Według mnie to ma związek z nadwrażliwością emocjonalną, ja po lekowym nabyciu lekkiej obojetnosci (uważam że teraz jest na idealnym poziomie) zauważyłem że od poczatku do konca dnia moja psychika się nie męczy. Wczesniej było wrecz odwrotnie
Mam wolny czas reakcji/kiepski reflex, nie ogarniam co się dzieje wokół mnie, szybko się męczę pracą, hałasem, muszę długo spać, żeby się zregenerować, może to wszystko wina słabego układu nerwowego
też tak miałem, antydesperanty poniekąd skorygowały takie symptomy ale dopiero po bardzo długim czasie ich użytkowania
w słabszych dniach nadal to trochę wraca ale nie ma co porównywać obecnych dolegliwości do "epoki" sprzed leczenia, kiedy czułem się jak stary człowiek którego zaczyna dopadać demencja, to było straszne, żadnej radości, inicjatywy, ciągłe przytępienie i mega nadwrażliwość nawet na najmniejszy stresor
Istnieją osoby wysoko reaktywne, które silniej reagują na bodźce. Obroną przed tym szybko opadającym nas zmęczeniem jest poniekąd introwertyzm.
Było(i chyba nadal trwa) takie badanie w latach 90tych kiedy badano niemowlaki pod kątem ich zachowania po wystawieniu na różne bodźce(odgłosy, zapachy, przedmioty) i w zależności od reakcji dzieci podzielono je na wysoko, średnio i niskoreaktywne. Badano je co jakiś czas aż do dorosłości i z dość wysoką dokładnością(procentów nie pomnę) wysoko reaktywne wyrosły na introwertyków. Wniosek z tego, że jest to przystosowanie, które ogranicza dopływ bodźców, aby nie być tak oklapłym i wykończonym.
ciekawe czy to może być przez te słynne tłumienie emocji, że dusząc je w sobie tracisz mnóstwo energii i nerwów, nie masz potem siły na nic i śpisz po 12h