29 Sty 2008, Wto 17:17, PID: 11195
[...]
29 Sty 2008, Wto 17:17, PID: 11195
[...]
29 Sty 2008, Wto 18:26, PID: 11198
Wydaje mi się, że medytacja pomaga ogólnie w relaksacji, podobnie trochę jak basen, czy masaż. Dobre samopoczucie "umysłu" na pewno ma korzystny wpływ na jego kondycję, a przez to na zmniejszenie w różnych problemów/dolegliwości go dotyczących.
29 Sty 2008, Wto 19:27, PID: 11202
Kiedyś medytowałem (codziennie ze trzy miesiące), potem przestałem, potem raz na jakiś czas mi się zdarzało, a teraz znowu (z siedem miesięcy już) tego nie robię. Chyba ponownie zacznę (ale regularnie, codziennie).
Cytat:Wydaje mi się, że medytacja pomaga ogólnie w relaksacji, podobnie trochę jak basen, czy masaż. Dobre samopoczucie "umysłu" na pewno ma korzystny wpływ na jego kondycję, a przez to na zmniejszenie w różnych problemów/dolegliwości go dotyczących.Tak to prawda, ale nie tylko. Poza ogólnym zrelaksowaniem i odświeżeniem, regularne sesje rozwijają koncentrację, a poza tym, uczą kontroli nad myślami, a to dla fobika jest bardzo użyteczną umiejętnością (zwłaszcza w stresowych sytuacjach). Warto jednak pamiętać, że to jak z pływaniem w górę rzeki - jeśli nie płyniesz, to się cofasz, więc regularne ćwiczenia to podstawa Brzmi groźnie, ale dziesięć minut dziennie (do pół godziny) nie jest ciężko wyskrobać (ha, zabawnie mi to brzmi w tym poście, bo przecież ja codziennie nie robię kompletnie NIC, a na medytację jakoś czasu ni ma, ciekawy paradoks). Metody są różne. Ta w linku Maren jest ok, ale wątpię, żeby ktoś bez żadnego przygotowania zdołał wpaść w prawdziwy trans, więc nie warto sobie robić nadziei (to i tak przyjdzie przy regularnych ćwiczeniach). Najlepiej wybrać sobie jedną porę dnia i jej się trzymać. Usadzić się wygodnie, po turecku, na podłodze, czy na łóżku, zamknąć oczu i się skupić na czymś, na czymkolwiek. Na początek najlepszy jest oddech. wdech wydech wdech wydech wdech wydech wdech wydech wdech wydech wdech wydech wdech wydech wdech wydech wdech wydech wdech wydech wdech wydech wdech wydech wdech wydech Oczywiście niekoniecznie oddech, chodzi o skupienie się i wywalenie wszelkich myśli z głowy. Mogą być dźwięki otoczenia. Można się gapić w jeden nieruchomy punkt. To trochę ciężkie na początku, bo myśli same się pchają, jak widzą puste miejsce ale nie aż tak ciężkie, żeby nie dać sobie z tym rady. I tak sobie oczyszczamy głowę ze śmieci - 10 minut na początek to w sam raz, dłużej ciężko wytrzymać (po dwóch miesiącach dochodziłem spokojnie do pół godziny, mięśnie trochę sztywnieją, heh) Są też inne techniki, wizualizacje itp., aż po szeroko pojętą dalekowschodnią mistykę, w którą się za bardzo nie zagłębiałem mówiąc szczerze. W sumie nigdy nie wyszedłem poza siedzenie i niemyślenie (totalna pustka w głowie), ale mi to wystarczało No ok, interesującą rzeczą jest jeszcze obserwacja własnych myśli, pozwalanie im żeby sobie płynęły i obserwacja jak gdyby "z zewnątrz", coś jak patrzenie na rybki w akwarium. Bardzo lubię medytację w plenerze, gdzieś na polu, czy w lesie, koncentrując się na dźwiękach otoczenia, próbując je złapać jako całość ( a nie skupiać się tylko na tym, co za mną, albo przede mną), a także starając się uchwycić jednocześnie ziemię pod sobą i powietrze (wtopić się w teren) - niestety w zimie to raczej odpada. Ha, chyba znowu zacznę, co mi szkodzi. EDIT: A jeszcze mi się coś przypomniało. Cytat:Jest ona pomocna w wyleczeniu fobii?Jako jeden z elementów to podejrzewam że tak, ale sama z siebie - nie sądzę. Na moje oko, to raczej pomoże radzić sobie z fobią i w złagodzeniu depresji, ale nie usunie samego problemu.
29 Sty 2008, Wto 20:24, PID: 11211
Kiedys, przez krotki czas chodzilam na joge i po cwiczeniach nastepowalo cos w rodzaju medytacji. To nie to samo co medytacja w samotnosci, ale tez pomagalo mi sie wyciszyc i wypchnac z glowy nieprzyjemne mysli. Wtedy, co prawda nie chodzilo mi o to zeby poradzic sobie z fobia (bo nie wiedzialam, ze to co mi dolega to fobia ), ale zeby sie odstresowac. Musze przyznac, ze dzialalo. Po cwiczeniach wychodzilam odprezona, bez natretnych i dolujacych mysli, w stanie jakby oczyszczenia. Czulam jakbym byla pusta w srodku, lekka i wyluzowana. Ciezko to opisac, ale to bylo naprawde fajne uczucie. Musze jeszcze kiedys sprobowac.
29 Sty 2008, Wto 20:36, PID: 11219
Kaktus napisał(a):Tak to prawda, ale nie tylko. Poza ogólnym zrelaksowaniem i odświeżeniem, regularne sesje rozwijają koncentrację, a poza tym, uczą kontroli nad myślami, a to dla fobika jest bardzo użyteczną umiejętnością (zwłaszcza w stresowych sytuacjach). Warto jednak pamiętać, że to jak z pływaniem w górę rzeki - jeśli nie płyniesz, to się cofasz, więc regularne ćwiczenia to podstawa Brzmi groźnie, ale dziesięć minut dziennie (do pół godziny) nie jest ciężko wyskrobać (ha, zabawnie mi to brzmi w tym poście, bo przecież ja codziennie nie robię kompletnie NIC, a na medytację jakoś czasu ni ma, ciekawy paradoks). Zgadzam się 8) Czytam teraz książkę o opanowaniu lęku i właśnie metodą jest medytacja. Polecam każdemu kto zamierza zacząć walkę z fobia przy jej pomocy(medytacji). Ja dzisiaj zaczynam. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie Tytył: "Opanować lęk" Autor: Bronwyn Fox
01 Lut 2008, Pią 20:12, PID: 11498
[...]
05 Lut 2008, Wto 3:48, PID: 11795
Zauważam pozytywne nastawienie do medytacji wśród uczestników tego wątku.
Ja jestem początkującym "medytorem", nie osiągam mistycznych stanów, ale czuję efekty medytacji. Jestem zrelaksowany, spokojniejszy i mam większą chęć do działania. Ja pomagam sobie BrainWaveGenerator-em.
23 Lut 2008, Sob 16:30, PID: 13421
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Lut 2008, Sob 16:31 przez Kramb.)
Mądry tekst o celach i skutkach medytacji Vipassana:
www.astraldynamics.pl/artykul-130,,.html Dobrze opisuje w jaki sposób medytacja może wyzwolić z FS i nie tylko.
23 Lut 2008, Sob 22:44, PID: 13469
Kramb napisał(a):Mądry tekst o celach i skutkach medytacji Vipassana: Właśnie dzisiaj gdzieś czytałem o Vipassana Zbieg okoliczności?
24 Lut 2008, Nie 11:12, PID: 13505
Jeden cytat z książki do której link podałem powyżej. Według mnie ten fragment bardzo odnosi się do FS, ale medytacja Vipassana obiecuje znacznie więcej niż tylko "normalność" której tutaj FS jest częścią.
"(...) Weźmy na przykład zmartwienia. Często się martwimy. Martwienie się samo w sobie jest problemem. Zmartwienie to proces, który ma swoje etapy. Niepokój to nie tylko stan, lecz również pewna procedura. Musisz przyjrzeć się samemu początkowi tego procesu, tym początkowym stadiom, zanim jeszcze proces ten nabierze rozpędu. Pierwszym ogniwem łańcucha zmartwień jest reakcja pożądania/odrzucenia. Gdy tylko coś pojawi się w umyśle, to albo się tego kurczowo chwytamy, albo odsuwamy to od siebie. To wprawia w ruch mechanizm zmartwienia. Na szczęście mamy coś, co może nam pomóc, czyli medytację Vipassana, której możemy użyć by zatrzymać ten mechanizm. Medytacja Vipassana uczy nas, jak precyzyjnie badać własny proces percepcyjny. Uczymy się obserwować powstawanie myśli i doznań z pogodnym dystansem i bezstronnością. Uczymy się obserwować ze spokojem i jasnością własne reakcje na bodźce. Widzimy własne reakcje, nie dając się w nie uwikłać. Obsesyjna natura myśli powoli zamiera. Wciąż możemy kogoś poślubić. Wciąż możemy uskoczyć przed nadjeżdżającą ciężarówką. Ale wcale nie musimy przy tym przechodzić przez piekło. Takie odejście od obsesyjnej natury myśli pozwala w nowy sposób spojrzeć na rzeczywistość. To całkowita zmiana paradygmatu, całkowita zmiana mechanizmu percepcyjnego. Niesie ze sobą spokój i przekonanie o słuszności, świeżą chęć życia oraz poczucie pełni towarzyszące każdej czynności. Ze względu na te zalety buddyzm uważa taki sposób patrzenia na świat za odpowiedni, a teksty buddyjskie nazywają go "widzeniem rzeczy takimi, jakimi naprawdę są". (...)"
09 Kwi 2008, Śro 17:05, PID: 19076
Medytacja jest polecana przez wielu terapeutów. Nie wątpię, że może przynieśc bardzo widoczne efekty, ale raczej nie od razu no i ciężko zacząć (i nie przestać). Teraz zamierzam się właśnie wziąść za to.
Książki: "Gdziekolwiek jesteś - bądź" Jon Kabat-Zinn ( http://godi.pl/ kosztuje 25 zl, genialna książka, techniki medytacji) "Potęga Teraźniejszości" Eckhart Tolle (światowy bestseller, w każdej internetowej księgarni)
12 Maj 2008, Pon 23:38, PID: 22392
cholercia, a ja niedawno przestałam medytować.., z czystego lenistwa, a raczej z głupich wymówek.Poczytałam Was i...wiem,że do tego powróce. Dziekuję
16 Maj 2008, Pią 23:32, PID: 22964
Bardzo ważne jest zrozumienie jak funkcjonuje nasz umysł. Dla mnie bardzo cennym było zrozumienie, że również pozytywne mysli, które próbowałem wpakować mojej głowy powodują negatywne emocje! Jak to możliwe?
Ponieważ, jeśli sie czegoś boisz, twój umysł zaczyna szaleć i nie jesteś w stanie uspokoić swoich mysśi i zaczynasz wpadać w panikę. W tej sytuacji próbujesz myślec pozytywnie, a tu rozczarowanie... jest jeszcze gorzej i umysł szalej jeszcze bardziej. Dzieje się tak, ponieważ, te pozytywne myśli wcale nie eliminują negatywnych, czyli źródła stresu. A co daje medytacja? daje czystość umysłu, dzieki czemu nie ma miejscu w twoim myśleniu na negatywne myśli. Moja rada jest taka, że spróbuj pozwolić negatywnej myśli samoistnie przeminąć i nie zastępuj jej na siłę niczym, pozwól jej samodzielnie wygasnąć i po chwili minie. Ja tak miałem. Bardzo silna fobię i na mnie to bardzo skutecznie działa, dzięki takiemu podejściu panuję i mój organizm nie osiąga już takiego stopnia pobudzenia. Wypróbuj i przekonaj się jak działa na Ciebie. Pozdrawiam Leo
17 Maj 2008, Sob 0:17, PID: 22975
Hmm, tkz pozytywne myślenie i afirmacja nie usuwają twoich błędnych przekonań. Masz na chwilkę ulgę rano jak jesteś w domu, ale jak wystawiasz sie na sytuacje powodującą lek, to umysł zaczyna szaleą i pozytywne myślenie możesz włożyć między bajki... :-) sorry, ale tak to jest i nie ma się co oszukiwać, to dlatego później nie możesz tego podtrzymać, bo w głowie masz stare przekonania.
17 Maj 2008, Sob 0:43, PID: 22981
tony montana - szacunek jesli walczysz:-) jeśli Tobie pomaga, ja nie twierdzę, że mam jakiś wyłączny patent na rację, ale...
chodzi o to, aby przerwać ten cykl ciągłej walki z dołowaniem się i ciągłym napędzaniem i oszukiwaniem, że jest dobrze jak wcale sie dobrze nie czujesz i dalej czegoś boisz. Sukces polega na tym aby się wyzwolić a nie ciagle kazdego dnia ładować i walczyć, to na dłuższą metę jest strasznie zniechęcające, a po pewnym czasie nabierasz przekonania, że już Ci nigdy nic nie pomoże i jestes skazany na lęk i walkę, a wcale tak nie musi być! Chodzi o to, aby dojść do źródła lęku, przeżyć go nie walcząc z nim i w ten sposób sie go pozbywasz. Taki jest schemat i ja tak pozbyłem się fobicznej rekacji mięśniowej. Polecam Ci takie podejście, jest skuteczniejsze.
17 Maj 2008, Sob 12:30, PID: 23050
Od bardzo niedawna jestem na forum i czuje jakbym juz teraz zaczęła jakis etap terapii. Z jednej strony dobrze się Was czyta- poczucie wspólnoty, z drugiej strony mocniejsze poczucie-mam problem..
Pozytywne myślenie rzeczywiście( w moim przypadku) nie załatwia wszystkiego. Sytuacja sprzed miesiąca.miałam szanse na prace, na której mi zależało. Prawie nie mogłam się doczekac rozmowy, spałam świetnie, byłam wypoczeta i co..?I wtopiłam. Na rozmowie ręce, głowa zaczęły mi się trząść, a powtarzanie w duchu"jestem ok, dam sobie rade" mi pomogły. Dla mnie nauka jest jedna(oczywiście nie da sie poprzestac na jednym wniosku), praca, praca, praca nad sobą.. w końcu sie uda. Najtrudniej zmienić sposób myślenia, jestem własnie na tym etapie
18 Maj 2008, Nie 2:06, PID: 23151
Lilu... witaj, moja rada, przestań myśleć! Po prostu jak się boisz i czujesz, że negatywne myśli zaczynają cię "atakować" przestań się przed nimi bronić i poczuj satysfakcję z tego, że masz odwagę odczuwać lęk... ja tak mam, rzuciłem wyzwanie lekowi i co? pojawia się i nic sie nie dzieje, nie zżera mnie i sam maja po kilkunastu sekundach, lub masz wrażenie, że jest ale to Ty nad nim panujesz. Jest tam, ale czujesz, że to ty kontrolujesz lęk, a nie on ciebie i to ty decydujesz jak to będzie dalej... A jak próbowałem z nim walczyć, to zawsze zaczynało się klęską, a teraz to ja rządzę w moim umyśle i to jest piękne! Jest to możliwe, tylko trzeba sie na jednej technice skoncentrować. Tu na forum jest ich dziesiątki, przeskakujesz z tematu na temat i nie wiesz co jest dla ciebie dobre, zrób proszę, to i sprawdź jak to jest z tobą... może okaże się, że to jest dobre właśnie dobre dla ciebie.
Loe
19 Maj 2008, Pon 15:03, PID: 23348
Leo, dziękuję za dobre słowo, wiem,że masz rację. Pracuję nad tym,żeby nie myśleć, staram się o tym pamiętać, ale wiesz, kobiecie-cholerykowi, to trochę cięzko wychodzi.
To naprawde pocieszające kiedy czytam, że juz komus się udało, takie światełko w tunelu Mam plan na odciągnięcie uwagi, rower, jakieś ćwiczonka, podepre się kilkoma dobrymi ksiązkami, pomedytuję i może będą jeszcze ze mnie ludzie Podziwiam i trochę i zazdroszcze.I pozdrawiam.
19 Maj 2008, Pon 15:20, PID: 23350
Wiem, sam kiedyś myślałem, że nie pozbędę się tego szalejącego umysłu... i traciłem wiarę, że jest to w ogóle możliwe. Czasem pojawiało się światło, jak trafiłem jakiś nowy artykuł lub inspirująca książkę i trwało to latami... zrozum, że nawet pozytywne myśli do chwili w której nie pozbędziesz się lęku budzą negatywne emocje, ponieważ umysł podświadomy traktuje to jako sygnał, że coś groźnego się dzieje jeśli tak na "siłę" cos mu podsuwasz.
Nie należy tego mylić z tkz pozytywnym myśleniem ludzi, którzy nie odczuwają LS, ponieważ oni posiadają faktycznie "pozytywne samospełniające się proroctwo" i tak sie u nich dzieje, ale nie jeśli jesteś przepełniony lękiem i starasz się coś sobie wciskać na siłę. Postaraj się jak najczęściej i nie myśleć w ogóle i obserwuj mijający lęk... tak działa na innych, powinno i na Ciebie. W każdym razie są to rady najlepszych psychologów i aktualnej anglojęzycznej literatury dot. ekspozycji... coś o tym wiem:-) Leo
14 Lip 2008, Pon 11:48, PID: 43630
Ja zacząłem medytować, robie to już kilka dni. Czytałem żeby nie liczyć na żadne efekty, przynajmniej na początku, a to już pomaga mi się troszke zrelaksować i wyciszyć więc chyba dobrze
26 Lip 2008, Sob 18:46, PID: 47300
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Lip 2008, Sob 18:47 przez mops.)
witam, postepy w medytacji można zauważyć.Szperam w necie zainteresowany tym tematem i natrafiłem na jeszcze jakies dodatkowe materiały dotyczące medytacji Vipassana
http://www.pl.dhamma.org/ Jesli ktoś miał już do czynienia z pozycjami zawartymi pod pierwszym adresem, pozycja 3 wydaje sie jak najbardziej interesująca. Drugi adres to juz info dla bardziej wtajemniczonych, kursy bedą dla mnie też ale to daleka przyszlosc wyedytowane, Niered
28 Lip 2008, Pon 13:21, PID: 48175
witam, dalej drąże temat bo w miare rozwijania przeze mnie medytacji, pojawiły się jakieś wątpliwości, przed tym co nieznanie i czego nigdy specjalnie nie doswiadczylem. Po około 2,3 tygodniach medytacji Vipassana, poczułem się bardziej skoncentorwany,spokojniejszy i bardziej skupiony na teraźniejszości. Dużo różnych rzeczy słyszy się na temat medytacji, ja postanowiłem sprawdzić to od strony religijnej czy nie ide w jakas zla strone i nie jest to sprzeczne z moja religia, takie watpliwosci pojawily sie u mnie. Bo co do namacalnych jej dobrych efektów od strony psychicznej to raczej na razie nie mam watpliwosci.
Udało mi się w sieci zanleźć ciekawą stronke, jesli ktos ma rowniez podobne watliwosci odsylam ponizej: http://www.medytacja-chrzescijanska.pl/centrum.html Bede medytowac dalej z jeszcze wieksza pasją |
|