30 Mar 2018, Pią 11:57, PID: 739245
Hej,
Nie wiem gdzie umieścić temat, więc robię, to tutaj. Nie mam sił szukać podobnego tematu, aby "odpowiedzieć" sobie.
Tak wgl, to mam ogromny problem sam z sobą, który nie wiem na czym do końca polega(Nie wiem może depresja, fobia społeczna, osobowość unikająca, dwubiegunowa, może jakieś inne z+ genetycze) zabieram tutaj głos niezmiernie rzadko i sam nie mogę się nadziwić, że w tej chwili piszę ten post... Do rzeczy.
W sumie, to sobie o tym zapomniałem, ale ostatnie sytuacje przypomniały mi o tym. Chodzi o to, że jestem z kimś w dobrych lub bardzo dobrych relacjach, a później nagle zaczynam mniej mówić, nie opowiadać na wiadomości, nie wysylac emotek. Nie wiem dlaczego się tak dzieje. Mam wtedy takie dziwne uczucie, z jednej strony wiem, że mogę kogoś w ten sposób zranić, ale z drugiej strony też chyba odczuwam smutek i ewentualny ból osoby, którą ranię i zaczynam się czuć jak ta osoba, co powoduje, ze dalej przedluzam trwanie takiego "sporadycznego odzywania się" pogłębiając smutek tej osoby i samego siebie. Sytuacja w glownej mierze dotyfzy kontaktu poprzez roznego typu komunikatory z osobami ktore znam z realnego zycia, a nie z wirtuala. Jednak nie oznacza to, ze nie robie tak w realnym zyciu, bo tez.
Pisze do mnie przyjaciolka, a ja tydxien wczesniej nirmalnie z nia rozmawiajac, nagle zaczynam sporadycznie odpowiadac na jej wiadomosci, nie wysylam emotek etc.
Pamietam jak bylem mlodszy, to mialem czasami nawet tak, ze dzwonila do mnie mama, a ja specjalnie nie odpieralem, bo chcialem wywolac u niej poczucie, ze moze cos sie stalo, ale rownoczesnie wywolywalem u siebie poczucie ze ona coraz bardziej sie martwi.
Taki glupi ten post brak skladu i ladu, jakies glupie przyklady. Wystarczy przeczytac i wiadomo ze ze mna cos nie tak.
Prosze o odpowiedz, komentarze na powyzsze procesy.
Hej,
Nie wiem gdzie umieścić temat, więc robię, to tutaj. Nie mam sił szukać podobnego tematu, aby "odpowiedzieć" sobie.
Tak wgl, to mam ogromny problem sam z sobą, który nie wiem na czym do końca polega(Nie wiem może depresja, fobia społeczna, osobowość unikająca, dwubiegunowa, może jakieś inne z+ genetycze) zabieram tutaj głos niezmiernie rzadko i sam nie mogę się nadziwić, że w tej chwili piszę ten post... Do rzeczy.
W sumie, to sobie o tym zapomniałem, ale ostatnie sytuacje przypomniały mi o tym. Chodzi o to, że jestem z kimś w dobrych lub bardzo dobrych relacjach, a później nagle zaczynam mniej mówić, nie opowiadać na wiadomości, nie wysylac emotek. Nie wiem dlaczego się tak dzieje. Mam wtedy takie dziwne uczucie, z jednej strony wiem, że mogę kogoś w ten sposób zranić, ale z drugiej strony też chyba odczuwam smutek i ewentualny ból osoby, którą ranię i zaczynam się czuć jak ta osoba, co powoduje, ze dalej przedluzam trwanie takiego "sporadycznego odzywania się" pogłębiając smutek tej osoby i samego siebie. Sytuacja w glownej mierze dotyfzy kontaktu poprzez roznego typu komunikatory z osobami ktore znam z realnego zycia, a nie z wirtuala. Jednak nie oznacza to, ze nie robie tak w realnym zyciu, bo tez.
Pisze do mnie przyjaciolka, a ja tydxien wczesniej nirmalnie z nia rozmawiajac, nagle zaczynam sporadycznie odpowiadac na jej wiadomosci, nie wysylam emotek etc.
Pamietam jak bylem mlodszy, to mialem czasami nawet tak, ze dzwonila do mnie mama, a ja specjalnie nie odpieralem, bo chcialem wywolac u niej poczucie, ze moze cos sie stalo, ale rownoczesnie wywolywalem u siebie poczucie ze ona coraz bardziej sie martwi.
Taki glupi ten post brak skladu i ladu, jakies glupie przyklady. Wystarczy przeczytac i wiadomo ze ze mna cos nie tak.
Prosze o odpowiedz, komentarze na powyzsze procesy.
Nie wiem gdzie umieścić temat, więc robię, to tutaj. Nie mam sił szukać podobnego tematu, aby "odpowiedzieć" sobie.
Tak wgl, to mam ogromny problem sam z sobą, który nie wiem na czym do końca polega(Nie wiem może depresja, fobia społeczna, osobowość unikająca, dwubiegunowa, może jakieś inne z+ genetycze) zabieram tutaj głos niezmiernie rzadko i sam nie mogę się nadziwić, że w tej chwili piszę ten post... Do rzeczy.
W sumie, to sobie o tym zapomniałem, ale ostatnie sytuacje przypomniały mi o tym. Chodzi o to, że jestem z kimś w dobrych lub bardzo dobrych relacjach, a później nagle zaczynam mniej mówić, nie opowiadać na wiadomości, nie wysylac emotek. Nie wiem dlaczego się tak dzieje. Mam wtedy takie dziwne uczucie, z jednej strony wiem, że mogę kogoś w ten sposób zranić, ale z drugiej strony też chyba odczuwam smutek i ewentualny ból osoby, którą ranię i zaczynam się czuć jak ta osoba, co powoduje, ze dalej przedluzam trwanie takiego "sporadycznego odzywania się" pogłębiając smutek tej osoby i samego siebie. Sytuacja w glownej mierze dotyfzy kontaktu poprzez roznego typu komunikatory z osobami ktore znam z realnego zycia, a nie z wirtuala. Jednak nie oznacza to, ze nie robie tak w realnym zyciu, bo tez.
Pisze do mnie przyjaciolka, a ja tydxien wczesniej nirmalnie z nia rozmawiajac, nagle zaczynam sporadycznie odpowiadac na jej wiadomosci, nie wysylam emotek etc.
Pamietam jak bylem mlodszy, to mialem czasami nawet tak, ze dzwonila do mnie mama, a ja specjalnie nie odpieralem, bo chcialem wywolac u niej poczucie, ze moze cos sie stalo, ale rownoczesnie wywolywalem u siebie poczucie ze ona coraz bardziej sie martwi.
Taki glupi ten post brak skladu i ladu, jakies glupie przyklady. Wystarczy przeczytac i wiadomo ze ze mna cos nie tak.
Prosze o odpowiedz, komentarze na powyzsze procesy.
Hej,
Nie wiem gdzie umieścić temat, więc robię, to tutaj. Nie mam sił szukać podobnego tematu, aby "odpowiedzieć" sobie.
Tak wgl, to mam ogromny problem sam z sobą, który nie wiem na czym do końca polega(Nie wiem może depresja, fobia społeczna, osobowość unikająca, dwubiegunowa, może jakieś inne z+ genetycze) zabieram tutaj głos niezmiernie rzadko i sam nie mogę się nadziwić, że w tej chwili piszę ten post... Do rzeczy.
W sumie, to sobie o tym zapomniałem, ale ostatnie sytuacje przypomniały mi o tym. Chodzi o to, że jestem z kimś w dobrych lub bardzo dobrych relacjach, a później nagle zaczynam mniej mówić, nie opowiadać na wiadomości, nie wysylac emotek. Nie wiem dlaczego się tak dzieje. Mam wtedy takie dziwne uczucie, z jednej strony wiem, że mogę kogoś w ten sposób zranić, ale z drugiej strony też chyba odczuwam smutek i ewentualny ból osoby, którą ranię i zaczynam się czuć jak ta osoba, co powoduje, ze dalej przedluzam trwanie takiego "sporadycznego odzywania się" pogłębiając smutek tej osoby i samego siebie. Sytuacja w glownej mierze dotyfzy kontaktu poprzez roznego typu komunikatory z osobami ktore znam z realnego zycia, a nie z wirtuala. Jednak nie oznacza to, ze nie robie tak w realnym zyciu, bo tez.
Pisze do mnie przyjaciolka, a ja tydxien wczesniej nirmalnie z nia rozmawiajac, nagle zaczynam sporadycznie odpowiadac na jej wiadomosci, nie wysylam emotek etc.
Pamietam jak bylem mlodszy, to mialem czasami nawet tak, ze dzwonila do mnie mama, a ja specjalnie nie odpieralem, bo chcialem wywolac u niej poczucie, ze moze cos sie stalo, ale rownoczesnie wywolywalem u siebie poczucie ze ona coraz bardziej sie martwi.
Taki glupi ten post brak skladu i ladu, jakies glupie przyklady. Wystarczy przeczytac i wiadomo ze ze mna cos nie tak.
Prosze o odpowiedz, komentarze na powyzsze procesy.