03 Lut 2025, Pon 20:51, PID: 878147
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Lut 2025, Pon 21:01 przez chłop-ze-ślumska.)
Co sądzicie o tej sytuacji?
1. Spotykałem się z kobitą, była dla mnie bardzo dobra, ale jakoś nudziła mnie, męczyła, nie czułem do niej zakochania. Pomyślałem, że nie będę jej zabierał czasu, bo jest już po 30, skoro raczej nic z tego nie wyjdzie, więc się z nią kulturalnie pożegnałem.
2. Na rozstanie tak mnie wytuliła i pocałowała w policzek, że pamiętam to do dziś. Dała mi list miłosny, w którym wyidealizowała wszystko jaki to byłem super i jak bardzo mnie kochała i jak wszystko zepsułem. Gdyby nie to to zapomniałbym o niej, bo ja myslalem ze my to traktujemy tylko jak taką słabą znajomość co dopiero się rozpędza, ale ten jej list zasiał we mnie ziarna poczucia winy, który narastały.
3. Po pół roku poczucie winy było tak silne i tak za nią tęskniłem, że się do niej odezwałem.
4. Pierwsze spotkanie nijakie, aseksualne.
5. Kolejne spotkania niby przyjmowała, po to by potem nagle odwołać. Pisaliśmy dużo i ogólnie igrała ze mną i dokuczała mi
6. Znów udało się spotkać. 3 spotkania pod rząd na których filtrowaliśmy, trzymalismy się za ręcę i tuliliśmy, ale pocałować się nie dała. Wylała na mnie wszystkie swoje żale, jak to niby cierpiała po rozstaniu i że wszystko moja wina, ale jakoś wrócić do mnie nie chce.
7. Odkryłem przed nią karty:
ona: ja chcę związku na stałe
ja: a ja na zawsze. chcę byś była moją kobietą, chcesz tego?
ona: tak, ale się boję
ja: <próba pocałunku>
ona: <odpycha>
7. Jak ją tuliłem to jakby miałem wrażenie, że ma już tego dość (a kiedyś to się godzinami chciała tulić). Jednocześnie terminy spotkań to mi wyznaczała na co 2-4 tyg. Z taką częstotliwością to jak ja mam coś zdziałać? Tak jakby mnie już nie chciała, ale jednocześnie nie chciała odrzucić. Jakby chciała bym się spalał w staraniu o nią, żebym podbijał jej ego atencją.
8. Wycofałem się.
9. Złożyła mi takie życzenia urodzinowe miłe (zdjęcie swoje z tortem + głosówka), że aż poruszyła moje serduszko i się spotkaliśmy.
10. Dała mi prezent urodzinowy.
11. Słabo mi to spotkanie wyszło, za mało eskalowałem i za bardzo nie miałem co opowiadać ciekawego. Czułem jednocześnie ból i blokadę, że znów tylko wpuszcza mnie w maliny dla atencji. Powiedziała, że jestem jakiś nieobecny. Zamierzałem skończyć spotkanie nijako, ale na koniec tak mnie przytuliła blisko, że aż pękło moje serduszko.
ja: myslisz ze kiedys to się skończy?
ona: jest szansa (zimnym głosem)
ja: kiedy zaczniemy żyć, chcesz mi życie zniszczyć?
ona: ?
ja: a może chcesz zostać moją przyjaciółką?
ona: nie, nie chcę (zdecydowanym głosem)
ja: ok, to postawmy na ostrzu noża, ryzykujemy czy nie? <próbowa pocałunku>
ona: <odwraca głowę> na ten moment... (zimnym głosem)
ja: czyli nie. <puściłem ją i bez słowa wsiadłem w samochód, odjechałem>
ona: <stala przy swoim samochodzie z kamienną twarzą>
echhhh ja zakochany w niej jestem. Dopiero po stracie doceniłem. Wiem, że za duże jazdy robię, ale ja po prostu jestem zbyt wrażliwy.
Może jakiś komentarz na zoruzmienie tego lub dodanie otuchy?
Jak o niej zapomnieć?
1. Spotykałem się z kobitą, była dla mnie bardzo dobra, ale jakoś nudziła mnie, męczyła, nie czułem do niej zakochania. Pomyślałem, że nie będę jej zabierał czasu, bo jest już po 30, skoro raczej nic z tego nie wyjdzie, więc się z nią kulturalnie pożegnałem.
2. Na rozstanie tak mnie wytuliła i pocałowała w policzek, że pamiętam to do dziś. Dała mi list miłosny, w którym wyidealizowała wszystko jaki to byłem super i jak bardzo mnie kochała i jak wszystko zepsułem. Gdyby nie to to zapomniałbym o niej, bo ja myslalem ze my to traktujemy tylko jak taką słabą znajomość co dopiero się rozpędza, ale ten jej list zasiał we mnie ziarna poczucia winy, który narastały.
3. Po pół roku poczucie winy było tak silne i tak za nią tęskniłem, że się do niej odezwałem.
4. Pierwsze spotkanie nijakie, aseksualne.
5. Kolejne spotkania niby przyjmowała, po to by potem nagle odwołać. Pisaliśmy dużo i ogólnie igrała ze mną i dokuczała mi
6. Znów udało się spotkać. 3 spotkania pod rząd na których filtrowaliśmy, trzymalismy się za ręcę i tuliliśmy, ale pocałować się nie dała. Wylała na mnie wszystkie swoje żale, jak to niby cierpiała po rozstaniu i że wszystko moja wina, ale jakoś wrócić do mnie nie chce.
7. Odkryłem przed nią karty:
ona: ja chcę związku na stałe
ja: a ja na zawsze. chcę byś była moją kobietą, chcesz tego?
ona: tak, ale się boję
ja: <próba pocałunku>
ona: <odpycha>
7. Jak ją tuliłem to jakby miałem wrażenie, że ma już tego dość (a kiedyś to się godzinami chciała tulić). Jednocześnie terminy spotkań to mi wyznaczała na co 2-4 tyg. Z taką częstotliwością to jak ja mam coś zdziałać? Tak jakby mnie już nie chciała, ale jednocześnie nie chciała odrzucić. Jakby chciała bym się spalał w staraniu o nią, żebym podbijał jej ego atencją.
8. Wycofałem się.
9. Złożyła mi takie życzenia urodzinowe miłe (zdjęcie swoje z tortem + głosówka), że aż poruszyła moje serduszko i się spotkaliśmy.
10. Dała mi prezent urodzinowy.
11. Słabo mi to spotkanie wyszło, za mało eskalowałem i za bardzo nie miałem co opowiadać ciekawego. Czułem jednocześnie ból i blokadę, że znów tylko wpuszcza mnie w maliny dla atencji. Powiedziała, że jestem jakiś nieobecny. Zamierzałem skończyć spotkanie nijako, ale na koniec tak mnie przytuliła blisko, że aż pękło moje serduszko.
ja: myslisz ze kiedys to się skończy?
ona: jest szansa (zimnym głosem)
ja: kiedy zaczniemy żyć, chcesz mi życie zniszczyć?
ona: ?
ja: a może chcesz zostać moją przyjaciółką?
ona: nie, nie chcę (zdecydowanym głosem)
ja: ok, to postawmy na ostrzu noża, ryzykujemy czy nie? <próbowa pocałunku>
ona: <odwraca głowę> na ten moment... (zimnym głosem)
ja: czyli nie. <puściłem ją i bez słowa wsiadłem w samochód, odjechałem>
ona: <stala przy swoim samochodzie z kamienną twarzą>
echhhh ja zakochany w niej jestem. Dopiero po stracie doceniłem. Wiem, że za duże jazdy robię, ale ja po prostu jestem zbyt wrażliwy.
Może jakiś komentarz na zoruzmienie tego lub dodanie otuchy?
Jak o niej zapomnieć?