06 Sty 2022, Czw 15:40, PID: 852554
Ja nie mieszkam w mieście a jadąc samemu nie będę miał takich problemów
06 Sty 2022, Czw 15:40, PID: 852554
Ja nie mieszkam w mieście a jadąc samemu nie będę miał takich problemów
06 Sty 2022, Czw 16:00, PID: 852555
Ja dwukrotnie podchodziłam do egzaminu praktycznego i machnęłam ręką. Tak, dwa razy to tyle co nic, ale jak pomyślę sobie, że znów mam marnować czas i pieniądze po to, żeby słuchać egzaminatora, jak to ja strasznie nie szarpię (trudno, żebym jeździła bez zarzutu na zupełnie innym modelu, niż ten , który miałam na jazdach), i prawdopodobnie zawalić na głupocie tak jak ostatnio, to mi się odechciewa. Poza tym żeby móc korzystać z prawka, musiałabym kupić auto a potem je utrzymywać. Samochód byłby mi potrzebny tylko na dalsze trasy, a te zdarzają mi się najwyżej kilka razy w roku, także to trochę za droga impreza. ZTM mi w zupełności wystarczy.
(06 Sty 2022, Czw 15:37)BlackRabbit napisał(a): A może skoro są takie problemy z uwagą i koncentracją to warto zastanowić się czy to prawko jest konieczne. Bo skoro na ezgaminie czy kursie nie zauważa się pieszych, znaków czy innych samochodów to po zdaniu też tak bedzie co moze doprowadzić do tragedii.Myślę, że coś w tym jest. Miewam problemy z koncentracją, łatwo odpływam myślami, a ostatni egzamin zawaliłam, ponieważ błędnie zrozumiałam polecenie egzaminatora... Dwukrotnie. Myślę, że byłoby bezpieczniej, gdyby osoby o podobnych problemach jednak auta nie prowadziły, chociaż zdaję sobie sprawę, że jak ktoś nie mieszka w dużym mieście, to może mieć problemy z dojazdem gdziekolwiek.
06 Sty 2022, Czw 16:09, PID: 852559
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Sty 2022, Czw 16:09 przez Kacper.)
(06 Sty 2022, Czw 15:37)BlackRabbit napisał(a): A może skoro są takie problemy z uwagą i koncentracją to warto zastanowić się czy to prawko jest konieczne. Bo skoro na ezgaminie czy kursie nie zauważa się pieszych, znaków czy innych samochodów to po zdaniu też tak bedzie co moze doprowadzić do tragedii. Trzeba mieć prawko bo jak już @Omen wspomniał jest to jednym z elementów inicjacji, rytuału, jak zwał tak zwał. Jak nie masz prawka to jesteś niezaradny i nie jesteś menszczyznom. (bo na mężczyzne trzeba sobie zasłużyć, nie?) Zresztą jak sam nielegalnie jeździłem to nie miałem takich problemów.
06 Sty 2022, Czw 17:09, PID: 852562
sam OSK i instruktor są bardzo istotne. Jeśli ktoś oblewa więcej niż dwa razy to coś na etapie szkolenia poszło nie tak i lepiej się skupić na dodatkowych jazdach niż braniu egzaminów "bo może się uda". U mnie egzamin wewn to był festiwal pułapek i bardzo trudnych manewrów. - Jak zdał wewn. to państwowy był tylko zwykłą kolejną jazdą. Instruktor jest cholernie ważny, coś nie działa to zmieniajcie od razu instruktora. Jeśli ja bez robienia teorii zdałem za pierwszym razem, to młodzi tym bardziej z tym sobie poradzą.
Egzaminy podobno mają bardzo mocno podrożeć. 200zł za próbę to jest bardzo optymistyczna wersja. Pytania też mają być tajne.
06 Sty 2022, Czw 17:09, PID: 852563
Rytuał przejscia xD
Mam 30 lat, prawko robiłem z dekade temu, właśnie pod presją społeczną, bo każdy teraz ma, bo to bo tamto... Po kursie i po oblaniu dwóch egzaminów wyłożyyłem totalnie na to i do dzisiaj prawka nie mam. Może łatwiej było mi zrezygnować bo sam sobie to opłaciłem... i wtopiłem mase kasy którą mogłem wydać na coś dla mnie lepszego. Nie narzekam, nie spóźniam się na spotkania, do pracy itp... zdarza mi się jeździć na wakacje po kraju itp Tym bardziej patrząc na obecne trendy ograniczania ruchu aut i samowoli kierowców w miastach samochód nie jest niezbędny. Poza przypadkami mieszkania na wsiach bo niestety nasze rzady totalnie wyłożyły lache na pkp i pks w terenach podmiejskich.
06 Sty 2022, Czw 17:14, PID: 852565
(06 Sty 2022, Czw 17:09)BlackRabbit napisał(a): Rytuał przejscia xDJa zapisałem się do OSK to już chciałem to dociągnąć do końca i tak zwlekałem z tym 17 lat bo było bardzo trudno. Teraz z perspektywy czasu, to te prawo jazdy było bardzo łatwe do zdania..Chciałem zdać za pierwszym podeściem by nie płacić 142zł za egzamin + 200zł za dwie 2h jazd za każde podeście. Pozostała mi tylko kwestia tego urzędu. Jeździć pewnie będę rzadko, ale jest.
07 Sty 2022, Pią 13:38, PID: 852617
Zdałem bez problemu w takim mieście co jest tylko jedna górka xd
w+ł mnie egzaminator, bo na jazdach miałem mówione, że jak przede mną się wlecze rowerzysta, to już lepiej się za nim wlec niż go wyprzedzać, bo jeszcze zrobię to źle i będzie błąd i mnie ojebał że czemu go nie wyprzedzam xd Ogólnie egzamin wyglądał tak, że ja jeździłem samochodem, a gościu jechał po mnie. Zaliczył mi to chyba z litości. W ogóle nie czułem satysfakcji z tego powodu i jak skończyłem to ojciec myślał, że nie zdałem, bo się nie cieszyłem xD. Mówił mi, że jak on zdawał swój egzamin, to egzaminator siedział pijany XDDD
07 Sty 2022, Pią 13:48, PID: 852618
Oł noł, prawo jazdy - mój główny fail ostatnich lat.
Do zapisania się na kurs zostałam przymuszona przez rodziców i niemal siłą odstawiona na zajęcia (zanim ktoś się złapie za głowę, dodam, że to było w 2014 roku, a od tego czasu mój poziom samodzielności znacząco wzrósł). Od samego początku czułam się za głupia i zbyt znerwicowana na kierowanie pojazdem innym niż rower czy koń. Teorię zdałam bez żadnego problemu, ale praktyka... Cóż, brakowało mi pewności siebie i ogólnie wewnętrznej motywacji. Byłam przerażoną dziewczynką, ze stresu prawie nie myślałam, przez co stanowiłam zagrożenie na drodze. Poddałam się po trzech podejściach do egzaminu praktycznego. Żałuję głównie zmarnowanych pieniędzy moich rodziców. Obecnie brak prawa jazdy to dla mnie pewien dyskomfort i mam wrażenie, że poniekąd brakujący element układanki pod tytułem "jestem samodzielnym, niezależnym człowiekiem".
07 Sty 2022, Pią 14:48, PID: 852620
To zrob byku
07 Sty 2022, Pią 15:17, PID: 852623
Orientuje się ktoś czy jeżeli zdawałem ostatnio prawo jazdy te 2-3lata temu to będę musiał powtarzać egzamin teoretyczny i ponownie płacić za badania lekarskie, aby przystąpić do egzaminu praktycznego?
07 Sty 2022, Pią 21:36, PID: 852653
(07 Sty 2022, Pią 15:17)Dalinar napisał(a): Orientuje się ktoś czy jeżeli zdawałem ostatnio prawo jazdy te 2-3lata temu to będę musiał powtarzać egzamin teoretyczny i ponownie płacić za badania lekarskie, aby przystąpić do egzaminu praktycznego? Sprawdź na starych badaniach czy masz wpisane bezterminowe czy jakąś datę ważności. Jeśli bezterminowe to raczej nie musisz powtarzać badań, wydaje mi się, że teorii też raczej nie. Zadzwoń sobie do WORDU (o ile masz taki word, w którym ktoś raczy odbierać) i podpytaj.
23 Sty 2022, Nie 9:26, PID: 853634
Ja pamiętam podchodziłem 6 razy w latach 2006/2007.
Jak już obałem to na takich rzeczch jak nie zatrzymywanie się na sztrzałce na swiatłach,zła zmiana pasa ruchu czy najlepsze nie zapiecie pasów podczas placu a zrobiłem prefekto Przy 6 razie mysle co bedzie to bedzie pojade swoje a jak obleje to nic się nie stanie no i udało sie zadać. Też kazdemu presja ze trzeba zdać za pierwszym razem jest ale nie zawszę kazdy ma co do szczescia w sytuacjach drogowych. Jeden pojedzie np gdy jest mały ruch a drugi jak wszyscy się wsciskaja w korku, jedni mają super pogodę a ja raz na egzaminie dopadła śniezyca gdzie znaki pozakrywało i tak mnie jeden oblał bo wjechałem w zakaz. Wszystko ładnie się mów idzcie zdawać prawko jak się uda to dobrze jak nie to cieszcie sie ze nikt was nie pozabijał na drodze
23 Sty 2022, Nie 11:07, PID: 853637
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sty 2022, Nie 11:08 przez Mike.)
Mnie raz instruktor opieprzył za zieloną strzałkę i od tamtego momentu nie było już z tamtym problemu. Najczęściej ochrzaniali mnie jednak o przekraczanie prędkości, choć starałem się pilnować by jechać te 50km/h tam gdzie można jechać 50km/h. Prędkości powyżej 110km/h mnie jednak przerażały, że coś się wydarzy .
Od siebie polecam nikomu nie mówić, że się robi taki kurs. Nie ma kibiców, nie ma stresu. U mnie wszyscy wiedzieli od momentu zapisania się na kurs czyli rozpoczęcia jazd. Egzamin państwowy nie był stresujący, ale z tyłu głowy było że będę słuchać gadania jak nie zdam tego za pierwszym podejściem. Ja się uparłem jednak by zdać za pierwszym podejściem, bo zwyczajnie kasy na kolejne podejścia i godziny przypominające. Lepiej nikomu nie mówić, nawet jak oblejecie na głupocie, to po godzinie o tym zapomnicie, nie będzie słuchania gadania o tym przez miesiąc.
23 Sty 2022, Nie 11:53, PID: 853639
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sty 2022, Nie 12:02 przez acetylocysteina.)
(23 Sty 2022, Nie 9:26)alves napisał(a): Przy 6 razie mysle co bedzie to bedzie pojade swoje a jak obleje to nic się nie stanie no i udało sie zadać.Ja zdałam za 2 razem, chociaż tak na prawdę mogła mnie też bez problemu egzaminatorka oblać przy drugim podejściu, także też dużo zależy na kogo się trafi na egzaminie. Za 1 razem oblałam za przekroczenie prędkości to nawet egzaminator stwierdził na koniec, że było super, bo jeżdżę dynamicznie i w ogóle no ale.... Za 2 razem praktycznie od wyjazdu z placu wszystko szło nie tak. Przejechałam może z 200 metrów i egzaminatorka nacisnęła mi hamulec.... inna eLka wyjeżdżała z parkingu i tam instruktor ani kursant nie zauważyli widocznie, że ja jadę (ja też ich nie zauważyłam, że wyjeżdżają), bo by mi się wpakowali wprost pod samochód, a pierwszeństwo oczywiście miałam ja. O dziwo kazała mi wtedy jechać dalej, a myślałam, że na tym koniec. Później na skrzyżowaniu miałam skręcić w lewo i podjechałam za bardzo na środek i samochód jadący z naprzeciwka prosto nie mógł przejechać (fakt, że były to wąskie uliczki, ale no nadal mój błąd), musiałam wymanewrować, żeby mu zrobić miejsce. Wracając do WORDu byłam przekonana, że oblałam, a tu niespodzianka, zdałam. Co prawda usłyszałam, że mam szczęście, że na tym skrzyżowaniu ten drugi kierowca nie zaczął na mnie trąbić, bo wtedy musiałaby mnie oblać. (23 Sty 2022, Nie 11:07)Mike napisał(a): Mnie raz instruktor opieprzył za zieloną strzałkę i od tamtego momentu nie było już z tamtym problemu. Najczęściej ochrzaniali mnie jednak o przekraczanie prędkości, choć starałem się pilnować by jechać te 50km/h tam gdzie można jechać 50km/h. Prędkości powyżej 110km/h mnie jednak przerażały, że coś się wydarzyA to mnie ciągle o+ł za linie ciągłe, bo miałam tendencje do np. zmiany pasa tam gdzie jeszcze nie było można co do prędkości to sam specjalnie mnie raz wziął na drogę ekspresową, żebym sobie mogła wrzucić ostatni bieg, tylko później się śmiał, że mam kuźwa zwolnić bo mu eLke z dachu zwieje raz kumpel z nami jechał z tyłu w aucie to myślał, że ja na tych jazdach wjadę w krawężnik zaraz, bo byłam przed zakrętem i ani nie zwolniłam ani nic, tylko jadę zresztą on był ze mną też 2x na egzaminie to się śmiał, że jak wszyscy się ślimaczą przy wyjeździe z ośrodka tak ja przejadę w sekundę i już mnie nie ma Też pewnie dlatego słyszałam od obu egzaminatorów, że ostatnie co można mi zarzucić to mało dynamiczną jazdę mi też na obu egzaminach bardzo pomógł fakt, że ja praktycznie nie czekałam, w obu przypadkach byłam losowana w przeciągu pierwszych 10 minut przez co nie miałam czasu się dodatkowo zestresować i nakręcać widokiem osób, które wracały i np. nie zdały.
23 Sty 2022, Nie 12:14, PID: 853640
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sty 2022, Nie 12:14 przez Omen.)
(23 Sty 2022, Nie 11:07)Mike napisał(a): Lepiej nikomu nie mówić, nawet jak oblejecie na głupocie, to po godzinie o tym zapomnicie, nie będzie słuchania gadania o tym przez miesiąc. Dokładnie, już lepiej powiedzieć rodzicom/żonie/żółwiowi przebranemu za babcię, że te regularne wyjścia to na lekcje salsy... żałuję, że cokolwiek wspominałem rodzinie.
23 Sty 2022, Nie 12:34, PID: 853641
Ja zielone strzałki warunkowe traktowałem jako znak stop. One są też zdradliwe bo może ci zgasnąć w głupim momencie, na egzaminie wiadomo jak to się skończy. Te strzałki stopniowo już kasują, bo kierowcy i tak je olewają. Fajne są sygnalizatory kierunkowe, ale trzeba wyczuć kiedy się zmieni na żółte, bo trzeba szybko gnać, a nie się zastanawiać. Światła są z reguły krótkie.
Mi egzaminator wspominał coś o dynamice jazdy, ale generalnie na karcie nie było ani jednego błędu. Sam egzamin był bardzo łatwy (Warszawa 14:00). Wewn. był cholernie trudny i go uwaliłem raz i się potem nasłuchałem
23 Sty 2022, Nie 14:31, PID: 853643
Zdawałem chyba ze 20 lat temu, ale do dziś pamiętam przebieg tego egzaminu. Z teoretycznego wyszedłem pierwszy. Nauczyłem się wszystkich pytań na pamięć. Na placu miałem to, czego się obawiałem, czyli kopertę. Poprawiałem, ale się udało, potem na mieście egzaminator się czepiał do mało dynamicznej jazdy, dwa razy skręciłem w "agrafkę" z prawego pasa, co skutkowało koniecznością wbijania się potem na lewy. Po reakcjach egzaminatora byłem prawie pewny, że obleję, ale mnie puścił. Fuksem zdałem za pierwszym razem. Dziś jest pewnie trudniej, bo doszło sporo nowych rzeczy. Pamiętam jeszcze, że na placu byłem pierwszy w kolejce i tylko mnie przepuścił na miasto. Może taki miał system XD
23 Sty 2022, Nie 19:44, PID: 853666
Ja pamiętam praktykę jakoś w październiku i w zasadzie nic z niego nie pamiętam. Pamiętam zaś egzamin wewn., który był festiwalem pułapek, trudnych kolizycyjnych miejsc. Pamiętam jedno zawracanie, gdzie trzeba było uważać na tramwaje, pasy, samochody z naprzeciwka i było ciasno .
Z praktycznego pamiętam tylko tą u+ą górkę, która była o wiele bardziej stroma niż na kursie. Reszta to była jak kolejna jazda. Na cały kursie nienawidziłem łuku tj ostatniego metra na wstecznym. Zawsze wydawało mi się, że tam jest mega ciasn
23 Sty 2022, Nie 20:36, PID: 853669
(23 Sty 2022, Nie 19:44)Mike napisał(a): Na cały kursie nienawidziłem łuku tj ostatniego metra na wstecznym. Zawsze wydawało mi się, że tam jest mega ciasnMnie instruktor zawsze o+ł, że mam tak szybo nie jeździć na łuku (chociaż nie wiem jak tam można jechać szybko), bo na egzaminie walnę w jakiś słupek xD na kursie się zdarzyło, na egzaminie nie (23 Sty 2022, Nie 19:44)Mike napisał(a): Z praktycznego pamiętam tylko tą u+ą górkę, która była o wiele bardziej stroma niż na kursie.Pamiętam, że też miałam wrażenie że w WORDzie ta górka była bardziej stroma niż normalnie
23 Sty 2022, Nie 20:41, PID: 853670
(23 Sty 2022, Nie 20:36)acetylocysteina napisał(a): Mnie instruktor zawsze o+ł, że mam tak szybo nie jeździć na łuku (chociaż nie wiem jak tam można jechać szybko), bo na egzaminie walnę w jakiś słupek xD na kursie się zdarzyło, na egzaminie nieJa na łuku jechałem dość szybko, zwłaszcza do przodu. Instruktor mi tłumaczył by wolniej, by egzaminator za mną nie biegał. Problematyczny był ostatni słupek już na wczecznym. Wydawało się tam ciasno, a faktycznie jest tam z pół metra zapasu. Do przodu było bardzo łatwo, ten ostatni metr na wstecznym mnie irytował. No górka na egzaminie była chyba z 2x bardziej stroma Weszło za pierwszym podejściem na styk. Łuk perfekcyjnie. Reszta to była jak zwykła jazda. Ja kurs skończyłem po 7 jeździe dalej już było tylko powtarzanie i jazda zadaniowa na polecenia gdzie co zrobić, bez podpowiadania jak to wykonać.
23 Sty 2022, Nie 23:02, PID: 853681
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sty 2022, Nie 23:04 przez acetylocysteina.)
(23 Sty 2022, Nie 20:41)Mike napisał(a): Reszta to była jak zwykła jazda. Ja kurs skończyłem po 7 jeździe dalej już było tylko powtarzanie i jazda zadaniowa na polecenia gdzie co zrobić, bez podpowiadania jak to wykonać.No nie, ja trochę później ale z takim efektem, że trasy egzaminu znałam na pamięć, bo uczył mnie jeździć gościu, którego żona była egzaminatorką w WORDzie, z nią zresztą też miałam kilka godzin jazd (wtedy już nie pracowała jako egzaminator), ale wszystkie miejsca gdzie najczęściej oblewali znałam na pamięć i wiedziałam na co uważać Także ja cały kurs robiłam tylko i wyłącznie po trasach egzaminu
24 Sty 2022, Pon 8:57, PID: 853690
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Sty 2022, Pon 9:01 przez Mike.)
(23 Sty 2022, Nie 23:02)acetylocysteina napisał(a): No nie, ja trochę później ale z takim efektem, że trasy egzaminu znałam na pamięć, bo uczył mnie jeździć gościu, którego żona była egzaminatorką w WORDzie, z nią zresztą też miałam kilka godzin jazd (wtedy już nie pracowała jako egzaminator), ale wszystkie miejsca gdzie najczęściej oblewali znałam na pamięć i wiedziałam na co uważać Także ja cały kurs robiłam tylko i wyłącznie po trasach egzaminu Ja dużo jeździłem po dwóch dzielnicach + inny rejon egzaminacyjny + teren niezabudowany, ekspresówki, autostrady (zadania 90km/h, 120km/h, 140km/h). Ale tras egzaminacyjnych nie znałem. Instruktor często mi pokazywał inne L'ki, które właśnie oblały bo była przesiadka lub kto gdzie na czym oblał dla motywacji Egzamin wewn. był jednak po obcych rejonach, 3 rodzaje parkowań, Z wewnętrznego pamiętam to cholerne zawracanie, gdzie musiałem wjechać w lukę za sygnalizatorem, gdzie mieściło się jedno auto, uważać na tramwaje w obu kierunku, auta z naprzeciwka i z prawej i jeszcze na końcu na pasy . Egzaminy wewn. na zasadzie masy trudnych manewrów byle mnie uwalić i nie dopuścić do państwowego. Część OSK wogóle nie organizuje wewn. lub udaje że był. Kiedyś chce jeszcze wykupić z dwie godzinki do jazdy po śniegu i drugie tyle w godzinach nocnych. Mogę mieć auto, ale muszę w nim zrobić dwie kwestie, przerejestrować. Jednak jeździłbym nim pewnie max raz na miesiąc, to kwestia też opłacalności. Co do wskazówek to jak pisałem, nikomu nie mówić na kursie, nie żyć presją że trzeba zdać za pierwszym razem. Mieć wynik egzaminu raczej w nosie. Oblanie go nikogo nie zabije, gorzej będzie dopiero po egzaminie zdanym. Na grupach czytam, jak ktoś oblał praktykę 12 razy lub teorię 201 razy (17 lat). Zagranicą nawet 900 oblań i się nie poddawali (ta z 900 prób się poddała już).
24 Sty 2022, Pon 11:04, PID: 853693
(24 Sty 2022, Pon 8:57)Mike napisał(a): Kiedyś chce jeszcze wykupić z dwie godzinki do jazdy po śniegu i drugie tyle w godzinach nocnych.W ogóle te kursy bezpiecznej jazdy w trudnych warunkach są spoko. Chciałabym kiedyś też coś takiego zrobić. Ja ostatnio z konieczności jechałam autem z napędem na tył, na dworze szklanka....nigdy więcej.... to była walka o życie a nie jazda przy dobrych warunkach na drodze, mogę jeździć tym autem, ale nie zimą. To już wole komunikacje miejską
30 Sty 2022, Nie 1:40, PID: 853959
Mam nadzieje, że niedługo zrobię i będę mieć spokój o te ciągłe pytanie, czy będę w końcu zdawał. Z drugiej strony to kogo obchodzi i s+ć wszyscy. W LO wszyscy walili konia do tego, że robią te kursy, a potem jak zdali to i tak nie jeździli autem. wy+ jajca! Zrobię, kiedy będę chciał, a nie wtedy gdy ktoś mi będzie cały czas o tym ł.
30 Sty 2022, Nie 9:19, PID: 853960
(30 Sty 2022, Nie 1:40)Czarny5 napisał(a): Mam nadzieje, że niedługo zrobię i będę mieć spokój o te ciągłe pytanie, czy będę w końcu zdawał. Z drugiej strony to kogo obchodzi i s+ć wszyscy. W LO wszyscy walili konia do tego, że robią te kursy, a potem jak zdali to i tak nie jeździli autem. wy+:Ikony bluzgi kochać 2: jajca! Zrobię, kiedy będę chciał, a nie wtedy gdy ktoś mi będzie cały czas o tym ł. Dlatego wyżej pisałem by nie rozpowiadać tego na lewo i prawo. |
|