13 Maj 2011, Pią 16:36, PID: 254069
Co jest skuteczniejsze paroksetyna czy sertlalina? Stosował ktoś te 2 leki? Ten i ten jest SSRI, więc w czym tak właściwie tkwi różnica?
13 Maj 2011, Pią 16:36, PID: 254069
Co jest skuteczniejsze paroksetyna czy sertlalina? Stosował ktoś te 2 leki? Ten i ten jest SSRI, więc w czym tak właściwie tkwi różnica?
15 Maj 2011, Nie 20:41, PID: 254450
3000 napisał(a):Co jest skuteczniejsze paroksetyna czy sertlalina? Stosował ktoś te 2 leki? Ten i ten jest SSRI, więc w czym tak właściwie tkwi różnica? Rzekomo paroksetyna to najmocniejszy ssri, mocniejszy od sertaliny. Sertalina ponadto przy dawkach 150-200mg wychwytuje dopamine, choc tu mogę się mylic. Ja używam Asertinu (patrz 2 posty wyżej), zwiększyłem sobie dawkę do 50mg i czuje że jest całkiem nieźle. Pierwsze dni to w moim przypadku uczucie euforii, jeśli ktoś eksperymentował z extasy to podobnie. Na szczęście po około tygodniu euforia już się nie pojawia, zwiększyła się pewnośc siebie jak i motywacja do działania. Z negatywnych objawów po drugim tygodniu mogę podac niezrównoważony humor - czasem pozytyw, czasem otępienie, a czasem niesłychana wręcz agresja. Dziś jestem tak wk*rwiony (bez powodu), że mam ochotę pobic każdego kto się krzywo spojrzy... A normalnie jestem człowiekiem ugodowym i kompletnie nieagresywnym... Mam nadzieję, że działanie się ustabilizuje. Ale tak ponad wszystkim to jestem pozytywnie zaskoczony działaniem SSRI.
15 Maj 2011, Nie 21:55, PID: 254460
Biorę już Asertin od około lutego.Więc sporo. Szczerze powiedziawszy bez szału. Zaczynałem od 25-50. Poprawiał sie na początku nastrój ale na lęki nie pomagała i pewność siebie. Obecnie jestem na 100mg rano i też bez szału Jak myslicie?. Bralem juz sporo lekarstw i nie zamierzam sie dalej faszerować innym wynalazkiem. Moze po prostu musze brac fobiczne dawki(150-200mg nadzień). Moze potrzebuje dawek ktore uwalniaja serotonine i dopamine. O ile na dawkach 50-75-100 poprawil sie lekko nastrój, odeszły mysli samobojcze. O tyle pozostał lęk społeczny, brak zainteresowań dawnych, obojętność, anhedonia. Myslicie ze warto sprobować 150-200mg/doba.?
15 Maj 2011, Nie 23:55, PID: 254497
nie jestesmy lekarzami, nie nam ustalac dawke. wybierz sie do lekarza i przedstaw swoje watpliwosci, zale itp itd.
ja dopiero 5 dzien biore 50mg, ale jakos sceptycznie jestem do tego nastawiony.
16 Maj 2011, Pon 10:08, PID: 254527
Wynegocjujcie ceny specjalne u producentów i macie spokój z kupowaniem kartofli/ryżu/kaszy/mąki/chleba.
25 Maj 2011, Śro 10:28, PID: 255653
Aktualnie na tym jestem, 50 mg z rana (Asertin). Nie zauważyłem drastycznych różnic między escitalopramem. Jest w miarę dobrze i nie miałem takich objawów ubocznych jak na początku brania esci. Zobaczymy co będzie za miesiąc lub dwa.
26 Maj 2011, Czw 1:12, PID: 255816
Ja biorę już ładnie ponad miesiąc. Choć "wjeżdżałem" na połowie dawki, bo mi lekarka na drugi lek wypisała na recepcie maj, zamiast marzec i miałem tylko ten (i brałem z tego powodu połowę dawki, sam se tak zadecydowałem ). Efekty w sumie może i jakieś są, ale ja tego nigdy nie jestem pewny, czy to okoliczności, czy faktycznie chemia. Na pewno nie ma drastycznego działania. Za to nie ma żadnych efektów niepożądanych. Drugi lek na stabilizację nastroju - refleksje podobne, choć tydzień temu i wcześniej byłem skłonny powiedzieć, że działa odwrotnie od oczekiwań.
29 Maj 2011, Nie 23:08, PID: 256301
Biorę Setaloft od około miesiąca. Zaczynałem od 50 mg, obecnie 100 mg. Trudno powiedzieć, czy mi to pomaga. Na pewno nie ma rewolucji, jaka była, gdy zacząłem przyjmować wenlafaksynę. Od półtora miesiąca pracuję, a z pracą (wśród ludzi) wiąże się szereg nowych sytuacji, więc naprawdę trudno porównywać moją sytuację przed podjęciem pracy z obecną, czy stwierdzić, czy lek, który przyjmuję ma na to jakiś wpływ. Lek mi się kończy, ale najchętniej samowolnie obniżyłbym teraz dawkę i później nie przyjmował już żadnych leków. Po prostu przekonał się, czy w dalszym ciągu w ogóle ich potrzebuję. A nie bulił kolejną stówę na lekarza plus kilkadziesiąt złotych na lek. Wiadomo, że w interesie psychiatry jest to, żebym za każdym razem wracał. Nie jestem pewien, czy w moim interesie jest dalsze przyjmowanie leków, skoro od jakiegoś czasu o wyraźnej poprawie w moim przypadku nie ma mowy. Jak myślicie?
30 Maj 2011, Pon 2:41, PID: 256308
Na mnie działa po około 2 miesiącach. Już parę razy ostawiałem i liczyłem, że sobie poradzę, albo nie zauważałem tej granicy, kiedy lek zaczynał działać i uważałem, że nie działa. Ciężko jest to samemu ocenić, chociaż ja zawsze jestem święcie przekonany, że wszystko wiem(nawet teraz). Zastanów się, czy przed braniem zachowywałeś się podobnie, jak Ci jest a jak było. Ciężko jest ocenić poziom lęku, to wiem z doświadczenia, ale zastanów się, co robisz, a co robiłeś.
Piszę, bo później jest kiepsko, jak zaczynasz spadać.
24 Lip 2011, Nie 12:04, PID: 263546
Ja brałem zoloft , nie poprawił u mnie raczej nic po z tym ze miałem czasami zaburzenia min. z odległością jakiegoś przedmiotu. W końcu sam przestałem brać bo nie czułem się po nim lepiej, raczej przeciwnie.
29 Sie 2011, Pon 22:44, PID: 269429
Ponad miesiąc temu przestałem brać leki, po dwuletnim okresie zażywania. Przez ostatni rok to był głównie Setaloft, dlatego piszę w tym wątku. Zastanawiam się, czy leki miały jakiś wpływ przez ten cały okres i raczej wątpię. Studiowałem i pracowałem, zanim cokolwiek zacząłem brać, a moje relacje z ludźmi nadal wyglądają tak samo, więc po co je dalej zażywać? Na mój nastrój mają raczej wpływ zewnętrzne czynniki, a nie neuroprzekaźniki. Dużo na leki nie wydawałem, ale teraz przynajmniej będę mniej ryzykował pijąc alkohol :-)
02 Wrz 2011, Pią 14:16, PID: 269829
A ja wracam do asertinu po dwumiesięcznej przerwie. Na początku po odstawieniu było całkiem normalnie. Później zaczęło się rypać, dlatego wracam do pigułek. Dawka 50 mg. Lepiej się po tym czuję niż bez tego.
23 Gru 2011, Pią 0:19, PID: 284965
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Gru 2011, Pią 0:26 przez Spooky.)
Niestety po paru latach łykania antydepresantów, żaden nie będzie już pigułką szczęścia, tak jak często się to zdarza przy pierwszym trafionym leku. Co najwyżej lek postawi nas do pionu, ale skowronków nie będzie. Niestety trzeba wtedy jakoś ruszyć pozafarmakologicznie... Niektórym ponoć psychoterapia pomogła, ktoś inny znajdzie coś w filozofii, religii itd... Tutaj każdy musi się odnaleść. Może komuś praca pomoże, albo hobby. Niestety siedzenie na dup*e nie wskazane. Jeśli ktoś kiedyś czuł, że jakiś antydepresant wprowadził w stan błogiego szczęścia, to przykro mi, ale tego już nie będzie.... Owszem leki mogą pomóc przy nawrocie, ale to nie będzie to co ten 1 raz. Co ja bym dał, żeby czuć się tak jak po wenlafaksynie, gdy mi zatrybiła 1 raz
04 Sty 2012, Śro 20:54, PID: 287147
a co myślicie o takim połączeniu :
100mg Sertraliny + 40mg Metylofenidat SR
04 Sty 2012, Śro 22:41, PID: 287176
Mam pytanie dość znaczące dla mnie :
Biorę sertraline (Miravil) od 6 dni - po 0,5 tabletki Dzis siódmy dzień i zamiast jednej wziąłem przez przypadek 2. // Obudziłem sie troche jak na kacu - dość dziwnie sie czuje. Pominać następną dawke ?
05 Sty 2012, Czw 7:48, PID: 287237
Nie
24 Sty 2012, Wto 23:26, PID: 290276
load6 napisał(a):a co myślicie o takim połączeniu : Jeśli masz ADHD i depresję... Jeśli metylo ma być na poprawę nastroju tylko, to idiotyczny zestaw. Leczenie depresji amfetaminą. Genialne.
03 Kwi 2012, Wto 12:56, PID: 297287
Słuchajcie, mam pytanie, od 13 dni biorę Setaloft, pomijam problemy trawienne, zawroty głowy i zaburzenia widzenia, ostatnio zaczęłam być jeszcze bardziej przygnębiona, a nad ranem budzę się zlana potem, z głazem na sercu I nie mogę zasnąć. Przeczekać? Ile to jeszcze może potrwać?
5 lat temu brałam Asentrę i nie miałam po niej takich problemów, jedynie prądy, nadpobudliwość ruchową.
05 Kwi 2012, Czw 19:15, PID: 297576
load6 napisał(a):a co myślicie o takim połączeniu : Powiem Ci tak: mi Lexapro nic a nic nie pomogło. Zoloft to samo, cukierek (150mg). Swoją drogą dziwię się tym wszystkim dramatycznym skutkom ubocznym, które tu opisujecie (mówię ogólnie o lekach), ja miałem tylko lekkie problemy ze spaniem, a tak to nic. Mi pomaga Paroksetyna i Wellbutrin, benzo w razie potrzeby, choć od kiedy zacząłem brać te tą kombinację dwóch leków, naprawdę bardzo rzadko czuję potrzebę wzięcia benzo. nie mam już jakichś psychoz typu jestem spięty jak ktoś na mnie patrzy jak coś robię i negatywnie ocenia, że dziwak itp., działa na prawdę fajnie. Ja biorę też Concertę (metylofenidat) i to 56mg i sobie bardzo cenię (ale tylko od czasu do czasu, np. na randki, albo spotkania towarzyskie żeby móc partycypować w konwersacji, tak to nigdy nie potrafiłem opowiadać, mózg mi się wyłączał ). Wcale nie czuję się bardziej nerwowym po tym, nie jest to zła opcja, polecam. Tylko nie łącz z alkoholem tego. Jak masz objawy ADD to przynajmniej postaraj się o SSRI i Wellbutrin, z mojego doświadczenia to podstawa (ale każdy jest inny). Poza tym przypomina mi się, że ktoś powiedział, że ludzie z FS mają niedobór dopaminy, a metylofenidat na to działa. w USA nie ma problemów żeby przypisać to dorosłym, gorzej w UE...
16 Cze 2012, Sob 10:43, PID: 304776
Ja biorę Setaloft - 2 dni 25mg, 7 dni 50mg, reszta 75 mg. Pierwsze dwa dni czułem się trochę oszołomiony, serce mi kołatało, potem miałem lekki stan euforii tzn. miałem tak dobry nastrój, że myślałem że jak wyjdę na ulicę to będę się głupio uśmiechał Po kilku dniach to minęło. Lek powoduje lekki rozstrój żołądkowy - gazy, lekkie pobolewania ale bez przesady, na początku nawet lekka biegunka. 8 dnia pojawił się ból głowy przez cały dzień a w nocy niepokój i bezsenność (spałem chyba tylko 3 godz.). Dziwne jest to, że po właśnie tym 8 dniu wstałem wypoczęty, nakręcony i czułem się świetnie. Od tej pory mogę już normalnie przesypiać noc, tylko trzeba pamiętać żeby jak najwcześniej wziąć tabletki. Bezpośrednie działanie leku odczuwam jakieś 5 godz po wzięciu. Dostaję wtedy jakby zastrzyk energii, jestem nakręcony, często muszę poćwiczyć sobie żeby się rozładować
Leczę fobię społeczną nie depresję. Nie miałem nigdy myśli samobójczych i całe szczęście, że po tym leku się nie pojawiły, bo podobno mogą. Co do działania leku to na pewno humor mam dużo lepszy, że tak powiem energia życiowa wróciła, jestem bardziej otwarty/rozmowny ale lęki jeszcze trochę dają o sobie znać. Chyba jestem jeszcze na zbyt wczesnym etapie, żeby było pełne działanie. Także wielkich efektów ubocznych w tej chwili nie mam, oprócz lekkiego rozstroju żołądkowego. Bezsenności też w tej chwili nie mam.
13 Wrz 2012, Czw 19:59, PID: 316187
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Wrz 2012, Czw 20:03 przez samotniczek.)
Ja jestem na tym leku 6 dzien. Najpierw po pol tabletki przez 5 dni a teraz całą i strasznie boli mnie w klatce piersiowej i mam zapchany nos,a lęk oczywiście strasznie nasilony, a wczesniej brałem już takie leki jak paroksetyna i wenlafaksyna i prawie wcale nie mialem skutków ubocznych i grubo zastanawiam się nad zaprzestaniem brania tego leku, ponieważ nie wiem czy to minie i czy ktoś tak miał ?
25 Paź 2012, Czw 17:03, PID: 322382
Witam chcialbym zeby tutaj wypowiedzialy sie osoby ktore ja braly i jak na nie dzialala poniewaz jest to moj 1 lek i wlasnie zaczalem go brac z gory dzieki pozdro00"""
26 Paź 2012, Pią 0:14, PID: 322433
Ja brałem i działania nie odczułem zbyt mocno (zaletą miało być to, że jest b. dobrze tolerowana), ale sensu wydawania pieniędzy na chemię do rozkładania dla wątroby chyba specjalnie nie ma.
Aha. Przeniosłem, chyba tu o tym piszemy. ._.
28 Paź 2012, Nie 13:10, PID: 322698
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Kwi 2013, Śro 19:03 przez tesla girl.)
...
28 Paź 2012, Nie 23:33, PID: 322790
W takim wypadku idzie się poza terminem wyznaczonej wizyty do lekarza psychiatry. (jeśli nie dasz rady tego zrobić, to jako że nie jestem lekarzem i nie mogę dawać porad napiszę, że sam zadecydowałbym o odstawieniu leku, a poinformował o tym lekarza najwcześniej, jak bym dał radę)
Masz prawo do pomocy medycznej w sytuacji, gdy coś się dzieje niedobrego bez oczekiwania na termin (swoją kolejkę). Przychodnia, która tego odmówi łamie prawo. Z innej beczki, ogólniej, ale też znajduje zastosowanie w powyższej sytuacji: W przypadku nieobecności prowadzącego kogoś lekarza specjalisty, gdy potrzebujemy pomocy w istotnej sprawie (taka, której niezałatwienie może (choć nie musi! bo nie wiemy tego, ale mamy powody podejrzewać) pogorszyć stan naszego zdrowia, sytuację materialną lub prawną)) inny lekarz tej samej specjalności ma obowiązek go zastąpić, traktować nas i zachowywać się, jakby nas sam prowadził. (oczywiście kłopot będzie, gdy dana przychodnia ma jednego lekarza konkretnej specjalności) Nie chodzi mi o to, aby się awanturować, ale wydaje mi się, że świadomość tego, czego możemy oczekiwać po służbach publicznych jest w stanie pomóc w uzyskaniu tego. |
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine aurobindo, Paroxinor, Paxtin, Rexet, Seroxat, Xetanor) [SSRI] |