08 Kwi 2018, Nie 13:35, PID: 740595
Nie mogę, męczę się, nie chcę nikogo widzieć, ale nawet gdy nic nie widzę to się męczę, bo nie widzę.
Mam czasami problem żeby isc na rower albo na rolki, czy pobiegać, bo myślę, że głupio wyglądam, mam kiepski rower, za mało siły, zbyt wolno jeżdzę itp. I ten krytyk przechodzi mi na myslenie o innych ludziach. W głowie na zmianę kotłuje mi się że albo ktoś jest super fajny albo kiepski, beznadziejny. Tak mi się kotłuje z zazdrości.
A jak ktos mnie krytykuje to jestem bliska łez, a czasem nawet i łzy polecą.
Jak wychodzę z domu to zwykle zakladam kaptur i ciemne okulary. Najgorzej jest jak są chmuty bo w okularach ciemnych wtedy głupio. Czasami zakladam optyczne żeby chociaż bezbarwną szybą się oddzielić, zasłonić.
I z tej niemocy mam osłabione napięcie mięśniowe i szybko się męczę i mam smętny wyraz twarzy.
A czasami mogę siedzieć albo leżeć godzinami i nic nie robić.
Mam czasami problem żeby isc na rower albo na rolki, czy pobiegać, bo myślę, że głupio wyglądam, mam kiepski rower, za mało siły, zbyt wolno jeżdzę itp. I ten krytyk przechodzi mi na myslenie o innych ludziach. W głowie na zmianę kotłuje mi się że albo ktoś jest super fajny albo kiepski, beznadziejny. Tak mi się kotłuje z zazdrości.
A jak ktos mnie krytykuje to jestem bliska łez, a czasem nawet i łzy polecą.
Jak wychodzę z domu to zwykle zakladam kaptur i ciemne okulary. Najgorzej jest jak są chmuty bo w okularach ciemnych wtedy głupio. Czasami zakladam optyczne żeby chociaż bezbarwną szybą się oddzielić, zasłonić.
I z tej niemocy mam osłabione napięcie mięśniowe i szybko się męczę i mam smętny wyraz twarzy.
A czasami mogę siedzieć albo leżeć godzinami i nic nie robić.