01 Lut 2020, Sob 0:46, PID: 815062
Od jakiegoś czasu, w sumie to chyba już od kilku dobrych lat (ale ostatnio się nasiliło), zdarza mi się widzieć i słyszeć dziwne rzeczy.
Zacznę od tego, że mocno wierzę w duchy i jest to dla mnie czymś zupełnie normalnym. Wierzę także w zjawiska nadprzyrodzone, duchowe zdolności i świat astralny. Ale może do rzeczy.
Coraz częściej słyszę w swojej głowie swego rodzaju szum, jakby kłębiące się myśli, które są tak głośne i jest ich tak wiele na raz, że przypominają właśnie szum i gwar podobny, do tego na szkolnym korytarzu, i przez co nie jestem w stanie rozróżnić ani jednego słowa. Ale właśnie tak to mniej więcej wygląda. Nie napawa mnie to strachem, nie czuję nawet niepokoju ani niczego innego, bo to jest dla mnie czymś tak normalnym, jak poruszanie ręką czy oddychanie, więc zwykle po prostu o tym nie pamiętam, tak jak nie pamiętamy, że oddychamy.
Jednakże sprawa nieco się komplikuje, bo kiedy tylko zdam sobie z tego sprawę i o tym pomyślę, wszystko cichnie jak za pstryknięciem palca. Mam takie przemyślenia, że istoty w mojej głowie płoszą się, gdy tylko dowiedzą się, że je zauważyłam; to chyba głupie.
Kiedyś zdarzały mi się sytuacje, w których doświadczałam obecności duchów, szczególnie za dzieciaka, wtedy nawet byłam w stanie je zobaczyć i usłyszeć, a nawet z nimi rozmawiać.
Nie jestem pewna, czy ten szczegół jest ważny, ale od kilku miesięcy zmagam się z delikatną depresją.
Czy to może być schizofrenia?
Zacznę od tego, że mocno wierzę w duchy i jest to dla mnie czymś zupełnie normalnym. Wierzę także w zjawiska nadprzyrodzone, duchowe zdolności i świat astralny. Ale może do rzeczy.
Coraz częściej słyszę w swojej głowie swego rodzaju szum, jakby kłębiące się myśli, które są tak głośne i jest ich tak wiele na raz, że przypominają właśnie szum i gwar podobny, do tego na szkolnym korytarzu, i przez co nie jestem w stanie rozróżnić ani jednego słowa. Ale właśnie tak to mniej więcej wygląda. Nie napawa mnie to strachem, nie czuję nawet niepokoju ani niczego innego, bo to jest dla mnie czymś tak normalnym, jak poruszanie ręką czy oddychanie, więc zwykle po prostu o tym nie pamiętam, tak jak nie pamiętamy, że oddychamy.
Jednakże sprawa nieco się komplikuje, bo kiedy tylko zdam sobie z tego sprawę i o tym pomyślę, wszystko cichnie jak za pstryknięciem palca. Mam takie przemyślenia, że istoty w mojej głowie płoszą się, gdy tylko dowiedzą się, że je zauważyłam; to chyba głupie.
Kiedyś zdarzały mi się sytuacje, w których doświadczałam obecności duchów, szczególnie za dzieciaka, wtedy nawet byłam w stanie je zobaczyć i usłyszeć, a nawet z nimi rozmawiać.
Nie jestem pewna, czy ten szczegół jest ważny, ale od kilku miesięcy zmagam się z delikatną depresją.
Czy to może być schizofrenia?