08 Lis 2020, Nie 18:53, PID: 831737
Wiem, ze nie wszyscy, ale pytam tych "dojrzalszych"
Nie rozumiem kompletnie specyfiki dojrzewania, zmiany pogladow wraz z wiekiem, charakteru czy upodoban. Mam czesto wrazenie, ze zatrzymalam sie w rozwoju, a inni ida do przodu i po prostu sie mijamy.
Niby jakas tam calkiem zdziecinniala nie jestem, bo mam prace, za granica jakos daje rade no i ogarniam wiecie rachunki, wydatki itp, nie prze+ kasy wiec nieodpowiedzialna tez nie jestem. A jednak...
Czuje sie mega dziecinna z charakteru, stylu ubioru, hobby. Mam wrazenie, ze zatrzymalam sie na jakims etapie i tak stoje,.stoje i nic sie nie zmienia.
Wezmy ubior. Niby sa takie czasy, ze kazdy moze chodzic w czym chce, ale w praktyce ludzie i tak ubieraja sie odpowiednio do wieku. Mam 26 lat, kobiety w moim wieku nosza czesto jednolite kolorystycznie czesci garderoby, ktorych nie nazwe, bo moja niedojrzalosc i nieogarniecie siega tak daleko, ze nie mam pojecia o nazwach poszczegolnych rodzajow obuwia czy garderoby. W kazdym razie. Albo ladne, kobiece ubrania, albo luzny,.sportowy styl ale tez kolorystycznie jednolity. Wielu ludzi celuje tez w dobre jakosciowo ubrania znanych marek. A ja? Stale odwiedzam te sklepy, ktore odwiedzalam majac lat 15, 18, 20, czyli new yorkery, h&m, croppy i tsm wyszykuje najbardziej pstrokate, kolorowe, ubrania, zawsze z jakimis nadrukami. W mojej szafie znajduje sie tylko jedna kobieca, elegancka bluzka, ktora zakladam na specjalne okaze jak rozmowa kwalifikacyjna czt cos. WSZYSTKIE moje bluzki (a wlasciwie t-shirty) maja nadruki albk z bajek disneya albo z jakis fanowskich uniwersow np. rick i morty czy harry potter. Nie mam zadnych normalnych ciuchow xd W dodatku nosze tez bluzy z uszami itp.
Dalej, hobby. Oststnio znowu chcualam sobie kupic bmx. Niby nic, ale nie znam ani jednej doroslej kobiety w moim wieku, ktora jezdzi na desce czy bmxie. Kobiety wybueraja rowery damki, albo chodza na jogge lub silownie. Dla mnie to nuda totalna.
Sposob spedzania wolnego czasu tez mam dziecinny. Odtatnio mialam zgrzyt z moim facetem, poklocilusmy sie i wyszlo na jaw, ze jemu tutaj (w Niemczech) tez brakuje znajomych. No i tak sobie gadamy, ja w pewnym momencie wyrzucilam cala zolc co we mnie siedziala czylu nie tyle o braku znajomych, co o braku ludzi chcacych soedzax czas podobnie. Pisalam juz wczesniej tajiego posta, wiec sie troche powtorze. Mam problem ze znalezieniem ludzi w moim wieku mniej wiecej, ktorzy beda chcieli spedzac czas podobnie, czyli jak? Zupelnie na spontanie, bez dziwnych ograniczen w stylu "mi nie wypada", be cisniecia na "prestizowe", drogie rozrywki tylu wykupowania sylwestra w knajpach czy lazenia po klubach albo kawiarniach. Wole szlajac sie po mi3scie bez celu jak robilam majac 15 lat, nic sie tutaj nie zmienilo...
Inne kwestie to poglady. Mam swoie poglady polityczne, ale sama polityka mnie nie interesuje i mam dosyc sluchanai o tym. Stety niestety w wieku 20+ ludzie staja sie polityczni i kazdy w kolko o tym gada. No jeszcze o kredytach czy dzieciacj i pracy. Sprawia to, ze z wiekszosci spotkqn wypadam bo nudza mnie przyziemne tematy. Sama pracuje ale pracowanie to taka nuda, ze nie wiem nad czym sie tutaj rozwodzic. Moje poglady na wiele spraw geberalnie sa tez malo elastyczne, bo moje myslenie sie az tak nie zmienilo od wieku nastoletniego.
Zle sie z tym wszystkim czuje. Czemu nie moge.byc normalna? Mam problem z dojrzewaniem, na to wyglada i czuje sie jak debil, przegryw i jakas "smieszna" maskotka. Oczywuscoe czuje, ze nigdzie nie pasuje, z nastolatkami nie bede sie bujac bo tfo poglebi tylo moje uczucie odmiennosci od rowiesnikow, a z tymi drugimi nie potrqfie sie porozumiec bo mam wrazenie, ze jestem lata swietlne za nimi.
Sam fakt, ze czesto zale tutaj na brak znajomych, tez myske ze swiadczy o mojej niedojrzalosci. Ludziom w moik wieku nie chce sie juz spotykac, maja gdzies znajomosci, przyjaznie i innych ludzi, wola.siedziec w domu i zajsc sie soba, rodzona czy hobby, a ja mimo uplywu lat nie potrafie przyswoic takiej postawy i nadal chcialalabym miec swoja paczke znajomych, robic domowki, sylwestra itp. Nawet tu na forum czesto ludzie pisza cos w stylu: "przestalo mi juz brakowac ludzi", "towarzystwo innych mnie juz meczy". Nawet nie wiecie jak jestesxie normalni z takim podejsciem. Zdrowych ludzi tez inni w pewnym wieku zaczynaja meczyc i sie izoluja tylko ja jak taki debil dalej gonie za jakas smieszna utopia posiadanja znajomych i wlasnej paczki.... Zalosna jestem.
Nie rozumiem kompletnie specyfiki dojrzewania, zmiany pogladow wraz z wiekiem, charakteru czy upodoban. Mam czesto wrazenie, ze zatrzymalam sie w rozwoju, a inni ida do przodu i po prostu sie mijamy.
Niby jakas tam calkiem zdziecinniala nie jestem, bo mam prace, za granica jakos daje rade no i ogarniam wiecie rachunki, wydatki itp, nie prze+ kasy wiec nieodpowiedzialna tez nie jestem. A jednak...
Czuje sie mega dziecinna z charakteru, stylu ubioru, hobby. Mam wrazenie, ze zatrzymalam sie na jakims etapie i tak stoje,.stoje i nic sie nie zmienia.
Wezmy ubior. Niby sa takie czasy, ze kazdy moze chodzic w czym chce, ale w praktyce ludzie i tak ubieraja sie odpowiednio do wieku. Mam 26 lat, kobiety w moim wieku nosza czesto jednolite kolorystycznie czesci garderoby, ktorych nie nazwe, bo moja niedojrzalosc i nieogarniecie siega tak daleko, ze nie mam pojecia o nazwach poszczegolnych rodzajow obuwia czy garderoby. W kazdym razie. Albo ladne, kobiece ubrania, albo luzny,.sportowy styl ale tez kolorystycznie jednolity. Wielu ludzi celuje tez w dobre jakosciowo ubrania znanych marek. A ja? Stale odwiedzam te sklepy, ktore odwiedzalam majac lat 15, 18, 20, czyli new yorkery, h&m, croppy i tsm wyszykuje najbardziej pstrokate, kolorowe, ubrania, zawsze z jakimis nadrukami. W mojej szafie znajduje sie tylko jedna kobieca, elegancka bluzka, ktora zakladam na specjalne okaze jak rozmowa kwalifikacyjna czt cos. WSZYSTKIE moje bluzki (a wlasciwie t-shirty) maja nadruki albk z bajek disneya albo z jakis fanowskich uniwersow np. rick i morty czy harry potter. Nie mam zadnych normalnych ciuchow xd W dodatku nosze tez bluzy z uszami itp.
Dalej, hobby. Oststnio znowu chcualam sobie kupic bmx. Niby nic, ale nie znam ani jednej doroslej kobiety w moim wieku, ktora jezdzi na desce czy bmxie. Kobiety wybueraja rowery damki, albo chodza na jogge lub silownie. Dla mnie to nuda totalna.
Sposob spedzania wolnego czasu tez mam dziecinny. Odtatnio mialam zgrzyt z moim facetem, poklocilusmy sie i wyszlo na jaw, ze jemu tutaj (w Niemczech) tez brakuje znajomych. No i tak sobie gadamy, ja w pewnym momencie wyrzucilam cala zolc co we mnie siedziala czylu nie tyle o braku znajomych, co o braku ludzi chcacych soedzax czas podobnie. Pisalam juz wczesniej tajiego posta, wiec sie troche powtorze. Mam problem ze znalezieniem ludzi w moim wieku mniej wiecej, ktorzy beda chcieli spedzac czas podobnie, czyli jak? Zupelnie na spontanie, bez dziwnych ograniczen w stylu "mi nie wypada", be cisniecia na "prestizowe", drogie rozrywki tylu wykupowania sylwestra w knajpach czy lazenia po klubach albo kawiarniach. Wole szlajac sie po mi3scie bez celu jak robilam majac 15 lat, nic sie tutaj nie zmienilo...
Inne kwestie to poglady. Mam swoie poglady polityczne, ale sama polityka mnie nie interesuje i mam dosyc sluchanai o tym. Stety niestety w wieku 20+ ludzie staja sie polityczni i kazdy w kolko o tym gada. No jeszcze o kredytach czy dzieciacj i pracy. Sprawia to, ze z wiekszosci spotkqn wypadam bo nudza mnie przyziemne tematy. Sama pracuje ale pracowanie to taka nuda, ze nie wiem nad czym sie tutaj rozwodzic. Moje poglady na wiele spraw geberalnie sa tez malo elastyczne, bo moje myslenie sie az tak nie zmienilo od wieku nastoletniego.
Zle sie z tym wszystkim czuje. Czemu nie moge.byc normalna? Mam problem z dojrzewaniem, na to wyglada i czuje sie jak debil, przegryw i jakas "smieszna" maskotka. Oczywuscoe czuje, ze nigdzie nie pasuje, z nastolatkami nie bede sie bujac bo tfo poglebi tylo moje uczucie odmiennosci od rowiesnikow, a z tymi drugimi nie potrqfie sie porozumiec bo mam wrazenie, ze jestem lata swietlne za nimi.
Sam fakt, ze czesto zale tutaj na brak znajomych, tez myske ze swiadczy o mojej niedojrzalosci. Ludziom w moik wieku nie chce sie juz spotykac, maja gdzies znajomosci, przyjaznie i innych ludzi, wola.siedziec w domu i zajsc sie soba, rodzona czy hobby, a ja mimo uplywu lat nie potrafie przyswoic takiej postawy i nadal chcialalabym miec swoja paczke znajomych, robic domowki, sylwestra itp. Nawet tu na forum czesto ludzie pisza cos w stylu: "przestalo mi juz brakowac ludzi", "towarzystwo innych mnie juz meczy". Nawet nie wiecie jak jestesxie normalni z takim podejsciem. Zdrowych ludzi tez inni w pewnym wieku zaczynaja meczyc i sie izoluja tylko ja jak taki debil dalej gonie za jakas smieszna utopia posiadanja znajomych i wlasnej paczki.... Zalosna jestem.