11 Sty 2024, Czw 19:17, PID: 873999
Cześć wszystkim, wracam po długim czasie.
Założyłam ten wątek ponieważ widzę, że inne wątki poświęcone temu tematowi są dość wiekowe oraz uwzględniają starą klasyfikację ICD.
Jakieś 2 lata temu w trakcie terapii indywidualnej moja terapeutka zasuregowała mi Aspergera.
W pierwszym odruchu zaczęłam powątpiewać w jej umiejętności terapeutyczne. W drugim odruchu zaczęłam zgłębiać temat.
Zachęciła mnie do zdiagnozowania się twierdząc, że terapia dla osób z Aspergerem przebiega troszkę inaczej, skupia się na innych rzeczach.
Pomyślałam sobie, że spoko, jeśli to będzie za darmo to się przejdę, co mi szkodzi.
No i zapisałam się do - jak się okazało - chyba jedynej lekarki w całej Polsce, która diagnozuje autyzm u osób dorosłych w ramach refundacji NFZ.
Po kilku spotkaniach rozwlekających się w czasie na przestrzeni roku, zarówno z doktorką jak i z zespołem diagnostycznym, finalnie uzyskałam diagnozę tydzień temu. Spektrum autyzmu (według nowej świeżutkiej klasyfikacji ICD-11).
Nie był to dla mnie jakiś mega szok bo spodziewałam się takiej ewentualności (EWENTUALNOŚCI), niemniej jednak całą drogę powrotną przepłakałam. Ale nie ze smutku. Raczej z poczucia ulgi.
Może nie będę się jakoś rozwlekać szczególnie, w każdym razie: całe moje dotychczasowe życie nabrało dla mnie teraz innego znaczenia, tyle rzeczy stało się jasnych. Wciąż to wszystko procesuję i wertuję internety w poszukiwaniu większej i większej ilości informacji.
To co mnie teraz najbardziej nurtuje to pytanie - kim ja właściwie jestem? Całe życie udawałam kogoś innego próbując za wszelką cenę dopasować się norm zachowań innych ludzi. Odgrywanie "normalnej osoby" wychodzi mi na tyle perfekcyjnie, że aż głupio się przyznawać do tej diagnozy, bo raczej mało kto by w to uwierzył xD
Chciałam podpytać czy są tutaj (pewnie sąą) inni ludzie, którzy otrzymali diagnozę spektrum. Jak to u Was wyglądało, skąd w ogóle pomysł takiej diagnozy i co to zmieniło w Waszym życiu? Szczególnie interesują mnie historie kobiet z racji że u nich zdiagnozowanie spektrum jest o wiele trudniejsze, niż u mężczyzn.
Założyłam ten wątek ponieważ widzę, że inne wątki poświęcone temu tematowi są dość wiekowe oraz uwzględniają starą klasyfikację ICD.
Jakieś 2 lata temu w trakcie terapii indywidualnej moja terapeutka zasuregowała mi Aspergera.
W pierwszym odruchu zaczęłam powątpiewać w jej umiejętności terapeutyczne. W drugim odruchu zaczęłam zgłębiać temat.
Zachęciła mnie do zdiagnozowania się twierdząc, że terapia dla osób z Aspergerem przebiega troszkę inaczej, skupia się na innych rzeczach.
Pomyślałam sobie, że spoko, jeśli to będzie za darmo to się przejdę, co mi szkodzi.
No i zapisałam się do - jak się okazało - chyba jedynej lekarki w całej Polsce, która diagnozuje autyzm u osób dorosłych w ramach refundacji NFZ.
Po kilku spotkaniach rozwlekających się w czasie na przestrzeni roku, zarówno z doktorką jak i z zespołem diagnostycznym, finalnie uzyskałam diagnozę tydzień temu. Spektrum autyzmu (według nowej świeżutkiej klasyfikacji ICD-11).
Nie był to dla mnie jakiś mega szok bo spodziewałam się takiej ewentualności (EWENTUALNOŚCI), niemniej jednak całą drogę powrotną przepłakałam. Ale nie ze smutku. Raczej z poczucia ulgi.
Może nie będę się jakoś rozwlekać szczególnie, w każdym razie: całe moje dotychczasowe życie nabrało dla mnie teraz innego znaczenia, tyle rzeczy stało się jasnych. Wciąż to wszystko procesuję i wertuję internety w poszukiwaniu większej i większej ilości informacji.
To co mnie teraz najbardziej nurtuje to pytanie - kim ja właściwie jestem? Całe życie udawałam kogoś innego próbując za wszelką cenę dopasować się norm zachowań innych ludzi. Odgrywanie "normalnej osoby" wychodzi mi na tyle perfekcyjnie, że aż głupio się przyznawać do tej diagnozy, bo raczej mało kto by w to uwierzył xD
Chciałam podpytać czy są tutaj (pewnie sąą) inni ludzie, którzy otrzymali diagnozę spektrum. Jak to u Was wyglądało, skąd w ogóle pomysł takiej diagnozy i co to zmieniło w Waszym życiu? Szczególnie interesują mnie historie kobiet z racji że u nich zdiagnozowanie spektrum jest o wiele trudniejsze, niż u mężczyzn.