24 Sty 2020, Pią 18:53, PID: 814667
Hmm czyli wychodzi ,że facet miał średnie pojęcie. Albo nie ta metoda
24 Sty 2020, Pią 18:53, PID: 814667
Hmm czyli wychodzi ,że facet miał średnie pojęcie. Albo nie ta metoda
24 Sty 2020, Pią 19:00, PID: 814670
(24 Sty 2020, Pią 18:51)Zasió napisał(a): Ja raz trafiłem przez pomyłkę na grupową u gościa, którego kręciła humanistyczna, ale także ericksonowska i ustawienia Hellingera. To dopiero była jazda Byłem ze trzy razy, zwiałem jak pojawiła się pierwsza "scenka". Scenka w sensie psychodrama np odtworzenie jakiejś trudnej sytuacji z przeszłości?
24 Sty 2020, Pią 19:09, PID: 814674
@
To Była sama humanistyczna, i powiedzmy 1,5 roku chodziłem indywidualna to była. Skutki pozytywne , ja wiem koło 2 lat może, a potem wróciło na stare tory. To znaczy po prostu czas po zakończeniu studiów okazał się gorszy niż myślałem, mimo ,że zakładałem i tak pesymistyczny wariant. Może to wszystko dlatego tak wróciło , mocniej.
24 Sty 2020, Pią 22:33, PID: 814690
25 Sty 2020, Sob 21:23, PID: 814744
Wiesz, @Chrom ja mam aktualnie dobrą pracę itd a i tak się czuję gorszy od większości osób, z każdym porównuję się wybiórczo, jak ktoś ma świetne poczucie humoru ale jest mniej inteligentny, to patrzę na to poczucie humoru, jak z kolei jest bardziej inteligentny ale powiedzmy ma dużą nadwagę a ja akurat jestem szczupły, to porównuję się pod kątem tej inteligencji i tak cały czas. każdemu zazdroszczę czegoś innego. Dopiero ze 2 dni temu w zasadzie zauważyłem co robię. A mogę zazdrościć takich rzeczy że ktoś jest cały czas pogodny albo że umie po prostu zadbać o siebie, w sensie o to żeby było mu dobrze w życiu. Przestaję się czuć gorszy jak jestem sam w domu, więc chyba kluczem byłoby to porównywanie się z innymi.
Co mnie pomaga, to jest trochę to co już zrobiłeś czyli odcinanie się od informacji które mnie przygnębiają. nie myślenie o tym wszystkim co jest złe. Druga rzecz którą odkryłem niedawno to takie odcinanie się od siebie samego, że wchodzisz na poziom tego że jesteś świadomością, a nie swoim umysłem czy ciałem i wtedy wszystko się robi dużo mniej istotne. Wiele rzeczy już tak cię nie boli. Ja też zdecydowanie bardziej polecam własną pracę typu terapia Richardsa niż terapię u psychologa. ustawienia Hellingera .... to może będzie ostatnia lub przedostatnia rzecz której spróbuję jeszcze z terapii, ale na razie nie jestem gotowy Kiedyś gadałem wstępnie z takim psychologiem który jest w tym dobry i jak powiedziałem że mam fobię społeczną to mi odradził na ten moment
25 Sty 2020, Sob 22:30, PID: 814749
@Gollum. Rozumiem u mnie to przebiega falami. Bywają okresy ,że mam to gdzieś , a bywają takie, że właśnie uderza. Zwykle dzieje się to gdy usiłuje zmienić swoją sytuację społeczną, lecz bardzo średnio mi to wychodzi. Też ostatnio ograniczyłem pożywienie, może chociaż to mi wyjdzie. U mnie jest też trochę inaczej . Okresy izolacji bardzo mnie niszczą. Samoocena tyka jak wahadło, niechęć do siebie i irytacja nieskutecznym na przykład szukaniem pracy. Problem jest też trochę niefobiczny. Bo ja samych kontaktów się tak bardzo nie obawiam, ile bardziej są one bardzo płytkie i czasem mam wrażenie, że to też źle. Znowu z drugiej strony mam problem z utrzymywaniem, takie coś na zasadzie ludzie unikają mnie i ja ich trochę też.
Generalnie u mnie porównania aż tak bardzo nie zależą od tego czy fizycznie jestem sam czy nie. Do tego mimo prób , testów zawodowych itp nie mogę się sprecyzować i mimo ze naprawdę rozpisywałem na kartkach mocne słabe strony robiłem analizy SWOT, wypełniałem różne testy zawodowe, które niewiele mi dały. Bo zdrowie narzuca mi inne ograniczenia też. Odcinanie się o którym piszesz to chyba jak na razie za wysoki poziom dla mnie. Po prostu kiedyś rok po maturze mocno zmarnowałem i teraz czuje się trochę podobnie.
26 Sty 2020, Nie 21:17, PID: 814792
Też czuję się gorsza. Właśnie ostatnio zaczęłam się nad tym zastanawiać więcej i tak jak jestem sobie w pracy to zawsze się porównuję z innymi, ta ma lepsze teksty, tamta poczucie humoru, jest bardziej inteligentna, ładnie się wysławia, jest bardziej otwarta i tak w nieskończoność, i z każdym. Wczoraj to już w ogóle moje przeświadczenie o byciu gorszą sięgnęło zenitu, bo grałam ze znajomymi w jengę i oczywiście przegrałam największą ilość razy, w tym raz praktycznie na samym początku. (i nie liczy się to, że w innej grze nie przegrałam ani razu) Poszłam wtedy do łazienki i pomyślałam sobie, jak można być takim przegrywem? I byłam bliska płaczu. Poza tym moje obeznanie w wielu tematach, a także umiejętność zachowania się w pewnych sytuacjach (ale zdaję sobie sprawę, że po tylu latach życia w dziczy to najzupełniej normalne, bo skąd mam coś wiedzieć, jak nigdy w czymś takim nie brałam udziału? - ale nie przekonuje mnie to) pozostawia bardzo dużo do życzenia, co także było mocno widoczne i uznałam wtedy, że to ostatni raz kiedy się z kimś spotykam, bo po czymś takim moja samoocena leci w dół na łeb, na szyję. Chyba nie warto. Wolę siedzieć sobie w swoim świecie, ze swoimi książkami, ze swoją muzyką gdzie czuję się ze sobą dobrze.
27 Sty 2020, Pon 1:31, PID: 814799
Rozumiem to unikanie pewnych ludzi. Po prostu straty z takiej relacji są wyższe niż korzyści. Hmm dobrze ,że masz takie miejsce gdzie czujesz sie dobrze. Ja się zamotałem w tym trochę. I właśnie brakuje mi jakiegoś azylu.Może kiedyś zbiorę się bardziej do kupy ze zrobieniem z tym czegoś. Niemniej właśnie trudno mi złapać jakiś punkt równowagi, bo lubię być sam całkowicie, ale tylko przez jakiś czas potem uderzaja we mnie różne te myśli. Ja też podobnie, z wieloma sytuacjami nie zetknąłem się, bazuję tylko na jakichś plotkach i tak dalej.
W pracy jak miałem jasne zadania to jakoś szło. W ogóle musze mieć wszystko od A do Z zaplanowane bo inaczej się gubię okropnie. No i jeszcze taki paradoks. Dawniej jak było mi źle ukrywałem się w mieszkaniu. Ale teraz i to nie pomaga a samo siedzenie sprawia ze łatwo sie za długo zasiedzieć[oczywiście nie mieszkam sam]. Bo jak sie tak zasiedzi a potem gdzies odkrywałem ,że inni jednak żyją, znów poczucie bycia gorszym. Cieszę sie ,że jest Forum bo mogę porozmawiać z ludźmi na jakiś głębszy temat niż co jadłem na śniadanie...
28 Sty 2020, Wto 20:30, PID: 814890
Cytat:Do tego mimo prób , testów zawodowych itp nie mogę się sprecyzować i mimo ze naprawdę rozpisywałem na kartkach mocne słabe strony robiłem analizy SWOT, wypełniałem różne testy zawodowe, które niewiele mi dały. Ja byłem kiedyś w podobnej sytuacji. Również nie wiedziałem co ze sobą totalnie zrobić. Skończyłem ciężkie dobre studia ale nie chciałem pracować w zawodzie a w zasadzie inne opcje były bardzo ograniczone bo studia były kierunkowe. Rozwiązywałem właśnie różne tego typu testy zawodowe z których nic nie wynikało. I patrzyłem na moich kolegów i koleżanki ze studiów jak rozwijają swoje życie zawodowe, spełnieni, szczęśliwi. Nie chciałbym zdradzać ani co studiowałem ani co robię obecnie, ze względu na indentyfikalność i pewne inne względy ale generalnie historia była taka że od zakończenia studiów przez 7 miesięcy pozostawłem w tym stanie, jeszcze moi rodzice cisnęli mnie z tym kiedy wreszcie znajdę sobie pracę ale nikt nie chciał mnie przyjąć mimo dobrego wykształcenia bo ono nie psasowało nigdzie po prostu. I nie widziałem przed sobą przyszłości. Jedynie uczyłem się angielskiego ale z perspektywy żle to i tak robiłem. Bardzo chciałem znależć coś dla siebie, czytałem masę blogów gdzie poruszano temat: jak znaleźć pracę którą lubisz itd. ale to mi nic nie dawało. Inspiracja przyszła sama pewnego dnia, a potem nastąpił zbieg różnych przypadków które doprowadziły mnie do tego miejsca gdzie jestem dziś. Przełomowym był chyba dzień kiedy było już tak żle że postanowilem zapomnieć o sytuacji w jakiej jestem bo była zła pod każdym kątem i nie myśleć o tym wszystkim żeby w ogóle zwlec się z łóżka. Znam więcej takich historii gdzie ludzie długo nie mogli się odnaleźć zawodowo ale w końci się odnaleźli a jeden też miał ograniczenia zdrowotne. Potem to już w ogóle okazało się że te studia jednak wielu osobom nie pasowały jak i mnie i część robi teraz jakieś inne rzeczy. Jedna dziewczyna np skończyła psychologię czyli totalnie coś innego. Rozumiem jednak że taka sytuacja jest bardzo dołująca i niszcząca psychicznie bo mnie to też strasznie dołowało, ale to się zwykle układa jakoś w końcu. Cytat:Samoocena tyka jak wahadło, niechęć do siebie i irytacja nieskutecznym na przykład szukaniem pracy. Cytat:Poszłam wtedy do łazienki i pomyślałam sobie, jak można być takim przegrywem? Myślę po tym co mówicie że ja chyba już opanowałem wewnętrznego krytyka. Dlatego jak jestem sam nie jadę po sobie, jak jestem z ludżmi też nie ale wtedy pojawiają się inne problemy. Tak jak ty @amlepi już do siebie bym nie powiedział. Powiedziałbym coś w stylu: no i co z tego, mam to gdzieś, nie masz się czym przejmować i wymyślił cos dlaczego mam się tym nie przejmować. Pewnie przez chwilę poczułbym się źle ale bym sobie nie dokładał i starał się pocieszyć. Z kilka miesięcy pracowałem nad takim podejściem żeby się wspierać i jakieś efekty to dało ale nie wyleczyło mnie z fobii. Generalnie jednak idąc do ludzi ogarniają mnie emocje typu ból, złość i z tym na obecną chwilę jeszcze nie umiem sobie radzić. Może mam to zakodowane jakoś głębiej, za duża automatyka. No i jakieś inne mechanizmy myślowe których do końca jeszcze nie widzę pewnie w tym biorą udział. Cytat: ostatni raz kiedy się z kimś spotykam, bo po czymś takim moja samoocena leci w dół na łeb, na szyję.Też miałem takie społeczne wyjścia bo których tylko czułem się fatalnie i też mi to tylko niszczyło samoocenę. Najbardziej jak ktoś mi wprost powiedział że jestem spięty, zamknięty w sobie albo nic nie mówiłem przez godzinę a inni gadali, śmiali się i czuli się świetnie, obecnie nie porywam się już z motyką na księżyc i staram się wybierać takie rzeczy w których wiem że jakoś sobie poradzę a jak nie mam wyjścia to wspomagam się farmakologią na ten moment.
28 Sty 2020, Wto 21:12, PID: 814893
@Gollum jest pewna szansa powrotu do CC ale doszedłem do wniosku ,że najwyżej nie wpiszę tego w CV. na ten moment nic lepszego nie jestem w stanie znaleźć..
Trochę bym sie bał zdawać na przypadek , natomiast aktualnie, żadnych kursów nawet nie organizują. Natomiast kiedy szedłem studiować miałem do wyboru albo studiować jakąś filologię , co mi nie odpowiadało albo studiować to co skończyłem albo pozostać przy wykształceniu średnim, co w moim przypadku już całkowicie by mnie pogrzebało. Staż który miałem był tylko dzięki spełnieniu wymogu wykształcenia.... No nie wiem będe szukał czegoś nadal, ale trochę jednak się boję ,że tego nie znajdę....
29 Sty 2020, Śro 0:02, PID: 814911
Niestety teraz wyksztalcenie wyzsze jest bardzo wazne chocby dla papierka.Mam kolege ktory studiuje psychologie. Dlaczego? Dlatego ze chce miec mgr w papierach no i troche go to interesuje.
07 Mar 2020, Sob 12:46, PID: 816895
A czy poczucie bycia gorszym powoduje że wycofujecie się w kontaktach z innymi? Ja zazwyczaj boję się, że powiem coś głupiego albo coś co jest mało ważne/interesujące i ktoś mi zdawkowo odpisze albo w ogóle mnie oleje.
@Nowy555 mam ukończone studia, pierwsze doświadczenia zawodowe za sobą, ale i tak nikt nie odpowiada na moje CV. Nie wiem czy to zbyt małe doświadczenie czy coś innego
07 Mar 2020, Sob 13:12, PID: 816896
(07 Mar 2020, Sob 12:46)mk548 napisał(a): A czy poczucie bycia gorszym powoduje że wycofujecie się w kontaktach z innymi? Ja zazwyczaj boję się, że powiem coś głupiego albo coś co jest mało ważne/interesujące i ktoś mi zdawkowo odpisze albo w ogóle mnie oleje. To ja mam podobnie teraz. Mam prawie rok doswiadczenia pracy w zawodzie plus jeszcze jakas gownorobota. Rozeslalem pare CV i tez zero odp. Z nimi teraz to nic nie wiadomo. Moze teraz wola zatrudnic zoltodzioba ktoremu mozna zaplacic malo wiecej niz najnizsza krajowa.
07 Mar 2020, Sob 13:51, PID: 816898
(07 Mar 2020, Sob 13:49)mk548 napisał(a): @Nowy555 A jakiej pracy szukasz? Właśnie ja już siedzę parę miesięcy w domu i jestem tym przygnębiona, przyjełabym coś nawet z niewysokimi zarobkami, byleby ludzie byli mili.szukam pracy w zawodzie zwiazanym z chemia ale za wyzsza pensje niz obecna bo prawda jest smutna ze najnizsza krajowa mocno pnie sie w gore
07 Mar 2020, Sob 15:17, PID: 816904
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Mar 2020, Sob 15:22 przez Chrom.
Powód edycji: spacja za dużo.
)
@mk548
Powiem tak poczucie gorszości znów mi dokuczyło. Ono jest jak mój cień i jedyny wierny towarzysz. Tym razem okazałem sie głupi w pewnej kwestii. I tak ja sie w ogóle się wstydze "normalnych" ludzi nigdy nie podjąłbym rozmowy z kimś obcym na ulicy. Po prostu czuje się obcy, a jakbyś zobaczył archiwum shouta to zobaczyłbyś jak żałosne próby "umówienia się z kimś' podjąłem Czuje się zły i gorszy. U mnie ma to jeszcze ten wymiar ,że nie jestem w stanie się określić zawodowo, do tego ja naprawdę czuje ,że dopiero zrobienie komuś krzywdy dałoby mi chwilową ulgę. Ogólnie nigdy nikomu nie ufałem. Rodzicom chyba tylko.... Jakbyś odsłuchał taki utwór "Autsajder" to jest to o mnie z tym ,że jestem bardziej zgorzkniały i obojętny zupełnie na relacje romantyczne[ uważam je za przejaw słabości], a przecież zawsze słyszałem ,że mam sobie radzić.
07 Mar 2020, Sob 18:16, PID: 816910
(07 Mar 2020, Sob 15:17)Chrom napisał(a): @mk548Wiem coś o tym. Co do romansów, miłości to odczuwam, że w obecnych czasach nie jest to do końca bezinteresowne. Tak jak obserwuje to wszystko obraca sie wokol kasy Sam tez doszedlem do tego "umiesz liczyc licz na siebie"
07 Mar 2020, Sob 19:35, PID: 816917
(07 Mar 2020, Sob 15:17)Chrom napisał(a): @mk548w jakiej kwestii?
07 Mar 2020, Sob 22:23, PID: 816934
@mk548. No nie wiem w każdej. Tylko jest tak teraz ,że ja coś robię a reszta dzieje sie poza mną czekam na decyzje różnych urzędów, i wstrzymują mnie w 1 miejscu żebym głupie szkolenie skończył.
ZUS-owi też sie nie spieszy, a papiery 32 dni temu złożone. także też se do końca marca poczekam aż decyzja o komisji bedzie Czuje się zużyty jakby tym wszystkim , wygląda jakbym się obijał a tak nie jest ...
07 Mar 2020, Sob 23:31, PID: 816941
Szukam na portalach, znam je na pamięć. @mk548 właśnie w tym kłopot ,że nie mam za bardzo czym studia już za mną, znajomych prawie nie mam, no coż tylko czekać. A ten urząd to nie pracy, tylko Marszałkowski , bo organizator tego stażu czeka na jakieś dokumenty, i pewnie aż skończe ten kurs żebym im nie uciekł czy co... Nie rozumiem tego. I tak Mk jeśli masz niewielkie doświadczenie , ja też to trudno sie przebić...
|
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
poczucie straconego czasu i lęk przed zmianą.... | |||||
Poczucie zmarnowanego czasu | |||||
Poczucie humoru. | |||||
Poczucie winny | |||||
Poczucie winy | |||||
Dziwne poczucie humoru czy zła interpretacja? |