23 Cze 2009, Wto 20:01, PID: 159328
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Cze 2009, Wto 20:10 przez dominik.)
kwestia jest taka:
siedze w pracy 8 godzin, siedze na krześle przy biurku, przede mną niska ścianka do wysokości szyji a za nią drugi człowiek przy biurku zwrócony twarzą do mnie
Ile godzin można wytrzymać to? najgorzej jest jak jeszcze kilka osób przyjdzie do niego nachyli sie nad jego monitorem - tym samym nade mną. boshe jaki kanau
myslę sobie
- czy on wreszcie może sie odwrócić?
- jezus ile jeszcze,odliczam czas
- nie no ide do kibla,ale nie moge przecież cały dzień w kiblu siedzieć!
Zsuwam sie i na wpół leżąco siedze na krześle, ale i tak go widze
To najtrudniejsza sytuacja z którą nie moge dać sobie rady. Już odwróciłem swojego kompa, teraz stoi na rogu biurka, przychodze w dobrym nastroju, słucham ćwiczen relaksacyjnych...ale czy on musi sie tak gapić. Odliczam czas kiedy on pójdzie do domu. No nie wyrabiam już. Po ośmiu godzinach wyglądam jak galaretka. Jestem sparaliżowany, oparzony i nieszczesliwy heh
Ma ktoś podobne sceny które trzeba znosić?
siedze w pracy 8 godzin, siedze na krześle przy biurku, przede mną niska ścianka do wysokości szyji a za nią drugi człowiek przy biurku zwrócony twarzą do mnie
Ile godzin można wytrzymać to? najgorzej jest jak jeszcze kilka osób przyjdzie do niego nachyli sie nad jego monitorem - tym samym nade mną. boshe jaki kanau
myslę sobie
- czy on wreszcie może sie odwrócić?
- jezus ile jeszcze,odliczam czas
- nie no ide do kibla,ale nie moge przecież cały dzień w kiblu siedzieć!
Zsuwam sie i na wpół leżąco siedze na krześle, ale i tak go widze
To najtrudniejsza sytuacja z którą nie moge dać sobie rady. Już odwróciłem swojego kompa, teraz stoi na rogu biurka, przychodze w dobrym nastroju, słucham ćwiczen relaksacyjnych...ale czy on musi sie tak gapić. Odliczam czas kiedy on pójdzie do domu. No nie wyrabiam już. Po ośmiu godzinach wyglądam jak galaretka. Jestem sparaliżowany, oparzony i nieszczesliwy heh
Ma ktoś podobne sceny które trzeba znosić?