04 Kwi 2008, Pią 15:44, PID: 18322
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Kwi 2008, Pią 18:00 przez Piotrek.)
Witam wszystkich. Najpierw pare slow o sobie - mam fobie przed kontaktem z innymi ludzmi, imprezami, umawianiem sie z plcia przeciwna, zajeciami na uczelni, przebywanie w grupie osob no a najwiekszym strachem jest przemawianie publiczne. Mam 21 lat, juz zaraz 22 i w tej chwili staje sie zupelnie samotny, nie majac przyjaciol i nie mogac ich zdobyc. Niewiem czy nie bede musial wziasc urlopu na studiach bo nie widze szansy przebrniecia przez te wszystkie prezentacje/prace grupowe etc. Po prostu dramat. Czuje sie coraz gorzej i wiem ze musze cos z tym zrobic. TERAZ!
Mam na koncie pare spotkan z psychiatrami/terapeuta (1. ponad rok temu nie potrafila mi pomoc, teraz bylem 3 razy u innego i mysle, ze jest calkiem dobry, ale wiadomo ze na efekty przy terapii raz w tyg. mozna czekac i czekac).
Po przestudiowaniu WIEEELU materialow nt. fobii spolecznej i niesmialosci najbardziej przekonujaca i najszybsza metoda o jakiej slyszalem jest po prostu systematyczne stawianie sie w stresujacych sytuacjach przez dluzszy okres czasu. Czyms takim bylaby praca jako sprzedawca/rozdajacy zaproszenia (przy ulotkach w zasadzie nie rozmawia sie z ludzmi wiec niewiem czy to duzo pomoze)/kelner (kelner to juz b. wysoki poziom trudnosci jak dla mnie, chyba za duzy ops: ), oraz wolontariat.
Moje pytanie: drodzy fobicy, czy ktos z Was probowal juz czegos takiego i ma jakies doswiadczenia ktorymi chcial by sie podzielic.
Ja juz chcialem dostac prace w org. ekologicznej ktora polega na namawianiu do wsparcia ludzi na ulicy, ale nie zostalem przyjety. Zgadnijcie dlaczego. Pan na rozmowie sie zapytal czemuz jestem taki zestresowany. Tymczasem na studiach stresuje sie jeszcze bardziej
pozdrawiam i zapraszam do dyskusji
Mam na koncie pare spotkan z psychiatrami/terapeuta (1. ponad rok temu nie potrafila mi pomoc, teraz bylem 3 razy u innego i mysle, ze jest calkiem dobry, ale wiadomo ze na efekty przy terapii raz w tyg. mozna czekac i czekac).
Po przestudiowaniu WIEEELU materialow nt. fobii spolecznej i niesmialosci najbardziej przekonujaca i najszybsza metoda o jakiej slyszalem jest po prostu systematyczne stawianie sie w stresujacych sytuacjach przez dluzszy okres czasu. Czyms takim bylaby praca jako sprzedawca/rozdajacy zaproszenia (przy ulotkach w zasadzie nie rozmawia sie z ludzmi wiec niewiem czy to duzo pomoze)/kelner (kelner to juz b. wysoki poziom trudnosci jak dla mnie, chyba za duzy ops: ), oraz wolontariat.
Moje pytanie: drodzy fobicy, czy ktos z Was probowal juz czegos takiego i ma jakies doswiadczenia ktorymi chcial by sie podzielic.
Ja juz chcialem dostac prace w org. ekologicznej ktora polega na namawianiu do wsparcia ludzi na ulicy, ale nie zostalem przyjety. Zgadnijcie dlaczego. Pan na rozmowie sie zapytal czemuz jestem taki zestresowany. Tymczasem na studiach stresuje sie jeszcze bardziej
pozdrawiam i zapraszam do dyskusji