18 Lip 2011, Pon 9:42, PID: 262484
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Lip 2011, Pon 9:46 przez nobody.)
Odnosząc się do muzyki klasycznej, to chyba chudy ma jednak rację. Jeśli ktoś słucha muzyki klasycznej, bo ją lubi i mu się ona podoba, to nie dyskryminuje innych gatunków, nie wywyższa się. Ot, mi się podoba to, innym tamto. Natomiast jeśli ktoś pyszni się tym, że słucha AMBITNEJ muzyki, a inni tego nie rozumieją (czyt. są głupsi), to ja osobiście nie wyczuwam tutaj pasji, tylko napuszenie.
Bo trzeba rozgraniczyć ambitność muzyki klasycznej w sferze typowo muzycznej (kunszt twórcy, stopień skomplikowania utworu etc.), od ambicji słuchacza do znalezienia się w tej "wyższej sferze".
Poza tym, SVR, nazywanie muzyki klasycznej muzyką wyższych sfer to de facto zamykanie jej dla masowego odbiorcy i spychanie jej na margines, który Ty pewnie nazwiesz elitarnością, ale dla mnie to po prostu margines.
W moim życiu poznałem i robola, który słuchał Beethovena, i inteligentów, którzy słuchali popu.
Gust jest gustem - faktycznie, jest on kulturowo warunkowany na drodze socjalizacji, poprzez dostęp do dóbr kultury i otaczające daną osobę wzorce, ale to właśnie dlatego muzyka poważna jest postrzegana jako ta elitarna, jest "komercyjnie" nie dostrzegana, natomiast nazywanie jej elitarną samą w sobie, to dla mnie szufladkowanie, spychanie na margines i - również - snobizm. Mamy XXI wiek i wszystko jest dla ludzi.
Bo trzeba rozgraniczyć ambitność muzyki klasycznej w sferze typowo muzycznej (kunszt twórcy, stopień skomplikowania utworu etc.), od ambicji słuchacza do znalezienia się w tej "wyższej sferze".
Poza tym, SVR, nazywanie muzyki klasycznej muzyką wyższych sfer to de facto zamykanie jej dla masowego odbiorcy i spychanie jej na margines, który Ty pewnie nazwiesz elitarnością, ale dla mnie to po prostu margines.
W moim życiu poznałem i robola, który słuchał Beethovena, i inteligentów, którzy słuchali popu.
Gust jest gustem - faktycznie, jest on kulturowo warunkowany na drodze socjalizacji, poprzez dostęp do dóbr kultury i otaczające daną osobę wzorce, ale to właśnie dlatego muzyka poważna jest postrzegana jako ta elitarna, jest "komercyjnie" nie dostrzegana, natomiast nazywanie jej elitarną samą w sobie, to dla mnie szufladkowanie, spychanie na margines i - również - snobizm. Mamy XXI wiek i wszystko jest dla ludzi.