Objętność,smiech,żart z siebie

[alves]

Tak jakiś czas temu zaczynam sam z siebie żartować nawet jak ktoś ze mnie szydzi lub chce mnie upokorzyć.
Powiem ze poziom stresu znika i mogę wiecej dać z siebie czy to w pracy czy relacji osobistej z drugą osobą.
Prawie wcale jest stresu,myslenia o sobie zle nawet jak ktoś wytyka tobie błędy no i relacja staje się lepsza  oraz swoje samopoczucie.
Ma ktoś tak podobnie?

[Mighty]

Nie mam tak, ale uważam, że twój sposób jest dobry. Można zdystansować się od stresu i od siebie. Innymi słowy, mieć wywalone.
Ja na niemiłe komentarze w ogóle nie reaguję. To tak jakbym ich nie słyszał. Uważam, że osoba obrażająca mnie jako cichą osobę, która nikomu nie rzuca kłód pod nogi, jest zwyczajnie osobią głupią i niewartą uwagi.

[Dalinar]

Nie ja sam to swój największy krytyk i zagorzały wróg  traktujący siebie ultra poważnie z zerowym dystansem do samego siebie.

[alves]

Nie mam tak, ale uważam, że twój sposób jest dobry. Można zdystansować się od stresu i od siebie. Innymi słowy, mieć wywalone.
Ja na niemiłe komentarze w ogóle nie reaguję. To tak jakbym ich nie słyszał. Uważam, że osoba obrażająca mnie jako cichą osobę, która nikomu nie rzuca kłód pod nogi, jest zwyczajnie osobią głupią i niewartą uwagi.

To masz rację. Ale swiat jest niekiedy okrutny ale jak się dobro da nawet tym złym okazę nie piszę tutaj o tym by im uslugiwać ale mozę czasem wystarczy odpuscić i jest o wiele przyjemniej np. w pracy.
W swiecie realnym powiem mam nawet dobry nastrój gdzie nie zawszę mozna się ze wszystkiego cieszyć.
Ale jak ktoś cię obraża np. od gejów nawet jak nim nie jesteś to zawsze mozna komuś powiedziec jak cię atakuje ze sam też jest bo chciał się umowić a taki mały blef

[Kacper]

no chyba że ktoś cię wyzywa bo tak lubi a potem chce ci wpier.dolić

(wtedy nie działa)

[alves]

no chyba że ktoś cię wyzywa bo tak lubi a potem chce ci wpier.dolić

(wtedy nie działa)

To masz rację więc należy załagodzić sytuację w takim razie.

[Kacper]

To masz rację więc należy załagodzić sytuację w takim razie.

XD

[Czarny5]

Mój dobry koleżka z LO miał taką taktykę, że gdy ktoś go atakował to on obracał to w żart albo przyznawał rację temu kto atakował. Wnet atakujący tracił całą swoją moc, nie potrafił nic sensownego odpowiedzieć i wychodził na głupka, który chce dowartościować się tym, że ktoś jest niższy od niego. Koleżka zyskiwał jako ten, który ma dystans do siebie i nie boi się słownych potyczek. To był dobry variacik!