19 Sie 2009, Śro 18:11, PID: 170901
Witajcie! Chciałbym poznać waszą opinię. Mam 35 lat. Mój problem polega na tym że mieszkam z rodzicami. Pracuję, więc stać mnie na wynajęcie pokoju z dala od rodziców. Mimo to nie podjąłem tego kroku. Sam nie wiem dlaczego. Może z wygody. Kumpel mówi że powodem jest to że chcę się ostatni raz dobrze najeść Ojciec jest niestety mrukiem. Nigdy nie zamieniłem z nim więcej niż pięciu zdań na raz. Co innego matka. Twierdzi że mój rozwój zatrzymał się na poziomie czternastolatka i tak mnie traktuje. Łącznie w wyborem ubioru, jedzenia (do dziś nie umiem ani gotować ani prać)... Czy było tak zawsze? Tak. Nigdy nie byłem na koloniach. do tej pory rzadko się rozstawaliśmy. a jeśli już to nie odebranie przeze mnie telefonu skutkowało sms'em a jeśli nie odpowiedziałem to zawałem matki. Mimo trzydziestki na karku do tej pory dzwoni do mnie jeśli jestem gdzieś z kumplami a minęła północ - wyobrażacie sobie ten wstyd? Na tym nie koniec - kiedy zmieniałem pracę - była przeciw - nie obyło się bez gróźb samobójstwa. I jeszcze jedno - nigdy nie miałem kobiety... to skutek czy przyczyna? Co mam robić?