03 Wrz 2018, Pon 19:54, PID: 762164
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Wrz 2018, Pon 19:56 przez WeLoveThisGame.)
Czesc, pytanko do ludzi w zwiazkach lub też majacych takowy/e za soba, mniej lub bardziej udane - nieistotne. Chodzi mi o to, w jaki sposob taka relacja sie u Was rozwijała od momentu wypowiedzenia pierwszego slowa. Pytam o te wypadajace jak z rekawa, niekonczonce sie tematy do rozmow na poczatku, jak czesto na poczatku sie spotykaliscie, czy duzo rozmawialiscie na fb przed pierwszymi spotkaniami i czy potem mimo wszystko nadal mieliscie o czym dyskutowac itp?
Ostatnio poznalem pewna dziewczyne z pracy, rozmowa srednio sie kleila ale pomimo to widac bylo wtedy zainteresowanie i spore zaangazowanie w rozmowe takze z jej strony. Problem w tym, że wykorzystalem wtedy caly standardowy, dostepny arsenal tematow. Pytalem ile pracuje w firmie, jak jej sie tam podoba, studia, wiek, gdzie mieszka. Potem kazdy kontakt z nia to pustka w glowie, bo i o co tym razem pytac. Dzis, po kilku dniach uswiadomilem sobie, ze czar juz prawdopodobnie prysl. Zaczela mnie unikac, a obecne resztki zainteresowania wynikaja chyba tylko z grzecznosci. Problem wynika chyba glownie z tego, ze kompletnie nie mam pomyslu na rozmowe. Generalnie widzialbym w niej material na cos wiecej niz kolezanke, ale w chwili obecnej to, z czego wynika jej zachowanie jest niestety w duzej mierze zrozumiale. Ludzie potrafia gadac godzinami codziennie, mi po 15 minutach skonczyly sie tematy w jeden dzien.
Ewentualnie myslalem jeszcze zeby oswoic sie z ta mysla i po paru dniach ciszy sprobowac na fb cos pociagnac i wtedy zapadlaby ostateczna decyzja czy jest jakas nadzieja czy jest beznadziejnie i nie ma to sensu.
Ostatnio poznalem pewna dziewczyne z pracy, rozmowa srednio sie kleila ale pomimo to widac bylo wtedy zainteresowanie i spore zaangazowanie w rozmowe takze z jej strony. Problem w tym, że wykorzystalem wtedy caly standardowy, dostepny arsenal tematow. Pytalem ile pracuje w firmie, jak jej sie tam podoba, studia, wiek, gdzie mieszka. Potem kazdy kontakt z nia to pustka w glowie, bo i o co tym razem pytac. Dzis, po kilku dniach uswiadomilem sobie, ze czar juz prawdopodobnie prysl. Zaczela mnie unikac, a obecne resztki zainteresowania wynikaja chyba tylko z grzecznosci. Problem wynika chyba glownie z tego, ze kompletnie nie mam pomyslu na rozmowe. Generalnie widzialbym w niej material na cos wiecej niz kolezanke, ale w chwili obecnej to, z czego wynika jej zachowanie jest niestety w duzej mierze zrozumiale. Ludzie potrafia gadac godzinami codziennie, mi po 15 minutach skonczyly sie tematy w jeden dzien.
Ewentualnie myslalem jeszcze zeby oswoic sie z ta mysla i po paru dniach ciszy sprobowac na fb cos pociagnac i wtedy zapadlaby ostateczna decyzja czy jest jakas nadzieja czy jest beznadziejnie i nie ma to sensu.