05 Mar 2018, Pon 23:20, PID: 734289
Bardzo nie lubię swojego nosa. Mimo, że nie jest duży to mam wrażenie, że zdecydowanie mnie pobrzydza. Gdybym miała za dużo kasy, pewnie bym się zdecydowała go poprawić.
05 Mar 2018, Pon 23:20, PID: 734289
Bardzo nie lubię swojego nosa. Mimo, że nie jest duży to mam wrażenie, że zdecydowanie mnie pobrzydza. Gdybym miała za dużo kasy, pewnie bym się zdecydowała go poprawić.
05 Mar 2018, Pon 23:36, PID: 734293
Nos (krzywa przegroda) a tak to nic poza tym. Jestem ładna nieskromnie mówiąc.
06 Mar 2018, Wto 0:08, PID: 734296
Nie zrobiłabym sobie operacji plastycznej (bo mam tak ciulowe zdrowie, że pewnie bym jej nie przeżyła). Jeśli zaś chodzi o drobne zabiegi z zakresu medycyny estetycznej to jestem jak najbardziej na tak. Gdyby nie było żadnych przeciwwskazań, to z chęcią powiększyłabym sobie usta, bo obecnie po prostu ich nie mam. W sumie staram się nie przejmować negatywnymi komentarzami niektórych ludzi na ten temat. Wydaje mi się, że takie osoby mają przed oczami zdjęcia kobiet, które powiększyły sobie i tak już duże usta, takie, które przesadziły. Gdy ktoś prawie wcale nie ma warg, to taki zabieg nie sprawi, że w miejscu ust pojawią się pontony. Nie jestem przeciwna takim zabiegom, bo trzeba sobie jakoś umilić to parszywe życie.
06 Mar 2018, Wto 10:51, PID: 734325
"jednocześnie" "jednocześnie" Nie, lewą mam większą.
06 Mar 2018, Wto 12:43, PID: 734337
Nie mam potrzeby ingerencji we własny wygląd. Myślę, że lepiej pracować nad polubieniem siebie, dobrym czuciem się we własnym ciele, niż od razu iść za kompleksami w operacje. Poza tym, jeśli widzi się jakieś niedoskonałości w sobie to raczej są marne szanse, że zniknie to za pomocą operacji plastycznej. Poprawi się to i owo, a efekt wcale nie musi ucieszyć lub można wpaść w takie błędne koło i wynajdywać nowe wady. Takie rzeczy powinno się dobrze przemyśleć, zanim podejmie się decyzję o operacji.
07 Mar 2018, Śro 18:29, PID: 734533
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Mar 2018, Śro 20:03 przez Mżawka.)
(05 Mar 2018, Pon 21:49)nico napisał(a):Ale że jak? Masz duże usta i sporo wielbicielek, czy też niewielkie i narzekasz na brak zainteresowania?(05 Mar 2018, Pon 15:32)WinterWolf napisał(a): Zdecydowanie usta, zdecydowane zmniejszenie. Nie ogarniam co trzeba mieć w bani żeby je powiększać Szerokie (długie?), ale równocześnie wąskie usta to kwintesencja męskości. "Murzyńskie" wargi wyglądają za to, jakby zostały wcześniej użądlone przez osę lub przyssane do szklanki Aż trudno mi uwierzyć, że są mężczyźni, którzy wstrzykują sobie tam botoks. Nie bierzcie sobie jednak moich słów do siebie, mogę być dziwakiem - mnie odrzuca nawet golenie klaty.
07 Mar 2018, Śro 20:00, PID: 734548
Nie mam wąskie i pełne.
No może wyglądają śmiesznie ale dodają też pewnego uroku. Takie bardzo cienkie były by według mnie jeszcze gorsze. Mówię oczywiście o takich naturalnych a nie przebotoksowanych.
07 Mar 2018, Śro 20:20, PID: 734556
jak wrzuciłem swoje zdjęcie w wiadomym wątku to też raz ktoś pochwalił moje dosyć chyba pełne ustano ale w sumie tylko raz
07 Mar 2018, Śro 22:58, PID: 734654
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Mar 2018, Pią 9:48 przez Onigirinori.)
(06 Mar 2018, Wto 12:43)Rin napisał(a): Nie mam potrzeby ingerencji we własny wygląd. Myślę, że lepiej pracować nad polubieniem siebie, dobrym czuciem się we własnym ciele, niż od razu iść za kompleksami w operacje. Poza tym, jeśli widzi się jakieś niedoskonałości w sobie to raczej są marne szanse, że zniknie to za pomocą operacji plastycznej.ji. No właśnie kompleksy znikną. Cóż ja mam 3 jak je bym naprawiła to więcej nie będzie. Są rzeczy na które można wpłynąć ćwiczeniami ale głównie twarz to już geny. W sumie w ciele czuje się dobrze tylko tą twarz... @edit (04 Mar 2018, Nie 22:02)Czereśnia napisał(a): W podstawówce-gimnazjum chciałam sobie zoperować to i owo, ale teraz myślę, że to kiepski pomysł. Naiwnie liczę, że jakiś dżentelmen kiedyś się mną zainteresuje, będziemy mieć rodzinkę, psa i szczury, normalnie tęcza i jednorożce. Wtedy przypomina mi się historia małżeństwa z Azji. Pan poślubił panią, która urodziwa była, ale dopiero po operacji. Genów się nie oszuka, więc pociechy przypominały mamę sprzed operacji, pan nie zdzierżył oszustwa i się rozwiódł. Ah mała korekta nosa nie zaszkodz, tamta azjatka to pojechała na całość chyba całą twarz zmieniła. Nie mówiąc o tym że geny dziedziczysz również po dziadkach znam małżeństwo co ma duże "kulfony" a ich dorosłe dzieci ładne noski po którymś z dziadków. No i ostatni argument na jednej stronie babka się chwaliła że jest piękna jej mąż też, a dzieciak brzydki xd. Musiał otrzymać wszystkie nie ujawnione recesywne geny...
11 Mar 2018, Nie 13:55, PID: 735233
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Mar 2018, Nie 23:54 przez nika32.)
Jakbym miała kasę to bym się zdecydowała na odsysanie tłuszczu z ciała, podniesienie piersi, bo mam obwisłe, ale to nie jest takie proste się zdecydować na operację, operacje są niebezpieczne i mogą się nie udać. W twarzy bym nic nie zmieniła, bo mam ładną. Jakiś czas temu widziałam w telewizji program gdzie starsze babki poddawały się operacjom, badali je lekarze i po tych operacjach te zakompleksione babki mogły zacząć nowe życie. Coś wspaniałego !!!
|
|