19 Sty 2013, Sob 16:52, PID: 334746
Mnie pomaga anonimowość i poczucie równości. Kiedy znajduję się w otoczeniu ludzi, którzy nic o mnie nie wiedzą i wydają mi się sympatyczni, nie wzbudzają we mnie strachu czy onieśmielenia, zdarza mi się śmiało do nich zagadywać. Fajnym ćwiczeniem na początek jest pytanie o drogę, godzinę.
To wychodzenie do ludzi jest po prostu otwieraniem się na ludzi. Podejmowaniem jakiejkolwiek inicjatywy. Przykład sprzed kilku dni. Siedzę w poczekalni u lekarza, jakaś babka prosi mnie o przeczytanie jej jakiegoś napisu, bo miała problemy ze wzrokiem. I po chwili udało nam się przeprowadzić całkiem swobodną rozmowę.
Najważniejszy jest wspólny kontekst. Jeśli dwie osoby cokolwiek łączy, od tego trzeba zaczynać znajomość. A więc koledzy w szkole, najpierw gł. rozmawiają o szkole, potem już mają większy zakres tematów, jeśli się poznali od innej strony itd.
Osoby w kolejce do kasy, o drożyźnie w sklepach itp.
To wychodzenie do ludzi jest po prostu otwieraniem się na ludzi. Podejmowaniem jakiejkolwiek inicjatywy. Przykład sprzed kilku dni. Siedzę w poczekalni u lekarza, jakaś babka prosi mnie o przeczytanie jej jakiegoś napisu, bo miała problemy ze wzrokiem. I po chwili udało nam się przeprowadzić całkiem swobodną rozmowę.
Najważniejszy jest wspólny kontekst. Jeśli dwie osoby cokolwiek łączy, od tego trzeba zaczynać znajomość. A więc koledzy w szkole, najpierw gł. rozmawiają o szkole, potem już mają większy zakres tematów, jeśli się poznali od innej strony itd.
Osoby w kolejce do kasy, o drożyźnie w sklepach itp.