11 Lis 2018, Nie 13:57, PID: 770847
U mnie dość nietypowy problem. Chodzi o to, że chętnie bym gdzieś ruszył poza dom, zaczął się socjalizować bo z siedzenia na tyłku i jęczenia nic nie wynika. Mam kilka opcji na wyjścia ale tu zaczyna się problem. Moi nadopiekuńczy rodzice przyzwyczajeni do mojego zamulania w domu po prostu będą w szoku jak im oznajmię, że wychodzę się z kimś spotkać. Dobrze ich znam, jestem świadom ich reakcji i chcę tego uniknąć. Sytuacja patowa, jedno i drugie rozwiązanie beznadziejne.
Oczywiście najlepszą opcją wyprowadzka co niedługo będzie miało miejsce, ale jeszcze przez parę mscy muszę odgrywać jakąś szopkę bo ojezu co to się dzieje, on wychodzi z domu. Najlepiej obdzwońmy całą rodzinę kto wie co on tam szykuje.
Jak wyglądały Wasze pierwsze wyjścia z domu po długim okresie wegetacji? Co mówiliście rodzicom?