14 Lip 2019, Nie 16:33, PID: 798870
Jestem ogolnie osoba towarzyska i nir mam fobii spolecznej, tym bardziej jest to dziwne,bo moje potrzebt socjalne zawsze byly wysokie. Ostatnio jednak sie to zmienia i mam coraz mniejsza cjec na kontakty z ludzmi. Powod? Wiekszosc ludzi, ktorych spotykam na swojej drodze, glownie przelotnie to niesamowicie podle jednostki. Autentycznie, rzadko mi sie zdarzy, ze rozmaiwam i mam do czyneonia z kims grzecznym kulturalnymi i wychowanym. Wiekszosc osob zagadujacych do mnie to chamy i prostaki, z takimi ludzmi mam do czynienia w pracy/ na miescir czy nawet na mieszkaniu... Pomine cale moje dziecinstwo i doswiadczenia przemocy w szkole ale chamowe widze:
1. W miejscu pracy, gdize wiekszosc klientow nawet dzien dobry czy dziekuje nie powie, ludzie zwracaja sie na "ty", maja pretensje o cos, na co nie mam wplywu, wiekszosc nie potrafi prostych instrukcji czytac i jeszcze sie pruja do mnie jak im uwage zwroce, ze stoja poza kolejka (pracuje w markecie).
2. Na miescie to samo. Mam nieszczescir mieszlac w miescie, ktorego szczerze nienawdze (Poznan) za poziom chamstwa i patologii jaki tam sie znajduje. Norma tutaj jest, ze jak idziesz.to ludzie masowo wlaz wprost na ciebie zamiast cie ominac. Norma jest tutaj chamstwo, pare razy grozilo mi pobicie (uratowala mnie ucieczka) od sympatycznych panow kiboloe w bluzie lecha poznan czy innego pittbula, bo smialam e tloku otrzec sie o ich dzieciaka.... Mam wrazenie, ze norma jest tutaj chamstwo chlopow wobec kobiet, faceci paskudnie, z agresja i frustracja zwracaja sie do swoich partnerek (wiem bo jako pracowjik duzego marketu czesto to slysze), starsi ludzie tez agresywni zwlaszcza w komunikacji. Czeste pobicia, ja po pracy sama do domu nie chodze bo zanim partner po mnoe wychodzil to NOTORYZNIE zdarzaly mi sie zaczepki nawet nie tyle agresywne co po prostu mega dzuwne, na ktore nie wiedzialam jak zareagowac, zreszta fkat, ze unas w pracy 2 panie zostaly pobite podczas poworotu do domu tez mowi sam za siebie..... Noe czuj3 sie tutaj bezpiecznie, wlasciwie wgl przy ludzoach nie czuje sie.bezpiecznie. Ostatnio probuje sprzedac rower to poza januszami, ktorzy rower chca za darmo, zdarzylo mi sie zostac zwyzywana od pan lekkich obyczajow przez.....dziecko nie wiem z 10-12 letnie bo przez telefon pomylilam gzuba z kobieta po piskliwym glosie. Mozecie sie smiac ale tp sprawia, ze nawet taka prozaiczna czynnosc jak sprzedaz roweru musze konsultowac z chlopem i ustalac termin tak, zeby on przy tym byl bo autentycznie zaxzwlam sie bac,ze ktos przyjdzie, zabierze mi rower, kasy nie da i jeszcze mnie pobije.....
Odechciewa mi sie wszystkiego, nie chce gadac z ludzmi, nie mam o czym ostatnio i w kazdym widze potencjaknego gbura. Zastanawiam sie czy zmiana miasta by cos pomogla, bo w Poznaniu czuje sie (od poczatku zreszta) fatalnie...Mam tutaj nawet problem ze znalezienien lekarza, bo juz z 2 rodzinnymi mialam przeboje (jedna lekarka zaczela autentycznie wyzywac mnie, ze zgubilam skierowanie do neurologia, cala.wizyta podczas, ktorej wyszlam bo mialam dosc trwala jakies 7 minut, podczas ktorego ani rszu nie zapytano mbie o atan zdrowia tylko lekarka starala sie przez caly ten czas drzex na m nnie i wmowic mi jaka to jestem beznadziejna bo zgubilam skierowanie, druga lekarka miaka pretensje, ze.zmienilam ja na innego lekarza, do ktorego mialam zdexydowabie blizej i tez tyrady mi glosila podczas wizyty)... Ostatnio wole zaplacic na prywatnego i sie wykosztowav niz isc na nfz. Mam wrazenie, ze w tym miescie polowa mieszkancow, biedota i wyksztalcuuchy powinni leczyc sie psychiatrycznie Strach isc do sklepu, urzedu czy na poczte bo szansa, ze trafi sie na kogos z ryjem jest ogromna. Ludzie sfrustrowani wyzywaja sie na innych.... Nie wiem czy zmiana miejsca zamieszkania i pracy by cos dala skoro juz doswiadczenia na temat ludzi nabralam wystatczajaco, zeby uwierzyc w bajki o "raczej dobrych i zyczliwych ludziach" i zmianie nastawienia.
1. W miejscu pracy, gdize wiekszosc klientow nawet dzien dobry czy dziekuje nie powie, ludzie zwracaja sie na "ty", maja pretensje o cos, na co nie mam wplywu, wiekszosc nie potrafi prostych instrukcji czytac i jeszcze sie pruja do mnie jak im uwage zwroce, ze stoja poza kolejka (pracuje w markecie).
2. Na miescie to samo. Mam nieszczescir mieszlac w miescie, ktorego szczerze nienawdze (Poznan) za poziom chamstwa i patologii jaki tam sie znajduje. Norma tutaj jest, ze jak idziesz.to ludzie masowo wlaz wprost na ciebie zamiast cie ominac. Norma jest tutaj chamstwo, pare razy grozilo mi pobicie (uratowala mnie ucieczka) od sympatycznych panow kiboloe w bluzie lecha poznan czy innego pittbula, bo smialam e tloku otrzec sie o ich dzieciaka.... Mam wrazenie, ze norma jest tutaj chamstwo chlopow wobec kobiet, faceci paskudnie, z agresja i frustracja zwracaja sie do swoich partnerek (wiem bo jako pracowjik duzego marketu czesto to slysze), starsi ludzie tez agresywni zwlaszcza w komunikacji. Czeste pobicia, ja po pracy sama do domu nie chodze bo zanim partner po mnoe wychodzil to NOTORYZNIE zdarzaly mi sie zaczepki nawet nie tyle agresywne co po prostu mega dzuwne, na ktore nie wiedzialam jak zareagowac, zreszta fkat, ze unas w pracy 2 panie zostaly pobite podczas poworotu do domu tez mowi sam za siebie..... Noe czuj3 sie tutaj bezpiecznie, wlasciwie wgl przy ludzoach nie czuje sie.bezpiecznie. Ostatnio probuje sprzedac rower to poza januszami, ktorzy rower chca za darmo, zdarzylo mi sie zostac zwyzywana od pan lekkich obyczajow przez.....dziecko nie wiem z 10-12 letnie bo przez telefon pomylilam gzuba z kobieta po piskliwym glosie. Mozecie sie smiac ale tp sprawia, ze nawet taka prozaiczna czynnosc jak sprzedaz roweru musze konsultowac z chlopem i ustalac termin tak, zeby on przy tym byl bo autentycznie zaxzwlam sie bac,ze ktos przyjdzie, zabierze mi rower, kasy nie da i jeszcze mnie pobije.....
Odechciewa mi sie wszystkiego, nie chce gadac z ludzmi, nie mam o czym ostatnio i w kazdym widze potencjaknego gbura. Zastanawiam sie czy zmiana miasta by cos pomogla, bo w Poznaniu czuje sie (od poczatku zreszta) fatalnie...Mam tutaj nawet problem ze znalezienien lekarza, bo juz z 2 rodzinnymi mialam przeboje (jedna lekarka zaczela autentycznie wyzywac mnie, ze zgubilam skierowanie do neurologia, cala.wizyta podczas, ktorej wyszlam bo mialam dosc trwala jakies 7 minut, podczas ktorego ani rszu nie zapytano mbie o atan zdrowia tylko lekarka starala sie przez caly ten czas drzex na m nnie i wmowic mi jaka to jestem beznadziejna bo zgubilam skierowanie, druga lekarka miaka pretensje, ze.zmienilam ja na innego lekarza, do ktorego mialam zdexydowabie blizej i tez tyrady mi glosila podczas wizyty)... Ostatnio wole zaplacic na prywatnego i sie wykosztowav niz isc na nfz. Mam wrazenie, ze w tym miescie polowa mieszkancow, biedota i wyksztalcuuchy powinni leczyc sie psychiatrycznie Strach isc do sklepu, urzedu czy na poczte bo szansa, ze trafi sie na kogos z ryjem jest ogromna. Ludzie sfrustrowani wyzywaja sie na innych.... Nie wiem czy zmiana miejsca zamieszkania i pracy by cos dala skoro juz doswiadczenia na temat ludzi nabralam wystatczajaco, zeby uwierzyc w bajki o "raczej dobrych i zyczliwych ludziach" i zmianie nastawienia.