19 Kwi 2016, Wto 14:53, PID: 533342
Mam przemyślenia odnośnie poznawania nowych osób; jest to chyba juz tak w przyrodzie, że ciągniemy do osób silniejszych od siebie (psychicznie). No i teraz jestem w impasie, bo mam kogos kto "wisi" na mnie, a sama jestem kims takim dla kolejnej osoby. Obie relacje próbuję dystansować, ale że nie mam wielu znajomych nie chcę, zeby sie skończyło samotnością. Samotnośc niby jest najgorsza, ale miotanie się i męczenie z innymi wcale nie lepsze. Trudne to wszystko. Niby jacys ludzie są dookoła, ale sie im nie zwierzam, raczej słucham ich narzekań, jak to fobik siedze cicho i potakuję. Dobrze że jest forum, tu sie moge wygadać. Ostatnio chodzę sama po miescie ze słuchawkami na uszach i posępną miną. Z ludźmi wcale nie jest jakoś lepiej, mówię wam. Ogółem fobia mi powoli słabnie, ale widzę ile trzeba mieć odporności żeby znosić innych.