27 Lip 2008, Nie 21:10, PID: 47904
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Lip 2011, Śro 23:08 przez Nanami.)
. . .
Ankieta: Ilu? Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
0 osob | 150 | 35.89% | |
1 osoba | 75 | 17.94% | |
2-3 osoby | 116 | 27.75% | |
wiecej | 77 | 18.42% | |
Razem | 418 głosów | 100% |
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
27 Lip 2008, Nie 21:27, PID: 47931
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27 Lip 2008, Nie 21:28 przez Neira.)
Moja obecna znajomość z dziewczyną którą znam od 11 lat, polega głównie na tym, że razem się wychowywałyśmy i dorastałyśmy. Kiedyś, gdy mieszkałyśmy blisko siebie, chodziłyśmy do tej samej szkoły, znałyśmy tych samych ludzi itp. to miałyśmy mnóstwo tematów do rozmowy. Od paru lat, w sumie nic nas nie łączy, a spotykamy się głównie z jej powodu, bo to zawsze ona inicjuje nasze spotkania. Teraz spotykamy się chyba raz na kilka miesięcy, a kontaktujemy sie ze sobą tylko przez maile. Skrzętnie przed nią ukrywałam alkoholizm mojego ojca, a teraz gdy mogę nazwać po imieniu moją chorobę, to nasze spotkania naprawdę mnie męczą, bo nie ufam jej na tyle, żeby powiedzieć jej o sobie prawdę. Nasze rozmowy głównie wyglądają tak, że to ona mówi a ja słucham. Niedawno zwróciłam uwagę na to, że jej to przeszkadza.
27 Lip 2008, Nie 23:27, PID: 48001
Aż 1
27 Lip 2008, Nie 23:37, PID: 48009
A ja uważam, że nie o ilość ale o jakość powinno chodzić w przyjaźni!
Ludzie uważani za towarzyskich często mają ogromną liczbę kumpli, ale nie mają z kim pogadać na poważnie lub liczyć na pomoc w trudnych sytauacjach! Zresztą, wydaje mi się, że prawdziwa przyjaźń zdarza się dziś rzadko, a pojęcie "przyjaźni" straciło bardzo na wartości...
27 Lip 2008, Nie 23:38, PID: 48016
kolegow mam kilka i kolezanek tez. Mimo wszystko to tylko znajomi...
28 Lip 2008, Pon 0:18, PID: 48056
Kurczę, ja mam bardzo dużo znajomych, dużo koleżanek i kolegów i do tego kilka bliższych... Mam też przyjaciela i przyjaciółkę.
28 Lip 2008, Pon 0:25, PID: 48060
Jim napisał(a):Kurczę, ja mam bardzo dużo znajomych, dużo koleżanek i kolegów i do tego kilka bliższych... Mam też przyjaciela i przyjaciółkę. Farciarz z Ciebie, wiesz? Znajomych mam doslownie kilka i tak nie utrzymuje lub sporadycznie z nimi kontaktu, a o przyjaciolach lepiej nie wspominac. Zreszta sam nie jestem dobrym materialem na przyjaciela wiec nie dziwne ze ich nie mam...w koncu nic za darmo
28 Lip 2008, Pon 1:51, PID: 48103
Jim, ciesze sie, ze znalazles prawdziwych ludzi i to na wyciagniecie reki...
Piekna rzecz, zostaje tylko Ci pogratulowac i cieszyc sie, ze jednak jest troche wartosciowych postaci na tej ziemi czy wodzie... nie wiem gdzie tam ich masz. Ale ogolnie super. Ja tam tez zawsze mialem od groma tych znajomych, tylko co to za znajomi ktorzy Cie oddadza za garsc dolarow... baaa mysle, ze wyzekli by sie mnie nawet za kopiejki w bilonie....
28 Lip 2008, Pon 2:07, PID: 48109
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Lip 2008, Pon 2:39 przez Niered.)
a tam ilosć ważna jest jakość!
mam ze dwóch, ale z żadnym nie utrzymuje kontaktu codziennie, ale moge na nich polegać oni na mnie, po cholere mi sto znajomych z których dla każdego równie dobrze mógł bym nie istnieć nie przypominam sobie w ciągu kilkuletniej znajomości, aby z ust ktorwgoś z nich padły pod moim adresem jakies niemiłe słowa, przezwiska czy co tam , wygadałem się im o fobii, (tłumaczyłem, że jestem powalony, byłem u psychiatry) i co i nic, usłyszałem od nich że jeśli e mną jest coś nie w porządku to zdecydowana większość mieszkańców tego miasta musi być zdrowo popier*olona miłe, chyba nie dostrzegli, nic niepokojacego u mnie, jedynie może to, ze niektórych sytuacji unikam i to też nie do konca, bo wierzyli, że faktycznie mi się nie chce np, albo z innych powodów, podanyc na poczekaniu przeze mnie jak np. trzeba jechać na impreze czy gdzieś. Powiedziałem im że wolę jednak spokojne miejsca, jak blokowa ławka o zmroku gdzie mogę przynajmniej bezstresowo wypić piwo itd. nie było smiechu z ich strony ale niedowierzanie własnie
28 Lip 2008, Pon 15:46, PID: 48261
jeden przyjaciel płci męskiej (nie chłopak), jesteśmy jak brat i siostra, znamy się od ok 15 lat, jak idziemy razem w jakieś obce miejsce, to obcy zwracają się do nas: ,,słucham państwa" albo ,,niech pani powie mężowi, że ma iść do tego gabinetu" albo ,,ładny naszyjnik, pan kupi dla żony", te teksty są tak częste, że tylko wywołują nasz uśmiech
28 Lip 2008, Pon 15:56, PID: 48272
Ja nie mam co narzekać, znajomych mam ful, ale z domu nie chce mi się wychodzić heh fobia i te sprawy
30 Lip 2008, Śro 16:27, PID: 49115
Hmm... ja mam 2 przyjaciół, z którymi spotykam się nieregularnie, nie często, ale i nie rzadko( w sumie można uznać że często). W sumie mogę powiedzieć że 3 ale z tym trzecim to się widziałem tylko w klasie, poza szkołą to nie, ale dobry był/jest z niego kumpel. Teraz idę do nowej szkoły, zaponałem się już z klasą, potem były rozmowy na gg. Sam sobie teraz nie wierze ale kiedy byłem na granicy załamania nerwowego wyżaliłem się jednej koleżance ze swojej choroby. Oprócz niej nie wie o mojej socjofobii NIKT, a jej nawet nie widziałem na oczy, ale wydaje się godna zaufania i obiecała nikomu nie powiedzieć. Do niedawna miałem też dziewczynę, ale to jeszcze chyba jest za świerze żeby o tym rozmawiać szczerze to właśnie z jej powodu postanowiłem się zarejestrować na tym forum i poszukać wsparcia.
30 Lip 2008, Śro 18:13, PID: 49155
Prawdziwych kolegów mam w sumie 1, nie licząc siostry - nie zwierzam się jej całkowicie. Do tego "koledzy z ławki", z którymi kontakt się urywa od ostatniej do pierwszej godziny lekcyjnej. Z tym 1 kolegą spotykam się rzadko, ale bardzo go cenię za pomoc w trudnych chwilach, za wsparcie psychiczne (szczególnie przy mojej pierwszej i ostatniej miłości - byłej). I oczywiście za to, że można z nim pogadać. Jednak ostatnio wszyscy nabrali dynamiki, wszyscy coś robią, nie mają czasu, a ja mam czas zawsze. Inni pomyślą - fajnie, z drugiej strony dla mnie to gehenna...
30 Lip 2008, Śro 19:05, PID: 49174
Znam ten ból, ja tak mam praktycznie non stop.
31 Lip 2008, Czw 16:38, PID: 49560
Ja bym bardzo chciała mieć jedną taką osobę, którą mogłabym nazwać przyjacielem. Niestety działam na zasadzie "wszystko albo nic" i nie toleruję "mniejszych" znajomości. Poza tym sukcesywnie odpycham ludzi po bliższym, według mnie zbyt bliskim, poznaniu. Pisałam gdzieś o tym w temacie o płci przeciwnej
Mam na studiach jedną koleżankę, którą odpychałam w ten sposób wielokrotnie, nie odzywałam się wogóle przez tydzień, chociaż ona się do mnie "dobijała", ale nigdy jeszcze się ode mnie nie odwróciła i wytrzymała to wszystko, co jej zafundowałam. Mimo to nie jestem w stanie powierzyć jej którejś z moich tajemnic, i nie podzielę się np. muzyką (o, to u mnie drażliwy temat - jestem samolubna bardzo jeśli chodzi o Placebo), dlatego nie uważam jej za przyjaciółkę. Wogóle nie ufam kobietom, złe doświadczenia. I to tyle z rachunku bliskich i dalszych znajomych. Bilans wyszedł na 1 koleżankę z uczelni. Słabiutko, bez fobii mogło być lepiej...
31 Lip 2008, Czw 17:31, PID: 49594
Sądzę że powinnaś dać jej dostęp do siebie, w końcu nic nie tracisz
31 Lip 2008, Czw 18:19, PID: 49603
I chyba na tym polega mój problem, żeby uświadomić sobie, że nic nie tracę. Bo odczuwam wręcz przeciwnie.
31 Lip 2008, Czw 19:37, PID: 49658
Skoro już zrozumiałaś gdzie leży problem to tylko wystarczy ten jeden raz się przełamać to pierwszy krok, a każdy następny będzie dzięki temu łatwiejszy napewno Ci się uda, trzymam za Ciebie kciuki
31 Lip 2008, Czw 19:45, PID: 49665
nie chcę się nad sobą użalać, ale po każdym takim przełamaniu miałam tęgiego kaca. łatwiej i bezpieczniej jest nic nie zmieniać pozdrawiam
31 Lip 2008, Czw 20:09, PID: 49678
Wiesz, ja powiedziałem dziewczynie której jeszcze na oczy nie widziałem po prostu jakoś instynktownie budziła zaufanie, no i nie żałuje często ze sobą piszemy, pomogło mi to bardzo
11 Sie 2008, Pon 10:57, PID: 52862
hmmm trochę ich jest.
przyjaciółkę i bliższego kolegę mam. parę koleżanek i kolegów. trochę znajomych
11 Sie 2008, Pon 11:30, PID: 52864
W sumie to znajomi się nie liczą, bo to każdy człowiek którego znasz, nie ważne czy wróg czy przyjaciel
11 Sie 2008, Pon 11:56, PID: 52880
Ja już nie mam żadnego nawet koleżanek nie mam
20 Sie 2008, Śro 19:41, PID: 56969
Ja mam dwie dosyć bliskie przyjaciółki no i wiadomo jakiśtam "znajomych" choćby ze szkoly.
|
|