27 Maj 2010, Czw 2:10, PID: 207786
No właśnie. Nie wiem, czy też tak macie, a jeśli tak, to czy to zauważyliście, ale w moim przypadku jest tak, że jeśli jestem czymś zajęty (skupiony na jakiejś czynności) to fobia staje się słabsza- nawet zaczynam wymieniać spontanicznie uwagi z ludźmi.
Dlatego nie lubię imprez, podczas których tylko siedzi się za stołem i rozmawia. Rozumiecie, napięcie, że trzeba coś powiedzieć sprawia, że właściwie nie mogę nic powiedzieć.
O wiele bardziej preferuję takie sytuacje interpersonalne, w których coś się dzieje-gra w karty, bilard, wspólna praca. Jest wtedy o wiele łatwiej zabrać głos, zapewne dlatego, że człowiek jest skupiony na danej czynności i nie dopuszcza negatywnych myśli, nie czuje też takiego napięcia, że trzeba coś powiedzieć, bo przecież cały czas coś się dzieje, rozmowa nie jest centrum.
Wydaje mi się, że świadomość tego zjawiska jest b. istotna, bo można je wykorzystywać przeciwko fobii.
np. jeśli chcę kogoś lepiej poznać, to nie zapraszam tej osoby/osób do knajpy, gdzie będziemy tylko siedzieć przy stole, tylko np. na jakąś partyjkę pokera
Dlatego nie lubię imprez, podczas których tylko siedzi się za stołem i rozmawia. Rozumiecie, napięcie, że trzeba coś powiedzieć sprawia, że właściwie nie mogę nic powiedzieć.
O wiele bardziej preferuję takie sytuacje interpersonalne, w których coś się dzieje-gra w karty, bilard, wspólna praca. Jest wtedy o wiele łatwiej zabrać głos, zapewne dlatego, że człowiek jest skupiony na danej czynności i nie dopuszcza negatywnych myśli, nie czuje też takiego napięcia, że trzeba coś powiedzieć, bo przecież cały czas coś się dzieje, rozmowa nie jest centrum.
Wydaje mi się, że świadomość tego zjawiska jest b. istotna, bo można je wykorzystywać przeciwko fobii.
np. jeśli chcę kogoś lepiej poznać, to nie zapraszam tej osoby/osób do knajpy, gdzie będziemy tylko siedzieć przy stole, tylko np. na jakąś partyjkę pokera