18 Mar 2018, Nie 14:40, PID: 736722
Witam. Mam totanie już dosyć .. pracuję 2 i pół roku w jednej firmie. Ogónie jak apikowałam to obiecali mi taki ukad: 4 godzin sprzątanie, 3 godziny pracy biurowej.. zależało mi, żeby się czegoś nauczyć.
Przyszło co do czego to wyszo jak zawsze - sprzątam powiedzmy przez 3 godzin, a dalej mało kto chce coś ode mnie. Prosiłam wielokrotnie, żeby dali mi coś, czasami coś mam, ale większość czasu siędzę bezsensu.
Popadam w marazm, mam pracę, na której mi nie zależy.. no bo na czym skoro się nie rozwijam? Jak każdy fobik, nie jestem rozmowna, póki ktoś mnie o coś nie zapyta.
Jeden starszy pan od półtora roku ciągle gada na mój temat, ludzie mnie obgadują za plecami, ale rzadko kiedy w twarz. Mi się już nic nie chce, nie mam motywacji.
Od duższego czasu zastanawiam sie czy by ich nie poprosić, by mnie zwonili(zasiek)..jednak zanosi się na to, ze w końcu to zrobią.
Ten pan ciąge nadaje na mój temat, nastawia innych przeciwko mnie, wytyka innym każdy mój bąd.
Nie wiem jak mam to rozegrać, zwolnienie tak naprawdę jest mi na rekę, bo się męcze.. ale nie mogę znieść tego uczucia szykanowania..nie wiem jak im powiedzieć to co myślę, bo drażni mnie takie skreśenie mojej osoby bez rozmowy ze mną. Boli mnie to, ze zamiast ze mną pogadać to robią wszystko za plecami...
Jak wyjść z tego z twarzą? Miał ktoś podobne probemy?
Przyszło co do czego to wyszo jak zawsze - sprzątam powiedzmy przez 3 godzin, a dalej mało kto chce coś ode mnie. Prosiłam wielokrotnie, żeby dali mi coś, czasami coś mam, ale większość czasu siędzę bezsensu.
Popadam w marazm, mam pracę, na której mi nie zależy.. no bo na czym skoro się nie rozwijam? Jak każdy fobik, nie jestem rozmowna, póki ktoś mnie o coś nie zapyta.
Jeden starszy pan od półtora roku ciągle gada na mój temat, ludzie mnie obgadują za plecami, ale rzadko kiedy w twarz. Mi się już nic nie chce, nie mam motywacji.
Od duższego czasu zastanawiam sie czy by ich nie poprosić, by mnie zwonili(zasiek)..jednak zanosi się na to, ze w końcu to zrobią.
Ten pan ciąge nadaje na mój temat, nastawia innych przeciwko mnie, wytyka innym każdy mój bąd.
Nie wiem jak mam to rozegrać, zwolnienie tak naprawdę jest mi na rekę, bo się męcze.. ale nie mogę znieść tego uczucia szykanowania..nie wiem jak im powiedzieć to co myślę, bo drażni mnie takie skreśenie mojej osoby bez rozmowy ze mną. Boli mnie to, ze zamiast ze mną pogadać to robią wszystko za plecami...
Jak wyjść z tego z twarzą? Miał ktoś podobne probemy?