18 Lut 2020, Wto 16:53, PID: 815978
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Lut 2020, Wto 18:22 przez Żółwik.)
Oddział jest częścią Specjalistycznego Psychiatrycznego ZOZ w Jarosławiu, jednego z większych takich ośrodków na Podkarpaciu. Jest ok. 20 miejsc, oddział ma charakter ogólny (nie jest wyspecjalizowany w leczeniu konkretnej grupy zaburzeń). Są tu pacjenci w różnym wieku. Przyjęcia i wypisy są w trybie ciągłym, mniej więcej 2 osoby się wymieniają w tygodniu, zatem nie jest to stała społeczność terapeutyczna. Maksymalny okres pobytu to ok. 3 miesiące (chyba 80 dni roboczych).
Cała społeczność jest podzielona na dwie mniejsze grupy terapeutyczne, każda z nich ma raz w tygodniu psychoterapię grupową.
Każdy pacjent ma przydzielonego terapeutę indywidualnego i ma z nim godzinną sesję raz w tygodniu.
Na dzień dzisiejszy psychoterapeutki pracują tu w nurcie poznawczo-behawioralnym (są pod superwizją u przedstawicieli szkoły warszawskiej). Zarówno grupa, jak i spotkania indywidualne mają taki charakter (oczywiście zależy to od stopnia współpracy pacjenta, z pewnością np. u osób ze schizofrenią sesje indywidualne wyglądają inaczej niż u osób z depresją).
Godziny pobytu pacjentów to 8:30 – 14:15.
Ważnym elementem jest codzienne zebranie społeczności, które trwa od 15 min. do nawet godziny (każdy się na nim wypowiada).
Oprócz psychoterapii są zajęcia z psychoedukacji i rozmaite formy terapii zajęciowej (sztuka, gotowanie, sport, kalambury, quizy, opieka nad rybkami i żółwiem).
Wadą oddziału jest ograniczony kontakt z psychiatrą. Lekarz jest "dochodzący" z innego oddziału i obecny tylko przez ok. godzinę parę razy w tygodniu (bada zwykle przyjmowanych pacjentów i wypełnia dokumentację). Zmniejsza to możliwość wysłuchania skarg pacjentów i korekty farmakoterapii. Niemniej jednak w nagłych sytuacjach kontakt z lekarzem jest, pielęgniarka przekazuje istotne informacje o stanie zdrowia (są one notowane na zebraniach społeczności).
W oddziale nie ma tendencji do ograniczania farmakoterapii. W razie np. uporczywych problemów ze snem nie ma problemu z otrzymaniem recepty na dodatkowe leki. W konieczności pacjenci dostają nawet recepty na benzodiazepiny.
Leki poranne i popołudniowe zapewnia oddział, wieczorne i na weekend pacjenci wykupują sami.
W mojej opinii oddział jest gdzieś pośrodku między miejscem leczenia wspierająco-podtrzymującego z jednej strony a intensywną terapią opartą na wglądzie z drugiej. Coś w sam raz dla osób chętnych pracować nad sobą, ale mających małą odporność na frustrację i skrajne emocje.
Jeśli ktoś jest z okolicy i uważa (wraz ze swoim lekarzem prowadzącym), że to byłoby dobre miejsce dla niego, to polecam.
Cała społeczność jest podzielona na dwie mniejsze grupy terapeutyczne, każda z nich ma raz w tygodniu psychoterapię grupową.
Każdy pacjent ma przydzielonego terapeutę indywidualnego i ma z nim godzinną sesję raz w tygodniu.
Na dzień dzisiejszy psychoterapeutki pracują tu w nurcie poznawczo-behawioralnym (są pod superwizją u przedstawicieli szkoły warszawskiej). Zarówno grupa, jak i spotkania indywidualne mają taki charakter (oczywiście zależy to od stopnia współpracy pacjenta, z pewnością np. u osób ze schizofrenią sesje indywidualne wyglądają inaczej niż u osób z depresją).
Godziny pobytu pacjentów to 8:30 – 14:15.
Ważnym elementem jest codzienne zebranie społeczności, które trwa od 15 min. do nawet godziny (każdy się na nim wypowiada).
Oprócz psychoterapii są zajęcia z psychoedukacji i rozmaite formy terapii zajęciowej (sztuka, gotowanie, sport, kalambury, quizy, opieka nad rybkami i żółwiem).
Wadą oddziału jest ograniczony kontakt z psychiatrą. Lekarz jest "dochodzący" z innego oddziału i obecny tylko przez ok. godzinę parę razy w tygodniu (bada zwykle przyjmowanych pacjentów i wypełnia dokumentację). Zmniejsza to możliwość wysłuchania skarg pacjentów i korekty farmakoterapii. Niemniej jednak w nagłych sytuacjach kontakt z lekarzem jest, pielęgniarka przekazuje istotne informacje o stanie zdrowia (są one notowane na zebraniach społeczności).
W oddziale nie ma tendencji do ograniczania farmakoterapii. W razie np. uporczywych problemów ze snem nie ma problemu z otrzymaniem recepty na dodatkowe leki. W konieczności pacjenci dostają nawet recepty na benzodiazepiny.
Leki poranne i popołudniowe zapewnia oddział, wieczorne i na weekend pacjenci wykupują sami.
W mojej opinii oddział jest gdzieś pośrodku między miejscem leczenia wspierająco-podtrzymującego z jednej strony a intensywną terapią opartą na wglądzie z drugiej. Coś w sam raz dla osób chętnych pracować nad sobą, ale mających małą odporność na frustrację i skrajne emocje.
Jeśli ktoś jest z okolicy i uważa (wraz ze swoim lekarzem prowadzącym), że to byłoby dobre miejsce dla niego, to polecam.