08 Lip 2020, Śro 11:10, PID: 824313
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08 Lip 2020, Śro 11:24 przez Danna.)
Temat, który mierzi mnie coraz mocniej, im dłużej żyję na świecie. Na wstępie zaznaczę, że nie mam dobrej sytuacji finansowej. Jestem oszczędna, idąc na zakupy liczę każdą złotówkę. Zastanawia mnie dlaczego niektórzy ludzie nie przywiązują wagi do tego, że komuś coś wiszą? Wielokrotnie w życiu miałam takie sytuacje, że zakładałam za kogoś kasę lub pożyczałam (zawsze były to drobne sumy, do 50 zł), a ludzie rzadko sami z siebie te pieniądze oddawali. Nie wiem dokładnie jak to funkcjonuje, czy to ja jestem po prostu zbyt drobiazgowa i pamiętliwa i zawsze bez upominania mnie jak najszybciej oddaję komuś pożyczoną kasę, czy ludzie faktycznie zapominają, czy próbują wykorzystać sytuację i celowo się nie przypominają. Jak zliczę sobie takie sytuacje w pamięci, to było ich sporo w moim życiu. Nie wiem też co wtedy robić. Zwykle stwierdzam, że to głupie upominać się o kilka/kilkanaście złotych (o więcej się upominam) i siedzę cicho, chociaż czuję się przez to wykorzystywana. Na studiach, gdy na miesiąc dostawałam 500 zł na przeżycie, byłam w takiej sytuacji, że założyłam za kogoś kasę (zwykle ja jestem organizatorką spotkań i to chyba kolejny błąd) i po spotkaniu upomniałam się szybko o zwrot kasy. Od koleżanki, która dostawała na miesiąc 2 razy więcej pieniędzy ode mnie usłyszałam, że przesadzam z tym liczeniem pieniędzy. Z drugiej strony widzę, że ludzie wcale tak źle z pamięcią nie mają, bo jeśli czegoś sami chcą, to się przypominają. Ten żal o wykorzystywanie finansowe kumuluje mi się z żalem do ludzi o krzywdy wyrządzone w przeszłości i obecnie odczuwam ogromną niechęć do spotykania się z ludźmi. Może dla kogoś ten temat też jest znajomy?