Ma ktoś jakieś doświadczenia ze świadomym śnieniem? Podobno pomaga na koszmary. W zeszłym roku ze 20 razy śniła mi się szkoła, a dziś po raz pierwszy w 2022. Już mnie to męczy.
(09 Sty 2022, Nie 12:32)klejnotnilu napisał(a): Ma ktoś jakieś doświadczenia ze świadomym śnieniem? Podobno pomaga na koszmary. W zeszłym roku ze 20 razy śniła mi się szkoła, a dziś po raz pierwszy w 2022. Już mnie to męczy.
Ja miałem przez całe życie trzy takie sytuacje, że podczas snu uświadomiłem sobie, że śnię. Pierwszy taki sen miałem w dzieciństwie i był to właśnie koszmar. Uciekałem przed jakąś zjawą i nagle doznałem spontanicznego olśnienia, że to tylko sen. Zatrzymałem się i praktycznie siłą woli unieszkodliwiłem to co mnie goniło. Ostatni świadomy sen był całkiem ciekawy. Śniło mi się, że wstałem z łóżka, by po chwili zejść do garażu i coś porobić. Oczywiście jak to bywa w snach, z reguły wszystko idzie nie po naszej myśli. Farba, którą chwilę wcześniej pomalowałem element zaczęła odpadać. Trochę się zdenerwowałem i po chwili uświadomiłem sobie, że nie mam się czym przejmować, bo to mi się śni. Myśl ta spowodowała, że się obudziłem, więc wstałem z łóżka i poszedłem do garażu. Gdy tam się znalazłem zacząłem się zastanawiać, czemu wszystko wokół jest takie przemglone i brak wyraźnych konturów czegokolwiek. Doszedłem do wniosku, że wcale się nie obudziłem i że nadal śnię. Uświadomienie sobie tego spowodowało, że znów się obudziłem w łóżku, by po sekundzie być w garażu znów w tak samo przemglonym otoczeniu. I wtedy przypomniał mi się sposób, który pozwala na przetestowanie czy to sen czy jawa. Polega on na wyciągnięciu przed siebie dłoni i policzeniu palców. Tak też zrobiłem. Policzyłem je. Wyszło mi 8 palców (na jednej dłoni), co było dla mnie dowodem, że właśnie śnię. Chciałem sprawdzić co wyjdzie przy kolejnych próbach, więc przymknąłem oczy i otworzyłem. Palców było wówczas sześć. Ponownie zamknąłem oczy i otwierając wybudziłem się. I wtedy już byłem na jawie, ale test dłoni obowiązkowo przeprowadziłem xD.
Kilka lat po tym pierwszym świadomym śnie z dzieciństwa, który mi uświadomił, że się da i że w sumie fajnie było przejąć kontrolę nad wszystkim, zacząłem o tym czytać. Zabrakło mi jednak zapału, ponieważ wymaga to wysiłku. Zapisywanie snów, czytanie ich, przeprowadzenie testów na jawie, żeby podczas snu wykonać je automatycznie. U mnie test chyba się zapisał gdzieś w podświadomości, bo nigdy nie ćwiczyłem go na jawie. Wystarczyło więc samo czytanie o tego typu testach, jak test z dłonią, test z zegarkiem itd. Samo podtrzymanie świadomego snu wymaga też ćwiczeń, ponieważ po uświadomieniu sobie tego, że śnisz masz tendencję do wybudzenia się (czego doświadczyłem za każdym razem). A cała rzecz polega, żeby się w nim utrzymać i mieć zabawę. Ja dobrnąłem tylko do etapu, w którym sugerowałem sam sobie przed snem, że chce zapamiętać wszystkie sny z danej nocy. I przynosiło to skutki. Po przebudzeniu pamiętałem po 3-4 sny, które miałem w nocy (a z reguły nie pamiętam nic). Zabrakło mi jednak zapału , żeby je zapisywać i czytać codziennie. Myślę jednak, że to, że o tym czytałem i podjąłem jakieś pierwsze próby( niewielkie bo niewielkie), wpłynęło na to, że miałem później te dwa kolejne świadome sny. Sam przeprowadzony przeze mnie test dłoni by o tym świadczył.
Ja ostatnio zazwyczaj ogarniam, że śpię, jak spotykam kogoś, kto zmarł. Wtedy zapala mi się lampka, że coś jest nie tak. Dzisiaj miałem combo, bo spotkałem 3 takie osoby na raz.