31 Lip 2018, Wto 17:11, PID: 757334
@Matthewjellybean chodzi Ci o uczucie otępienia i beztroski, czyli właściwie taki efekt jak napicie się sporej ilości alkoholu ? Rozumiem, że to przynosi ukojenie, zresztą większość ludzi pije co weekend, bo maja potrzebę wyluzowania od codzienności. Wątpię żeby z ssri coś dawało większe uczucie radości z beztroską, bardziej ta grupa leków daje zobojętnienie czyli anhedonię, chociaż jak dobrze działają, czyli są dobrze dobrane to mi dają rewelacyjny humor, ale na pewno nie "efekt dziecka" bardziej wyostrzenie bystrości i dobre samopoczucie. Otępiały to ja się po benzodiazepinach czułem (mało brałem), ale nie polecam bo uzależniają, zejście po nich to koszmar poza tym marne są ich właściwości terapeutyczne
@zonaa Nie będę krytykował lekarza specjalisty, jako randomowy gość z internetu, ale mój psychiatra na przykład nie widzi absolutnie żadnej różnicy pomiędzy sertraliną, a paroksetyną, mówi że to to samo. Także ja do niego przychodzę tylko po mój lek i do widzenia, wizyta trwa 2 minuty, jedyne pytanie jakie zadaje to czy śpię dobrze. Być może wasz wie co robi, ale ja na pewno bym tak szybko nie zwiększał, koledze psychiatra we Wrocławiu kazał 2 tygodnie brać 25mg, a po tym następne 2 tygodnie po 50 mg. Na 100 mg przeszedł dopiero po półtora miesięcznym leczeniu i zaraz po podniesieniu dawki miał niezłe skutki uboczne, nie mógł spać i stracił humor co najmniej na tydzień. Ja z kolei brałem 50 mg od razu przez cały miesiąc i dosyć szybko w następnym miesiącu 100mg, w trzecim miesiącu już 150 mg. Pierwszy tydzień był ciężki, ale później wszystko się uspokoiło i nwet te zwiększanie dawek już nie było uciążliwe. Ale uważam że pierwszy miesiąc powinien być na małej dawce max 50 mg żeby organizm się przyzwyczaił do leku i żeby minęły skutki uboczne
@zonaa Nie będę krytykował lekarza specjalisty, jako randomowy gość z internetu, ale mój psychiatra na przykład nie widzi absolutnie żadnej różnicy pomiędzy sertraliną, a paroksetyną, mówi że to to samo. Także ja do niego przychodzę tylko po mój lek i do widzenia, wizyta trwa 2 minuty, jedyne pytanie jakie zadaje to czy śpię dobrze. Być może wasz wie co robi, ale ja na pewno bym tak szybko nie zwiększał, koledze psychiatra we Wrocławiu kazał 2 tygodnie brać 25mg, a po tym następne 2 tygodnie po 50 mg. Na 100 mg przeszedł dopiero po półtora miesięcznym leczeniu i zaraz po podniesieniu dawki miał niezłe skutki uboczne, nie mógł spać i stracił humor co najmniej na tydzień. Ja z kolei brałem 50 mg od razu przez cały miesiąc i dosyć szybko w następnym miesiącu 100mg, w trzecim miesiącu już 150 mg. Pierwszy tydzień był ciężki, ale później wszystko się uspokoiło i nwet te zwiększanie dawek już nie było uciążliwe. Ale uważam że pierwszy miesiąc powinien być na małej dawce max 50 mg żeby organizm się przyzwyczaił do leku i żeby minęły skutki uboczne