26 Paź 2024, Sob 17:58, PID: 877025
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Paź 2024, Sob 18:25 przez rosaelie.)
Cześć przyszłam do Was z pewną myślą a bardziej problemem z którym do tej pory nie potrafię sobie poradzić. Ten post nie ma na celu głupiego użalania, tylko naprawdę jest to faktyczny problem. Przez fobię, wiele w życiu rzeczy nie spróbowałam, bo się zwyczajnie bałam, przez to jestem biedna pod wieloma aspektami w życiu. Nie jestem doświadczona życiowo, mam wrażenie, że żyjąc z kimś obok nie poradzilibyśmy sobie w codziennym życiu i przeraża mnie myśl, że musielbyśmy polegać tylko na tej drugiej osobie. Nie chcę być dla kogoś ciężarem i nie potrafię się przez to otworzyć na znajomości a w szczególności na miłość. Jeżeli znajomość obraca się w jednym miejscu np. w pracy gdzie powiedzmy potrafię pewne czynności ,,jakoś" wykonywać, ale zabija mnie zaraz myśl, że jakbyśmy się z tą osobą spotkali poza pracą w innych warunkach, zobaczyłaby moją nieporadność i od razu by mnie z tego powodu przekreśliła. Mówię na przykładzie znajomości z koleżanką z pracy. To się tyczy też tej sfery miłosnej, te same jak i nie wiem czy nie silniejsze myśli się pojawiają i strasznie mnie blokują na tyle, że nie jestem w stanie nawet spojrzeć w kierunku płci przeciwnej, która o dziwo wykazuje mną zainteresowanie. Mam z tyłu głowy, że jeżeli ktoś mnie bliżej pozna, może zobaczyć z czym się borykam i mnie z tego powodu zostawić. Więc od razu wszystko duszę w zarodku. Nie daję szansy, żeby ktoś mógł się do mnie zbliżyć. Czy ktoś z Was bił się z takimi myślami? Jeżeli tak, czy komuś z Was udało się to przezwyciężyć? I w jaki sposób? To nie tak, że chcę tu się przed Wami użalać , naprawdę walczę ze swoją przypadłością- poszłam do pracy, pracuję w szpitalu (tak wiem brzmi to bardzo paradoksalnie, ale kontakt z pacjentami to kompletnie inny wymiar, tu nie ma tego etapu tworzenia bliskich relacji), jeżdżę samochodem czego się cholernie za każdym razem boję, ale jakoś do pracy trzeba dojechać XD więc na swój sposób próbuje pokonywać pewne bariery, także sobie nie myślcie, ale odbiegłam od tematu. Proszę jeżeli jest jakaś dobra dusza, która rozumie mój problem, niech się wypowie.