01 Wrz 2024, Nie 22:32, PID: 876460
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01 Wrz 2024, Nie 23:05 przez Miś Wesołek.)
Choruję na schizofrenię paranoidalną albo/i borderline (zdania speców są w tej kwestii podzielone, gdyż borderem stwierdzonym przez trzech speców jestem blisko 20 lat, a F20 dopiero od dwóch) i jak dla mnie kariprazyna okazała się lekiem rewolucyjnym, trafionym w dziesiątkę.
Jak głosi ulotka lek jest na "przetrwałe objawy negatywne w schizofrenii", ale myślę, że spokojnie może przydać się fobikom, gdyż bo, co dalej następuje...
Trzeźwiej mi się myśli odczuwam ZNACZNIE mniejszy lęk społeczny, jestem bardziej pewny siebie, życzliwiej podchodzę do ludzi i lepiej jest mi się skoncentrować na temacie rozmowy, a nie, jak to drzewiej bywało, na osobie rozmówcy (co kompletnie zbijało mnie z tropu i gubiłem wątek rozmowy, bo od obserwowania behawiora rozmówcy rodziło sięę wrażenie, że i on mojego behawiora obserwuje, co powodowało takie uczucia, jak lęk, wstyd, zmieszanie, zakłopotanie etc). Mam po prostu bardziej wyj...ebane w to i ... cieszę się nawet ze small talków, które wcześniej wywoływały we mnie w zasadzie same negatywne uczucia.
To tyle w kwestii leczenia fobii (przy czym dopuszczam możliwość, że być może wcale nie fobię opisałem).
Lek ma również bardzo spore działanie antydepresyjne i aktywizacyjne/motywuje do działania, a nawet znosi zmęczenie.
Nie wiem czy to lek dla Was, fobików, więc proszę na mnie nie krzyczeć, że wciskam Wam lek na schizofrenię. Niemniej, jak pisałem powyżej, zdania speców co do mojego F20 są mocno podzielone, a lek jako taki działa na objawy niezależnie od przylepionej "łatki"; wszak i schizofrenik, to nie żaden odrębny gatunek człowieka.
Skoro Wasi szpece testują na Was olanzę, sulpiryd, amisulpryd, kwetę czy arypiprazol, to ze swojej strony polecam, gdyż po kari wzrasta pewność siebie, jak na lekkiej amfce. ;-)
Jak głosi ulotka lek jest na "przetrwałe objawy negatywne w schizofrenii", ale myślę, że spokojnie może przydać się fobikom, gdyż bo, co dalej następuje...
Trzeźwiej mi się myśli odczuwam ZNACZNIE mniejszy lęk społeczny, jestem bardziej pewny siebie, życzliwiej podchodzę do ludzi i lepiej jest mi się skoncentrować na temacie rozmowy, a nie, jak to drzewiej bywało, na osobie rozmówcy (co kompletnie zbijało mnie z tropu i gubiłem wątek rozmowy, bo od obserwowania behawiora rozmówcy rodziło sięę wrażenie, że i on mojego behawiora obserwuje, co powodowało takie uczucia, jak lęk, wstyd, zmieszanie, zakłopotanie etc). Mam po prostu bardziej wyj...ebane w to i ... cieszę się nawet ze small talków, które wcześniej wywoływały we mnie w zasadzie same negatywne uczucia.
To tyle w kwestii leczenia fobii (przy czym dopuszczam możliwość, że być może wcale nie fobię opisałem).
Lek ma również bardzo spore działanie antydepresyjne i aktywizacyjne/motywuje do działania, a nawet znosi zmęczenie.
Nie wiem czy to lek dla Was, fobików, więc proszę na mnie nie krzyczeć, że wciskam Wam lek na schizofrenię. Niemniej, jak pisałem powyżej, zdania speców co do mojego F20 są mocno podzielone, a lek jako taki działa na objawy niezależnie od przylepionej "łatki"; wszak i schizofrenik, to nie żaden odrębny gatunek człowieka.
Skoro Wasi szpece testują na Was olanzę, sulpiryd, amisulpryd, kwetę czy arypiprazol, to ze swojej strony polecam, gdyż po kari wzrasta pewność siebie, jak na lekkiej amfce. ;-)