06 Sie 2019, Wto 0:37, PID: 800952
Jak w tytule. Boje sie owadow, wszystkich ale glownie tych latajacych. Fobia nie obejmuje pajakow (wiem, ze to nie robale ale niektorzy mysla, ze tez sie boje). Moja fobia pojawila sie w dziecinstwie, sama.nie wiem kiedy ale oswajanie z owadami czyli ta standardowa metoda radzenia sobie w fobia, w moim przypadku nie pomogla. Jestem ze wsi, na przeciwko domu mialam lasy, gory i kontakt z owadami byl codziennoscia, bo stale cos do domu wlatywalo, jak sie szlo do miasta to rowniez 100% szansy, ze cos kolo czlowieka latalo, bo u nas przechodzilo sie kolo lasow. Za dzieciaka z kolega tez lapalosmy pasikoniki i na ten krotki okres moja fobis wtedy mijala (nie byla tez az tak nasilona) ale na kolejne wakacje, jak przez jesien i zime byl spokoj od owadow, to wracala ze zdwojona sila i tak jsst do dzis. Boje sie tego cholerstwa bardziej niz kiedykolwiek. Im wiekszy robal tym gorzej. Najbardziej boje sie owadow z typu pasikonikow (do tego wszelkich szaranczy, modliszek, swierszczy), komarow tych wielgachnych, to chyba nawet nie sa komary, a koziolki jakos tak, motylowatych, glownie ciem, zlwaszcza tych wielgachnych i tych bzyczacych bakow majowych co zs dzieciaka niektorzy zbijali. Moja fobia rosnie z czasem i aktywuje sie ZAWSZE jak w poblizu jest robal. Jak za nacisnieciem guzika, doslownie. Na takiej zasadzie, ze siedze z kims, smieje sie, a nagle zobacze cme na scianie i automatycznie wali mi serce, zaczyabm sie drzec, mam dreszcze, szumy w uszach i kreci mi sie w glowie, albo na odwrot, stoje jak ciele i nie moge sie ruszyc, przestaje myslec o czymkolwoek i nie czuje bicia serca. Moja foboa ma takie nasilenie, ze nie jestem w stanie owada zabic, kiedys uzywalam brosa i psikalam, teraz nawet tego boje sie robic, w zwizki z czym jestsm stale.uzalezniona od innych, a praktycznie nikt mojego leku nie rozumie (zaraz o tym napisze). Jak ktos nie zabije mi robala, ktory lata po pokoji to buwalo, ze spalam na korytarzu, a czasem czilam sie po pare godzin przed snem, zeby np. zakryc owada wielkim recznikiem lub kocem, przygnoesc gp i koc z owadem zostawic w lazience, czasem rzucene w robaka kocem zajmowalo mi 1,5 godziny gapienia sie w przestrzen i zbierania odwagi. W pokoju, ktory wynajmuje z chlopakaoem mam zalozona moskitiere, ktora i tak jedt dziurawa, do tego mam zapach w pokoju na owady i rajd pod reka, a.i tak potrafi cos turaj wleciec. Nad fobia nie panuje wcale, wiec jak cos wleci w tramwaju czy w urzedzie to tsk samo potrafie sie drzec i uciekac jak zawsze. Najbardziej bola mnie reakcje bliskich bp mimo, ze kazdy o mojen fobii wie i godzi soe na nia, to tak naprawde nikt nie jest gotowy na to co sie dzieje. Z przykroscia stwierdzam, ze moj chlopak tez, mimo iz zabija mi te robaki to czesto widze, ze ma do tego problem, jakbyn przesadzala. Ludzie mysla jak im mowie o fobii, ze to taki tylko lekki niepokoj, ze popiszcze jak baba ale zaraz wezme laczka i zabije. No niestety alr u mnie fobia ma silne nasilenie, tak, ze bardzo czesto zdarza mi sie ze np. poczuje na plecach musniecie wlosow i pomysle, ze to robal to juz sie zaczynam pocic. Smutno mi z powodu braku zrpzumienia i traktpwania mnoe niepowaznie, nienawidze takoch reakcji, bo jak cos wleci tp ja naprawde nie potrafie logicznie muslec, czesto nie slysze nawet co kto do mnoe mowi. Skutki fobii moga trwac dluzej jak z robakiem musze obcowac jakis czas, taki przyklad ostatnio mialam. Wchodze rano do lazienki sie umyc no i myje sie spokojnie, jak chcialam z prysznica wyjsc tp zobaczylam ze na drzwoach siedzi nalrawde ogromna cma, no bydle, cale to grube cialo bylo jej widac. Od razu panika i placz, bo moj chlopak byl w robocie, a owad siedzial w tak strategicznym miejscu, ze ani noe dalp sie go zabic (przykryc recznikoem w moim przypadku), ani uciec, bo w obu przypadkach cma wlecialaby na mnie. No to tsk siedze pod tym prysznicem, rycze, trzese sie cala i czuje sie jakbym miala zejsc zaraz z tego swiata. W koncu cmie znudzilo sie siedzenie na drzwiach i poleciala w moja strone. Zaczelam drzec sie na caly glos i nago wybieglam z lazienki, a przypominam, ze mieszkam ze wspollokatorami. Po tym incydencie potwornie rozbolala mnie glowa i mialam te bole jeszcze przez dwa dni. Do dzisiaj lazienke sprawdzam dokladnie przed wejscoem, a po tej sytuacji przez pewien czas mylam sir tylko wtedy, gdy chlop byl w domu. Denerwuje mnie ta fobia coraz bardziej ale nie ma szans ,ze zdecyduje sie z tym walczyc, bo to oznacza kontakt z robakiem, a ja nie czuje sei zupelnie na to gotowa.