15 Maj 2010, Sob 17:45, PID: 205822
Co komu dała psychoterapia?
15 Maj 2010, Sob 17:45, PID: 205822
Co komu dała psychoterapia?
15 Maj 2010, Sob 18:06, PID: 205826
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Maj 2010, Sob 18:07 przez bocian.)
w praktyce nic
w teorii coś tam się dowiedziałem - co było prawdopodobną przyczyną fobii, z czym tak naprawdę mam problemy a co jest w porządku, po prostu zmusili mnie do zastanawiania się nad sobą, czego zwykle nie chciało mi się robić tylko nie wiem co dalej może powinienem iść na "grupową" dla odmiany, tylko się boję
19 Maj 2010, Śro 13:36, PID: 206351
http://zlotemysli.pl/boks,1/publication/...ozbyc.html
Fajna ksiażka duzo porad treningów ćwiczeń polecam
19 Maj 2010, Śro 15:10, PID: 206375
8 miesiecy chodzenia. Pozwoliła mi wyjsc z domu, bylam nawet pare razy w centrum handlowym. Strach przed ludzmi sie zmniejszyl, potrafie rozmawiac,moze nie za idealnie,ale sie staram. Nie uciekam od wzroku ludzi-moze nie zawsze -ale tez sie staram.
Sama psychoterapia nic nie da jak nie bedziesz nad soba pracowal, ja z moimi lekarzami ostatnie poł roku bardzo intensywnie pracowalam, dzieki nim nie uciekam do domu zza bramy bo sie boje wyjsc. Wszystko zalezy od ludzi. Taka niestety prawda. Jak trafisz na takich dla ktorych pacjenta splawia sie po 60min sesji to nic nie wskuraja, ale ja trafilam na takich ze gdy trzeba siedzimy i 3h nad danym problemem, i to daje efekty
19 Maj 2010, Śro 15:12, PID: 206376
Lilitka, a jak wygląda ta praca nad sobą?
06 Lis 2010, Sob 2:03, PID: 227238
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Lis 2010, Sob 2:10 przez Pracownia Rozwoju.)
W psychoterapii może dziać się dużo różnych rzeczy. Wiele zależy od terapeuty, jego sposobu pracy, umiejętności, od klienta, jego nastawienia, oczekiwań, motywacji, ale także od możliwości i ograniczeń sytuacji.
Oczywiście najlepiej byłoby, żeby terapia okazała się na tyle skuteczna, że objawy, które uniemożliwiają satysfakcjonujące funkcjonowanie zniknęły, żeby klient mógł cieszyć się swoim życiem. Do tego dąży się w terapii i często ten cel jest osiągany. Z różnych względów nie dzieje się tak zawsze. Stąd mogą pojawiać się czasem takie głosy jak powyżej. Jednak psychoterapia (oczywiście jeśli będzie to psychoterapia przeprowadzona według pewnych standardów) zawsze przynosi jakieś korzyści, nawet jeśli mamy poczucie, że nie cały nasz problem został rozwiązany. Psychoterapia to proces. Trudno zmierzyć, ile dają jej cząstki. Ważną rzeczą w psychoterapii jest relacja między terapeutą a klientem. Powinna być to więź oparta na akceptacji i szacunku do drugiej osoby. Dla wielu ludzi jest to zupełnie odmienne doświadczenie, gdyż w codziennym życiu najczęściej musimy coś komuś udowadniać, i mimo naszych starań nie zawsze jesteśmy traktowani z szacunkiem. Taki oparty na bezwarunkowej akceptacji układ z terapeutą i poczucie, że ktoś na prawdę nas słucha daje często poczucie ulgi, spokoju i zadowolenia.
17 Kwi 2011, Nie 22:17, PID: 249460
Na przykładzie powyższego postu można stwierdzić, że psychoterapia daje dużo pieniędzy psychoterapeutom.
21 Kwi 2011, Czw 16:34, PID: 250220
Cytat:Na przykładzie powyższego postu można stwierdzić, że psychoterapia daje dużo pieniędzy psychoterapeutom. No ba
21 Kwi 2011, Czw 20:02, PID: 250272
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Lip 2011, Pon 16:32 przez ostnica.)
No to wyobraźcie sobie, że na grupowej spędzacie dzień w dzień po kilka godzin na bardzo intensywnych rozmach z ok. 10 osobami na raz, trwa to 3 mies i nagle się kończy.
Powstaje wielki głód kontaktu z ludźmi. Więc dąży się do niego, nawiązuje różne znajomości i nawykowo rozmawia szczerze, a powierzchowność nudzi. Dla fobika - coś niesamowitego. Z czasem ten efekt słabnie, ale "poziom socjalizacji" nie wraca już do punktu sprzed terapii.
29 Maj 2011, Nie 23:23, PID: 256303
i na taką właśnie terapię jaką podała Ostnica mam zamiar się wybrać
30 Lis 2011, Śro 0:49, PID: 281447
Czak napisał(a):http://zlotemysli.pl/boks,1/publication/...ozbyc.html popieram jedyna książka i w ogóle jedyna rzecz, która mi wyraźnie zmniejszyła nieśmiałość
02 Gru 2011, Pią 15:49, PID: 281685
Ja odbyłem 3 miesięczną psychoterapie grupową. Zmian żadnych nie zaobserwowałem. Byli tam ludzie którzy odbywali 9 taką terapie bez żadnych efektów.
02 Gru 2011, Pią 16:29, PID: 281689
Klansman, a w jakim podejściu była Twoja terapia (psychodynamiczna, poznawczo-behawioralna?). Jeśli nie wiesz, to napisz, co tam robiliście. Ja już się domyślę. :-) Pytam, bo również wybieram się na psychoterapię prowadzoną w trybie prywatnym. Wyjdzie mnie to 4x80 zł miesięcznie. Wprawdzie mam pieniądze, ale nie chciałbym wywalić ich w błoto.
02 Gru 2011, Pią 17:26, PID: 281696
mi daj ja Cię uleczę
02 Gru 2011, Pią 20:48, PID: 281697
Zajęcia były od poniedziałku do piątku od 8:30 do 14. We wtorek były wycieczki (kino, teatr, góry, muzea itp) A w piątki zajęcia na wybrany przez grupę temat prowadził jeden z pacjentów.
W resztę dni zajęcia wyglądały tak: 8:30 - 9:00 śniadanie. 9:00 - 9:30 omówienie dnia poprzedniego czyli każdy opowiadał co robił po zajęciach dnia poprzedniego. 9:30 - 12:00 czas wolny. Każdy robił co chciał. Można było iść na spacer, niektórzy grali w karty, gry planszowe. Niektórzy rozmawiali ze sobą, siedzieli w kawiarni, czytali książki itp. W tym wolnym czasie odbywały się też rozmowy indywidualne ze swoim psychologiem. Każdy miał raz w tygodniu taką rozmowę. 12:00 - 12:45 grupowe zajęcia z psychoterapeutą. Psychodrama czyli jakieś przedstawienie musieli robić wybrane osoby przed grupą i później analizowało się ich zachowanie. Raz w tygodniu w jakiś dzień w tym czasie była grupa przedstawieniowa czyli jedna osoba opowiadała o sobie. 12:45 - 13:15 obiad 13:15 - 14:00 grupowe zajęcia z psychologiem. Kalambury, robienie jakiś wycinanek, zadawanie sobie pytań itp. Raz w tygodniu w tych godzinach była muzykoterapia.
03 Gru 2011, Sob 1:00, PID: 281718
jezu to jakiś koszmar - aż mi skóra na karku zcierpła ze strachu
w jakim wieku byli ci ludzie? ile takie coś kosztuje? i co to znaczy, że ktoś był 9 razy i mu nie pomogło jak można w ogóle coś takiego przeżyć no chyba ze na prochach MASAKRA!!!!!!!!!!!!!!!!!
03 Gru 2011, Sob 1:26, PID: 281724
michelle napisał(a):ile takie coś kosztuje?Z NFZ nic nie kosztuje, a o prywatnych terapiach grupowych nie słyszałem (słyszał ktoś?) michelle napisał(a):co to znaczy, że ktoś był 9 razy i mu nie pomogłoChyba, że odbył 9 terapii. Ja byłem 3 razy, w sensie odbyłem trzy terapie, i też mi nic nie pomogło. Największą wyniesioną korzyścią była przyjaźń, która się później rozwinęła z jednym ze współpacjentów. michelle napisał(a):jak można w ogóle coś takiego przeżyć no chyba ze na prochachNie jest łatwo.
03 Gru 2011, Sob 1:35, PID: 281726
Ja myślę, że terapia to powinno być coś właśnie takiego, co wnosi coś emocjonalnego do naszego życia. A terapeuci wciskają jakieś techniki, zajęcia, teorie sami z siebie nie potrafiąc nic dać.
03 Gru 2011, Sob 1:55, PID: 281729
icy napisał(a):o prywatnych terapiach grupowych nie słyszałem (słyszał ktoś?) Są też prywatne około 400 zł za miesiąc. michelle napisał(a):jezu to jakiś koszmar - aż mi skóra na karku zcierpła ze strachu To była psychoterapia tzw. dochodząca czyli ktoś kończył ktoś inny zaczynał także przez te 3 miesiące dużo ludzi się tam przewinęło. A wiek od 18 do 60 paru lat byli pacjenci. Nic nie kosztowało bo było na NFZ. To że ktoś był 9 razy to znaczy że odbył 9 turnusów po 3 miesiące. Generalnie raz w roku na NFZ można z tego korzystać przynajmniej u mnie w mieście bo tyle jest chętnych a miejsc mało. W krytycznych przypadkach można częściej. Za mojej kadencji była dziewczyna która odbywała 3 turnus pod rząd czyli była przez 9 miesięcy tam. A przeżyć to jeśli się jest fobikiem to naprawdę wyzwanie. Ja przez pierwszy miesiąc póki prochy nie zaczęły działać to się tam nie odzywałem a nawet nie patrzyłem w oczy innym. Siedziałem w kącie i odliczałem minuty do końca dnia. Później było ciut lepiej ale niewiele. Na wycieczki przez te 3 miesiące tylko 3 razy się wybrałem co traktuje jako największy sukces tej terapii.
03 Gru 2011, Sob 12:15, PID: 281737
No to ja już nie wiem. Mi to wygląda na jakiś obóz integracyjny, a nie psychoterapię. Równie dobrze można zapisać się do jakiegoś klubu czy zrzeszenia, dostaniesz to samo: nowi ludzie, nowe miejsca, jakieś wspólne przedsięwzięcia. Jeżeli jedyne, co robią psychologowie, to organizowanie psychodramy, jakieś zabawy, poklepywanie po plecach i slogan "będzie dobrze", no to sorry. Sam nie wiem o co chodzi w czymś takim. Jeżeli tak ma wyglądać psychoterapia to jestem trochę zdegustowany. Z drugiej jednak strony bardzo chętnie wybrałbym się na coś takiego, choćby z racji darmowego śniadania. :-D
Ktoś kiedyś pogardliwie zauważył, że psychoterapia przypomina prostytucję, z tą tylko różnicą, że mamy tu płatną przyjaźń, a nie płatny seks. Jak przeczytałem to co napisał Klansman, to określenie "płatna przyjaźń" nasunęło mi się samo. Twierdziłem, ze po opisie rozpoznam, jakie to podejście. Myliłem się. :-D Teraz nie mam zielonego pojęcia, co to właściwie jest. Cytat:Ja myślę, że terapia to powinno być coś właśnie takiego, co wnosi coś emocjonalnego do naszego życia. A terapeuci wciskają jakieś techniki, zajęcia, teorie sami z siebie nie potrafiąc nic dać. Stosowanie tych technik służy zmniejszeniu lęku. Przecież chyba do tego dążymy! Jeżeli ktoś chce czegoś emocjonalnego w swoim życiu to niech lepiej jedzie na to przyjęcie rodzinne. Dostanie się dokładnie to samo, co na takiej psychoterapii. Co zaś ma dawać z siebie terapeuta? Płatną przyjaźń? No przepraszam.
03 Gru 2011, Sob 20:05, PID: 281785
Divine a co znaczy terapia psychodynamiczna i poznawczo-behawioralna ? Chodzi mi o to co się tam robi ?
04 Gru 2011, Nie 1:51, PID: 281817
Divine napisał(a):Co zaś ma dawać z siebie terapeuta? Płatną przyjaźń? No przepraszam. Chociażby szacunek i zainteresowanie, szczere. Umiejętność empatii i zrozumienia. Jeśli pieniądze są głównym motywem dla psychoterapeuty do prowadzenia psychoterapii, to rzeczywiście nie jest to wiele warte. Ale są ludzie, którzy naprawdę pomagają, a biorą pieniądze, bo to jest też ich praca i sposób na życie. (słuchy chodzą, bo sam nie doświadczyłem)
04 Gru 2011, Nie 16:58, PID: 281876
mi prywatna poznawczo-behawioralna dała to, że nie mam fobii. Czasem wchodzę tu z powodu mojego innego zaburzenia - prokrastynacji. Jest jeszcze dość mocna i czasem doprowadza do tak dziwnych czynności zastępczych, jak wchodzenie na to forum .
04 Gru 2011, Nie 23:17, PID: 281896
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Gru 2011, Nie 23:40 przez uno88.)
Mi dała dużo samoświadomości i wiedzy, Na przykład wiem kto jest odpowiedzialny za moją fobię i nie tylko (dzięki temu miałem myśli by tę osobę zabić, w ciężkich chwilach), wiem ,że przyczyny mogą być również genetyczne co dyskwalifikuje mnie jako ojca. Wiem ,że to co mi dolega nigdy nie będzie w 100 % wyleczone, że będą remisje, nawroty ,że przy próbach zwykłego życia na styl zachodni i czerpaniu sensu z pracy i rodziny, zawsze będę na straconej pozycji wobec nieobciążonych konkurentów. Wiem również ,że w jakikolwiek sposób obciążonych jest bardzo wiele osób ,jak i to ,że miliony ludzi ma i tak o wiele gorzej ode mnie z różnych powodów. Generalnie szedłem na terapię by dowiedzieć się czegoś innego. Niestety dowiedzenie się co? i dlaczego? ,nie daje odpowiedzi na pytanie: jak to k*rwa naprawić ?! A nawet jeśli ktoś będzie mnie przekonywał ,że zna sposób to zwykle cena jest odwrotnie proporcjonalna do skuteczności (pije do psychodynamicznej).
PS: Zablokowany Pracownia Rozwoju napisał ,że terapia zawsze daje jakieś korzyści, pytanie tylko: czy te korzyści będą warte 6 tysięcy rocznie ? Jedno spotkanie w tygodniu 150 zł, miesięcznie 600, pewnie po drodze jakieś odpadną z różnych powodów ,więc pi razy drzwi, 6 tysięcy rocznie z zastrzeżeniem ,że wiele osób potrzebuje 2 lat (12 tysięcy),a niektórzy 3 (18 tysięcy). Często chodzi o osoby niepracujące, niebogate ,ze skłonnościami depresyjnymi. Mam zajoba na punkcie wyliczania i przeliczania na kasę ,ale wiem ,że gdyby psychodynamiczna na prawdę pozwalała poprzestawiać wszystko w osobowości na właściwe tory, to każdy psychiatra by ją zalecał ,a nie tylko pasjonaci z zastrzeżeniem: nie każdemu pomoże i nie we wszystkim. Dla mnie przesrali z cenami ,ale skoro wielu rodziców nieznających się na wychowaniu, w poczuciu skruchy za błędy przeszłości będzie becelować to nie dziwi mnie popyt. |
|