10 Gru 2018, Pon 18:15, PID: 774892
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Gru 2018, Pon 19:16 przez BlankAvatar.)
Czy depresja oby na pewno jest uleczalna?
A może raczej przewlekła i nawracająca, tylko z różną częstotliwością?
Czy chwilowy brak objawów (chwilo trwaj jak najdłużej), to brak choroby, czy raczej ukrycie, przyczajenie? Nic innego, jak kolejny okres remisji ...złudna nadzieja.
Czy w tym wypadku jesteśmy skazani na dożywotnie zażywanie leków?
A może raczej przewlekła i nawracająca, tylko z różną częstotliwością?
Czy chwilowy brak objawów (chwilo trwaj jak najdłużej), to brak choroby, czy raczej ukrycie, przyczajenie? Nic innego, jak kolejny okres remisji ...złudna nadzieja.
Czy w tym wypadku jesteśmy skazani na dożywotnie zażywanie leków?