obawiam się tego, że naprawdę uzna, że przesadzam i mnie wyśmieje...