25 Wrz 2012, Wto 14:11, PID: 317842
Cytat:W ogóle wstyd przed tym, że się tego nie robiło? WTF? Zwłaszcza dziewczyny ( wiem, wiem że równouprawnienie, ale taki jest świat) powinny chodzić z podniesionym czołem, że nie rozłożyły nóg po 2 miesiącach, jak chłopak obiecywał, że kocha...dla mnie to tez brzmi jak jakas abstrakcja. ale co zrobic w kraju, gdzie dla czesci ludzi seks jest nadal 'nieczysty' (diabelska pokusa, ktorej trzeba sie oprzec? moze to wydawac sie przesadzone, ale z takiego, sredniowiecznego pogladu, wywodzi sie owe myslenie. nikt nie zaprzeczy). wiec -idac tym tokiem rozumowania- kobiety i mezczyzni nie sypiaja ze soba, lecz kobieta oddaje sie mezczynie (oddaje brzmi prawie jak sprzedaje - amrite? a wiadomo kto sie sprzedaje).
mozna by sie jeszcze zastanawiac czy takie spojrzenie nie berze sie jeszcze z czasow, gdy malzenstwa byly aranzowane i bardziej przypominaly transakcje wiazana niz obecny romantyczny model: facet bral kobiete z jej rodzinnego domu, zapewnial byt, a ona w zamian oddawala mu sie, czyli dawala obietnice splodzenia potomstwa. oczywiscie, istniala wtedy milosc i tak dalej, ale ludzie byli bardziej pragmatyczni: o smierc bylo przeciez o wiele latwiej. tak wiec transakcja byla na tyle wazna i wiazaca, ze ludzie mieli przysiegac sobie dozgonna opieke itd. przysiega wiernosci dawala 'gwarancje' mezczyznie, ze dzieci beda jego...
slub byl rowniez zachecajacy z tego powodu, ze kobieta i mezczyna, wiazac sie ze soba, wskakiwali 'o oczko wyzej' w hierarchii niewielkiej spolecznosci (do tej pory czasem to sie odbija echem, bo niektorzy rodzice potrafia byc dumni, ze ich dziecko stalo sie mezem czy zona).
anyway, pewnie dla antropologa, ciekawa musi byc obserwacja jak sciera sie myslenie ze 'starych czasow', z nowoczesnoscia, gdzie kobiety sa bardziej niezalezne (nie potrzebuja juz nikogo, kto 'przygarnie' i sie zaopiekuje'), no i rozwinela sie antykoncjepcja, wiec kobiety moga dowolnie dobierac sobie partnerow.
zreszta, nie jest to takie znowu nowoczesnie myslenie: antykoncepcja istniala od zawsze i ludzie mieli niezobowiazujacy seks od zawsze. byc moze wystarczylo, ze obecnie kobiety sa bardziej niezalezne finanasowo i antykoncepcja odpowiednio rozwinieta + wielki zwrot ludzi ku wolnosci jednostki (na co mial wplyw pewnie szok po skutkach 'wynalezienia' totalitaryzmu [aha, i zapomnialbym o rewolucji przemyslowej]) - nikt nie lubi jak mu teraz ktos mowi jak ma zyc (czy to ksiadz z ambony czy pan z telewizji) jesli nie robi sie nic zlego (czyt. nie ogranicza wolnosci drugiej jednostki). byc moze tyle wystarczylo by mogla zajsc rewolucja seksualna..
anyway.. o czym to ja? ktos w ogole czyta ten moj belkot?