08 Maj 2021, Sob 11:52, PID: 842112
@Danna fakt, że mam "szczęście" co do trafiania na toksyków (i to takich konkretnych - czytałaś zapewne mój blogasek, więc pewnie wiesz, o co chodzi ), ale z drugiej strony jestem na tyle dziwnym człowiekiem, że nigdzie tak do końca nie pasuję. Zawsze muszę chociaż spróbować się przystosować - a to do normalsowych znajomych narzeczonego, a to do korpoludzi spotykanych na co dzień. Pewnie pomimo swoich licznych dziwactw nadal mam jakąś potrzebę akceptacji.
Z drugiej strony zastanawiam się, czy ciągłe odpuszczanie sobie i głaskanie się po główce to nie jest trochę powracanie do roli dziecka, które nic nie musi, które zawsze jest zaopiekowane i tak dalej. Nie, kartofelku, nie musisz dzisiaj robić obiadu, nie, nie musisz starać się o awans, nic nie musisz, wszystko będzie dobrze. No - będzie albo nie będzie. Przez całe dotychczasowe życie byłam takim mamlakiem, może teraz przyszła pora na ogarnięcie się.
Z drugiej strony zastanawiam się, czy ciągłe odpuszczanie sobie i głaskanie się po główce to nie jest trochę powracanie do roli dziecka, które nic nie musi, które zawsze jest zaopiekowane i tak dalej. Nie, kartofelku, nie musisz dzisiaj robić obiadu, nie, nie musisz starać się o awans, nic nie musisz, wszystko będzie dobrze. No - będzie albo nie będzie. Przez całe dotychczasowe życie byłam takim mamlakiem, może teraz przyszła pora na ogarnięcie się.