13 Sie 2022, Sob 19:09, PID: 860801
Cześć.
Moje diagnozy to:
* Nerwica lękowa z objawami nerwicy natręctw
* Stany depresyjne
* Zespół derealizacji i depersonalizacji 24/7
* Zaburzenia osobowości, prawdopodobnie borderline - wszystko na to wskazuje
* Zaburzenia adaptacyjne
Miałem straszne dzieciństwo, do tej pory niektóre rzeczy i sytuacje się za mną ciągną. Od dziecka gdy zobaczyłem, że umarł sąsiad i zabiera go firma pogrzebowa to zacząłem bać się śmierci. Miałem 8, może 9 lat. Teraz mam 25. Na każdym pogrzebie bałem się trupa, nigdy nie podszedłem, bo się bałem nie wiem dlaczego. Nigdy nie płakałem na pogrzebach, nie czułem potrzeby, nie zachodziła reakcja w mózgu. Tak jakby nic się nie stało. Dopóki moje zaburzenia nie pokazały pazura 5 lat temu, byłem empatycznym człowiekiem. A dziś nie odczuwam empatii, nie zachodzą reakcje. Koleżance zginął chłopak 3 dni temu, zderzył się czołowo z tirem, dzwoni zapłakana a ja nie czuję nic, jak słup. Tak jakby mnie to denerwowało? Mam wyrzuty sumienia z tego powodu. Nie robię tego celowo, tylko po prostu mi się tak zrobiło. To jest po prostu brak empatii czy jakaś konkretna cecha osobowości? Mówią mi od lat że jestem zimny, bez uczuć. Miałem swego czasu anhedonię. Ale nadal mi tak gadają. Borderline dopiero rozpoznane, często gęsto ataki gniewu, emocje wypuszczam na innych. Nie umiem nad tym panować. Co o tym sądzicie? Brałem pełno leków, żaden nie pomógł. Przytyłem po nich 40 kilogramów, dostałem prawie cukrzycy i musiałem zredukować wagę. W 10 miesięcy prawie schudłem te 40 kilogramów. Psychologiczna gadka nigdy na mnie nie działała, wiem że my tego sami musimy chieć i robić ale to no.. wiecie. U mnie zawsze musiała to być osoba, która się mną interesowała, czyli kobieta. Jestem sam od 6 lat. Zawsze miałem problem z kobietami. Nikt nigdy mnie nie chciał. Do tego jestem świadomym DDA.
Moje diagnozy to:
* Nerwica lękowa z objawami nerwicy natręctw
* Stany depresyjne
* Zespół derealizacji i depersonalizacji 24/7
* Zaburzenia osobowości, prawdopodobnie borderline - wszystko na to wskazuje
* Zaburzenia adaptacyjne
Miałem straszne dzieciństwo, do tej pory niektóre rzeczy i sytuacje się za mną ciągną. Od dziecka gdy zobaczyłem, że umarł sąsiad i zabiera go firma pogrzebowa to zacząłem bać się śmierci. Miałem 8, może 9 lat. Teraz mam 25. Na każdym pogrzebie bałem się trupa, nigdy nie podszedłem, bo się bałem nie wiem dlaczego. Nigdy nie płakałem na pogrzebach, nie czułem potrzeby, nie zachodziła reakcja w mózgu. Tak jakby nic się nie stało. Dopóki moje zaburzenia nie pokazały pazura 5 lat temu, byłem empatycznym człowiekiem. A dziś nie odczuwam empatii, nie zachodzą reakcje. Koleżance zginął chłopak 3 dni temu, zderzył się czołowo z tirem, dzwoni zapłakana a ja nie czuję nic, jak słup. Tak jakby mnie to denerwowało? Mam wyrzuty sumienia z tego powodu. Nie robię tego celowo, tylko po prostu mi się tak zrobiło. To jest po prostu brak empatii czy jakaś konkretna cecha osobowości? Mówią mi od lat że jestem zimny, bez uczuć. Miałem swego czasu anhedonię. Ale nadal mi tak gadają. Borderline dopiero rozpoznane, często gęsto ataki gniewu, emocje wypuszczam na innych. Nie umiem nad tym panować. Co o tym sądzicie? Brałem pełno leków, żaden nie pomógł. Przytyłem po nich 40 kilogramów, dostałem prawie cukrzycy i musiałem zredukować wagę. W 10 miesięcy prawie schudłem te 40 kilogramów. Psychologiczna gadka nigdy na mnie nie działała, wiem że my tego sami musimy chieć i robić ale to no.. wiecie. U mnie zawsze musiała to być osoba, która się mną interesowała, czyli kobieta. Jestem sam od 6 lat. Zawsze miałem problem z kobietami. Nikt nigdy mnie nie chciał. Do tego jestem świadomym DDA.