Minął już prawie miesiąc od założenia tematu, więc pierwsze podsumowanie. Póki co to kupiłem sobie rower, licznik, U-locka, antykradzieżowe śruby do kół i siodełka, koszyk na bidon + śruby, olej + spray do roweru, zapasową dętkę, pompkę, spodnie rowerowe, sakwy i zestaw kluczy.
Jeszcze tylko przedni bagażnik, namiot, śpiwór, karimata, trochę ubrań i mogę jechać. To co, gdzie jedziemy? niepotrzebny? Maew?
Felipe napisał(a):Wyjeżdżam od kilku lat średnio 2 razy w roku na ok 2tyg. Zwiedziłem m.in. Japonię, Brazylię, Tanzanię, Hongkong, Macau, Indie i trochę Europy.
Fajnie... Choć przypuszczam (jak w 2 swoim poście tematu pisałem), że sporo Cie to kosztowało... Może zdradzisz ile średnio Ci wyszło za przelot, noclegi i resztę na taką 2 tygodniową wycieczkę.
Przede wszystkim termin trzeba ustalić.
Niestety, nie wiem jak inni chętni, ale ja kilka dnia wolnego na krótką wycieczkę będę miał dopiero w okolicy świąt Wielkanocy, a jeśli nie wtedy- to na Majówkę.
A na dłuższą wyprawę można wybrać się w wakacje
Chętnie bym się wybrał w taką podróż, ale niestety z pedałami mi nie po drodze, zwłaszcza na taki większy dystans.
Felipe napisał(a):Wyjeżdżam od kilku lat średnio 2 razy w roku na ok 2tyg. Zwiedziłem m.in. Japonię, Brazylię, Tanzanię, Hongkong, Macau, Indie i trochę Europy. Zazwyczaj szukam taniego lotu, staram się załatwić urlop w pracy i jak się udaje to zaczynam planowanie, nigdy nie jeździmy z biurem podróży - zawsze planujemy wszystko sami - w tym jest cały fun i wtedy żyjesz tym wyjazdem na długo przed samym wylotem!
Zazdroszczę.
Marzę o takim podróżowaniu już od dawna, oczywiście w grę wchodzi tylko Europa (na początek przynajmniej) z uwagi na ograniczone fundusze. Głównie mam tu na myśli podróżowanie samolotem (chociaż podróżowanie stopem to też musi być coś wspaniałego, o ile nie ma się zrytego łba), co w dzisiejszych czasach nie jest tak kosztowne jak dawniej, chociaż kiedyś można było wyszukiwać przeloty w odległe zakątki świata za grosze, a teraz już przewoźnicy bardziej się wycwanili. Tak czy siak i tak okazji na tanie latanie jest sporo. W każdym razie chciałbym mieć taką osobę, czy też osoby z którymi mógłbym w ten sposób podróżować. No ale to marzenia raczej.
rlip napisał(a):Fajnie... Choć przypuszczam (jak w 2 swoim poście tematu pisałem), że sporo Cie to kosztowało... Może zdradzisz ile średnio Ci wyszło za przelot, noclegi i resztę na taką 2 tygodniową wycieczkę.
Lot nigdy nie kosztował mnie więcej niż 2tys (w obie strony), zazwyczaj jak była okazja to ok 1,5tys. Mowimy tu oczywiscie o lotach poza kontynent bo do Europy to dzisiaj mozna latac za 50 zl nawet. Zawsze jadamy tam gdzie lokalsi, w najtanszych ulicznych miejscach - zaleznie od lokalizacji, ale mozna zjesc taniej niz w Polsce. To samo z noclegami - zawsze wybieramy najtansze, ale znosne warunkowo hostele - ceny rozne, zalezy od regionu. Czasem duzo taniej niz w Polsce, czasem troche drozej. Zastanwiamy sie czy na przyszlosc nie skorzystac z couchsurfingu to odpadlyby koszty noclegu, ale dla mnie fobika to byloby spore wyzwanie
niepotrzebny napisał(a):Niestety, nie wiem jak inni chętni, ale ja kilka dnia wolnego na krótką wycieczkę będę miał dopiero w okolicy świąt Wielkanocy, a jeśli nie wtedy- to na Majówkę.
Hmm. Mnie tam obojętnie byle byłoby wystarczająco ciepło, a z tego co pamiętam to ostatnio na Wielkanoc padał śnieg Jeszcze pomyślimy. Ale na majówkę to bym się chętnie wybrał np. z Czestochowy do Krakowa jak parę postów wcześniej pisałem.
ZagubionywCzasie napisał(a):Chętnie bym się wybrał w taką podróż, ale niestety z pedałami mi nie po drodze, zwłaszcza na taki większy dystans.
Tym to się wcale nie przejmuj, bo nikt tu się na wyścigi nie wybiera, a najważniejsze to wyjść z domu, coś zobaczyć, a nie nabijanie kilometrów. Rower to ruch na świeżym powietrzu, widoki, których nie zobaczysz na google streetview, a samolotem to tylko wysiądziesz w jakimś mieście, poogladasz się je i możesz wracać. Także zapraszam.
Całkiem ciekawy temat. Na rowerze to chyba najdłuższy trip jaki miałem to 55km w obie strony z androidowym gps'em. Tyle, że to był rower za 700zł, więc gdybym zainwestował w coś porządniejszego to pewnie jechałoby sie lepiej, ale i tak było całkiem fajnie. A na kilkudniową wycieczkę rowerową zawsze chciałem pojechać
Cytat:Póki co to kupiłem sobie rower, licznik, U-locka, antykradzieżowe śruby do kół i siodełka, koszyk na bidon + śruby, olej + spray do roweru, zapasową dętkę, pompkę, spodnie rowerowe, sakwy i zestaw kluczy.
Jeszcze tylko przedni bagażnik, namiot, śpiwór, karimata
Ile to będzie razem kosztować? I ile osobno za rower dałeś?
Ja MOŻE bym się wybrał na majówkę, jeśli byłaby sensowna pogoda (bez deszczu generalnie).
Co do drugiej listy to krem z filtrem może uratować całą wycieczkę, a krem nivea nie jest dobrym kosmetykiem na odparzenia! Przekonałem się o tym na tegorocznym maratonie w trójmieście przy upale 30stC, ignorując słońce i nie smarując się żadnym kremem. A potem pojechałem na pole namiotowe na kilka dni, dołożyłem opalaniem się bez kremu i ostatnie 2 dni razem z powrotem to był koszmar. Jeszcze próbowałem to załagodzić niveą... Miałem nawet problemy z załozeniem plecaka, bo ważył chyba z 15kg z namiotem, karimatą, ciuchami itp. i tak podrażniał poparzoną skórę, że szczypanie sprawiało niemało bólu. Skończyło się na oparzeniach II stopnia. A że mądry Polak po szkodzie to teraz już na dłuższe letnie wyjazdy nigdy nie zapomnę o kremie z filtrem.
A co do takich narzędzi jak klucze, spreje czy smary i generalnie takie narzędzia + tabletki czy coś takiego to jeśli jechałoby nas załóżmy 4 to dwóch mogłoby tylko wziąć takie rzeczy bo to przecież uniwersalne.
L1sek napisał(a):Ile to będzie razem kosztować? I ile osobno za rower dałeś?
Za rower dałem 1.9 tys, a za całą resztę dam max drugie tyle. Pewnie wszystko można mieć i za pół tej ceny (i wielokrotność), ale myślę że te ważniejsze rzeczy (rower, sakwy, namiot) lepiej mieć chociaż ze średniej półki, żeby nie było później z nimi problemów.
L1sek napisał(a):Przekonałem się o tym na tegorocznym maratonie w trójmieście
Nieźle. Ja biegam już prawie 4 lata, a mój max to jak na razie 20 km (potem mnie kolana bolą), a rowerem (nieobciążonym i jednorazowo) kiedyś zrobiłem 75km, ale to już wtedy też miałem dość.
L1sek napisał(a):A co do takich narzędzi jak klucze, spreje czy smary i generalnie takie narzędzia + tabletki czy coś takiego to jeśli jechałoby nas załóżmy 4 to dwóch mogłoby tylko wziąć takie rzeczy bo to przecież uniwersalne
Pewnie. Dorzuciłbym może jeszcze powerbank, apteczkę i kuchenkę gazową.
Jeszcze pozostaje kwestia tego ile km chcielibyśmy przejechać dziennie, tzn. w 24h. Bo wieczorem/w nocy też można jeździć. Wtedy ulice bezpieczniejsze i słońce nie grzeje? I w zależności od kilometrażu możnaby wybrać odpowiednią trasę.
L1sek napisał(a):Jeszcze pozostaje kwestia tego ile km chcielibyśmy przejechać dziennie, tzn. w 24h. Bo wieczorem/w nocy też można jeździć. Wtedy ulice bezpieczniejsze i słońce nie grzeje? I w zależności od kilometrażu możnaby wybrać odpowiednią trasę.
Nocą nie chciałbym jeździć, no może gdyby latem w dzień byłyby upały. Co do dystansu to myślę, że dzięki temu że weźmiemy ze sobą namioty to będziemy go mogli na bieżąco ustalać w zależności od pogody i naszego samopoczucia, więc każdy chętny może jechać.
Odświeżam temat, są tutaj osoby podróżujące rowerem lub autostopem?
Ja jak na razie wiele nie podróżowałem, z większych osiągnięć tj rowerem nad morze czyli 500km w 6 dni,
podobną trasę zrobiłem autostopem tyle że w 5 dni
Hej. Widzę, że odświerzyłeś mój temat . Dotyczył on tego, że chciałem się przeprowadzić i szukałem też osób chętnych na wycieczki rowerowe. To pierwsze udało mi się zrealizować I już mieszkam w Krakowie. Z wycieczkami to gorzej, bo choć znam tu parę osób z którymi byłem na kilkugodzinnych wycieczkach to nigdzie dalej nie udało mi się pojechać, a mam już kompletny sprzęt, dlatego nadal szukam chętnych np. na weekendowe wycieczki, bo w tygodniu pracuję .