23 Maj 2008, Pią 22:06, PID: 24000
heja to znowu ja
Pewnie kiedy uświadomiliście sobie ,że macie fobie po jakimś czasie chcieliście ustalić jej źródła.
Według mnie nie ma jednego .
Czy udało wam sie do tego dojść ? Ja kiedyś podsumowałem sobie całe życie .
Od najstarszych wspomnień do czasów teraźniejszych . Polecam wszystkim zajrzeć tak głęboko w otchłań pamięci i po wychwytać sobie wszystkie momenty.
Ja ustaliłem kilka źródeł.
1.Rodzina i Ojciec
Mój ojciec nigdy nie był wzorem do naśladowania. Dzieli nas bardzo duża różnica wieku (ja mam 21 a on chyba 67 lat)
Jest z innej epoki i ma inny światopogląd. Jest zacofany i to grubo. Poza tym jest głupi bo nie jest otwarty na poglądy innych.
Podczas wojny stracił ojca i od dziecka był wychowywany bez niego.
Nie potrafił okazywac miłości za to świetnie okazuje nienawiść .
Wyzywał swoję dzieci od skurwy..ów i darmozjadów itp.
Nie bił nas i utrzymywał za co ma plus. Niestety nie przekazał swym dziecia żadnych pozytywnych wartości. Mama przynajmniej sie starała to nadrabiać ale z róznymi skutkami jej to wychodziło.
Do wszystkiego dochodzi alkohol który niegdyś był .
I tak wychowałem sie w lekkiej patologii co nie wykształciło u mnie szacunku do samego siebie i wiary w samego siebie.
2. Otoczenie i wyśmiewki .
Zdarzało sie ,że byłem obiektem żartów z powodu mojego wyglądu.
Co bardzo mnie denerwowało i odpowiadałem agresją - inaczej nie potrafiłem.
Kilka mniejszych i większych akcji i wszystko się zakodowało w podświadomości.
"Trzeba unikać tych fajnych przystojnych bo ty do nich nie pasujesz i będziesz obiektem drwin"
Wpadłem w kompleksy. O co nie było trudno zważywszy na moją przeszłość.
Okres gimnazjalny to był czas kiedy moje spokojne w miarę życie zamieniło się w piekło przez 1-2 głupków robiących sobie ze mnie drwiny.
Kontakt z dziewczynami tez przez to był utrudniony. Nie dość ,że zawsze byłem nieśmiały to klasowy przystojniak naprawde urządził mi świetna kampanie reklamową.
3. Nowe życie promień nadzieji
Kończąc gimnazjum szedłem do liceum w nadzieji że poznam nowych ludzi i zaczną mnie innaczej odbierać.
Niestety czas ten sie pokrył z utrata najlepszego kumpla - ten poszedł mimo, że do tej samej szkoly to do technikum a ja liceum.
Znalazł sobie nowego najlepszego kolegę z którym wpadłem w konflikt.
Moim błędem było wtedy ,że obraziłem się na kumpli którzy mnie nie poprarli w całej aferze.
Uznałem ,że to nie sa to prawdziwi kumple i wiec ich oleje i poszukam w śród nowego licealnego towarzystwa.
Niestety po jakimś czasie włączyła się podświadomość i właśnie wtedy zaczęła się cała fobia. Mimo ,że klasa była lajtowna to się nie odnalazłem do końca w niej.
Było gorzej i gorzej. Z roku na rok traciłem coraz więcej znajomych niż przeciwnie coraz więcej ich zdobywać.
4. Teraźniejszość
Teraz jestem w dup*e - mówiąc krótko.
2 lata po zakończeniu liceum i krótkim epizodzie na studiach.
Brak znajomych - i brak nadzieji na ich odbudowanie.
Linia pochyła w wykresie pt rozwój życia towarzyskiego względem czasu.
Jedyny pozytyw to taki ,że zacząłem radzić sobie z fobią ale walkę z nią zacząłem dopiero po 21 urodzinach czyli dokładnie od czasu rejestracji tu na forum.
Co osiągnąłem bardzo dużo i nic.
Skutecznie zwalczyłem/zwalczam lęki - poznaje siębie i wzmacniam pewność siebie.Staram się opanować swoje ciało i perfekcyjnie go kontrolować.
Jestem na dobrej drodze ale ogolnie to życie moje sie nie zmieniło na razie poza moim wnętrzem które zmienia sie co chwila.
Jak to jest u was bardzo mnie ciekawi wasza historia .
Prosiłbym was o wylewność
8)
Pewnie kiedy uświadomiliście sobie ,że macie fobie po jakimś czasie chcieliście ustalić jej źródła.
Według mnie nie ma jednego .
Czy udało wam sie do tego dojść ? Ja kiedyś podsumowałem sobie całe życie .
Od najstarszych wspomnień do czasów teraźniejszych . Polecam wszystkim zajrzeć tak głęboko w otchłań pamięci i po wychwytać sobie wszystkie momenty.
Ja ustaliłem kilka źródeł.
1.Rodzina i Ojciec
Mój ojciec nigdy nie był wzorem do naśladowania. Dzieli nas bardzo duża różnica wieku (ja mam 21 a on chyba 67 lat)
Jest z innej epoki i ma inny światopogląd. Jest zacofany i to grubo. Poza tym jest głupi bo nie jest otwarty na poglądy innych.
Podczas wojny stracił ojca i od dziecka był wychowywany bez niego.
Nie potrafił okazywac miłości za to świetnie okazuje nienawiść .
Wyzywał swoję dzieci od skurwy..ów i darmozjadów itp.
Nie bił nas i utrzymywał za co ma plus. Niestety nie przekazał swym dziecia żadnych pozytywnych wartości. Mama przynajmniej sie starała to nadrabiać ale z róznymi skutkami jej to wychodziło.
Do wszystkiego dochodzi alkohol który niegdyś był .
I tak wychowałem sie w lekkiej patologii co nie wykształciło u mnie szacunku do samego siebie i wiary w samego siebie.
2. Otoczenie i wyśmiewki .
Zdarzało sie ,że byłem obiektem żartów z powodu mojego wyglądu.
Co bardzo mnie denerwowało i odpowiadałem agresją - inaczej nie potrafiłem.
Kilka mniejszych i większych akcji i wszystko się zakodowało w podświadomości.
"Trzeba unikać tych fajnych przystojnych bo ty do nich nie pasujesz i będziesz obiektem drwin"
Wpadłem w kompleksy. O co nie było trudno zważywszy na moją przeszłość.
Okres gimnazjalny to był czas kiedy moje spokojne w miarę życie zamieniło się w piekło przez 1-2 głupków robiących sobie ze mnie drwiny.
Kontakt z dziewczynami tez przez to był utrudniony. Nie dość ,że zawsze byłem nieśmiały to klasowy przystojniak naprawde urządził mi świetna kampanie reklamową.
3. Nowe życie promień nadzieji
Kończąc gimnazjum szedłem do liceum w nadzieji że poznam nowych ludzi i zaczną mnie innaczej odbierać.
Niestety czas ten sie pokrył z utrata najlepszego kumpla - ten poszedł mimo, że do tej samej szkoly to do technikum a ja liceum.
Znalazł sobie nowego najlepszego kolegę z którym wpadłem w konflikt.
Moim błędem było wtedy ,że obraziłem się na kumpli którzy mnie nie poprarli w całej aferze.
Uznałem ,że to nie sa to prawdziwi kumple i wiec ich oleje i poszukam w śród nowego licealnego towarzystwa.
Niestety po jakimś czasie włączyła się podświadomość i właśnie wtedy zaczęła się cała fobia. Mimo ,że klasa była lajtowna to się nie odnalazłem do końca w niej.
Było gorzej i gorzej. Z roku na rok traciłem coraz więcej znajomych niż przeciwnie coraz więcej ich zdobywać.
4. Teraźniejszość
Teraz jestem w dup*e - mówiąc krótko.
2 lata po zakończeniu liceum i krótkim epizodzie na studiach.
Brak znajomych - i brak nadzieji na ich odbudowanie.
Linia pochyła w wykresie pt rozwój życia towarzyskiego względem czasu.
Jedyny pozytyw to taki ,że zacząłem radzić sobie z fobią ale walkę z nią zacząłem dopiero po 21 urodzinach czyli dokładnie od czasu rejestracji tu na forum.
Co osiągnąłem bardzo dużo i nic.
Skutecznie zwalczyłem/zwalczam lęki - poznaje siębie i wzmacniam pewność siebie.Staram się opanować swoje ciało i perfekcyjnie go kontrolować.
Jestem na dobrej drodze ale ogolnie to życie moje sie nie zmieniło na razie poza moim wnętrzem które zmienia sie co chwila.
Jak to jest u was bardzo mnie ciekawi wasza historia .
Prosiłbym was o wylewność
8)