01 Mar 2020, Nie 12:36, PID: 816668
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01 Mar 2020, Nie 16:24 przez Piesek.)
Mam lekką nerwicę lękową i lekkie stany depresyjno/dystymiczne. Zastanawiam się nad ziołami, takimi jak waleriana, szyszki chmielu na uspokojenie, melisa, głóg na serce oraz żeńszeń na pobudzenie. Leków mam już dość, mimo że świetnie na mnie działają, ze względu na znieczulenie emocjonalne i uczuciowe.
Co na was działało i co polecacie?
Wyczytałem, że waleriana ma działać podobnie jak diazepam. A bacopa monnieri porównywana jest do lorazepamu.
----------------
Tak więc zaczynam od dwóch tabletek Valerinu max, a po zakończeniu listka, zaczynam zażywać Baldivian. Będę zdawał relację, choć będą niemiarodajne, bo biorę Trittico, lecz będę zmniejszać dawki do 75/0/75
Będę brał również żeńszeń na stany apatyczno abuliczne. Pamiętam, że kiedyś mnie bardzo zaktywizował żeńszeń, wszystko mi się chciało, nie byłem apatyczny. Wadą żeńszenia jest, to że może nasilać lęki i wywoływać bezsenność.
Następnie mam w planach dodać do tego głóg i bacopę.
Co na was działało i co polecacie?
Wyczytałem, że waleriana ma działać podobnie jak diazepam. A bacopa monnieri porównywana jest do lorazepamu.
----------------
Tak więc zaczynam od dwóch tabletek Valerinu max, a po zakończeniu listka, zaczynam zażywać Baldivian. Będę zdawał relację, choć będą niemiarodajne, bo biorę Trittico, lecz będę zmniejszać dawki do 75/0/75
Będę brał również żeńszeń na stany apatyczno abuliczne. Pamiętam, że kiedyś mnie bardzo zaktywizował żeńszeń, wszystko mi się chciało, nie byłem apatyczny. Wadą żeńszenia jest, to że może nasilać lęki i wywoływać bezsenność.
Następnie mam w planach dodać do tego głóg i bacopę.