06 Kwi 2008, Nie 14:17, PID: 18621
Ja tak samo... otwieram okienko i słoneczko samo wpada hehe, no bo z kim mam wyjść na nie? ehhh . Upsss, przepraszam za post, pod postem...
06 Kwi 2008, Nie 14:17, PID: 18621
Ja tak samo... otwieram okienko i słoneczko samo wpada hehe, no bo z kim mam wyjść na nie? ehhh . Upsss, przepraszam za post, pod postem...
06 Kwi 2008, Nie 14:37, PID: 18624
...
06 Kwi 2008, Nie 15:06, PID: 18629
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Kwi 2008, Nie 15:09 przez Niered.)
Myślę, że dzielenie się z innymi tym co nas gnębi jest dobrym rozwiązaniem pod warunkiem oczywiście, że są to ludzie dorośli emocjonalnie...myślę, że powinnaś szczegółowo porozmawiać z mamą, może ona wytłumaczy nauczycielom co sie z Tobą dzieje(wszystko to czego pedagog nie potrafił wytłumaczyć - że się poprostu boisz, bardzo chciałabyś uniknąć pewnych sytuacji i jakich konkretnie...), tu też trochę chodzi o to żebyś nie była sama w tym g... bo przecież tak jak każdy potrzebujesz choć odrobiny zrozumienia...
aha no i boisz się innych czy tylko martwisz tym co pomyślą bo to chyba zasadnicza różnica...chyba
06 Kwi 2008, Nie 15:22, PID: 18634
Niered napisał(a):Myślę, że dzielenie się z innymi tym co nas gnębi jest dobrym rozwiązaniem pod warunkiem oczywiście, że są to ludzie dorośli emocjonalnie...myślę, że powinnaś szczegółowo porozmawiać z mamą, może ona wytłumaczy nauczycielom co sie z Tobą dzieje(wszystko to czego pedagog nie potrafił wytłumaczyć - że się poprostu boisz, bardzo chciałabyś uniknąć pewnych sytuacji i jakich konkretnie...), tu też trochę chodzi o to żebyś nie była sama w tym g... bo przecież tak jak każdy potrzebujesz choć odrobiny zrozumienia... Na razie to wygląda tak, że ona nie ma pojęcia o tym co tak naprawdę we mnie siedzi (zna to tylko z nazwy), i mam wrażenie, ze jeżeli nie poprę się jakimś autorytetem w postaci np. Psychiatry, to ona to zbagatelizuje. Niered napisał(a):aha no i boisz się innych czy tylko martwisz tym co pomyślą bo to chyba zasadnicza różnica...chyba Znowu żle... Naprawdę nie wiem jak mam to określić... Raz jestem buntowniczo nastawiona do wszystkiego, i nic mnie nie obchodzi, no bo ci ludzie wcale nie są najmądrzejsi, i co oni mogą tam wiedzieć... A juz za chwilę panicznię myślę o tym, co oni sobie o mnie myślą .
06 Kwi 2008, Nie 15:31, PID: 18637
Neira napisał(a):mam wrażenie, ze jeżeli nie poprę się jakimś autorytetem w postaci np. Psychiatry, to ona to zbagatelizuje..No tak idź najpierw do psychologa najwyżej on Cię skieruje do psychiatry, na pewno nie zignoruje problemu - wtedy mama też zrozumie, że sprawy nie można lekceważyć. Na kaftan nigdy nie jest za późno...
08 Kwi 2008, Wto 2:42, PID: 18894
Nanami napisał(a):Tzn. ja też tutaj się czuję najlepiej. Ale ten ciągły brak aktywności powoduje, że nawet mój najlepszy stan nie jest zbyt dobry. Wolę* się pomęczyć i gdzieś wyrwać, nawet jeśli początkowo będzie się to wiązało z nieprzyjemnościami.Cytat:Ja też ciągle siedzę przed komputerem, ale wiele razy zdarza mi się, że się po prostu nudzę. Chętnie bym się gdzieś wyrwał, ale nie mam pomysłu i odwagi.Dla mnie dom, a raczej moj pokoj to moje miejsce, gdzie jest mi najlepiej i ktorego jakoś nie mam ochoty dobrowolnie opuszczać. *Żeby nie było wątpliwości. Piszę o moich marzeniach, a nie o dokonaniach
08 Kwi 2008, Wto 2:53, PID: 18897
Billy the Mountain napisał(a):Wolę* się pomęczyć i gdzieś wyrwać, nawet jeśli początkowo będzie się to wiązało z nieprzyjemnościami.Zacznij spełniać swoje marzenia. Była chyba ostatnio ku temu okazja. Następnym razem nie przegap takiej szansy
08 Kwi 2008, Wto 14:29, PID: 18956
NetkaA napisał(a):Zacznij spełniać swoje marzenia. Była chyba ostatnio ku temu okazja. Następnym razem nie przegap takiej szansyNa razie moim marzeniem jest prowadzenie zwykłego życia, tak jak miliony szaraczków. Niezbyt ambitne, ale co tam Wczoraj pożegnałem moją ciotkę, która przyjechała z krótką wizytą z Hiszpanii. Pod koniec powiedziała mi, żebym przyjechał do niej na wakacje i może żebym się dorwał do jakiejś krótkiej pracy. No nie wiem...
08 Kwi 2008, Wto 19:04, PID: 18999
Czas spędzony w domu uważam za zmarnowany, wiem, że życie ucieka mi koło nosa, ale nie czuję się już z tym źle tak jakby pogodziłem się z tym, że nic mnie w życiu ciekawego nie spotka
Mój pokój to miejsce wolne od zmartwień i problemów codzienności 8) Czuję się tu bezpiecznie i przytulnie chociaż wszyscy na około dziwią mi się, że potrafię w trakcie wolnego przesiedzieć w domu, kontakt ze znajomymi urwałem kompletnie, za wyjątkiem tych ze szkoły może. Może doskwiera mi czasami samotność ale słowo nuda nie istnieje - chociaż nie wiem, co by bym robił gdyby nie komp chyba patrzyłbym się tępo w ściane i ryczał jak baba muszę po prostu wypełniać sobie czymś czas, mieć jakieś zajęcie. Kiedyś nie miałem komputera, to rysowałem, mam kompa to babram coś w programach i tak mija cały dzień, nawet coś za szybko cHCiAłByM żYć jAK nORmAlnI LuDzIE - ale wiem, że to raczej nie możliwe... |
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | |||||
Toksyczny ojciec? To przez niego mam fobię? | |||||
Jestem rodzicem i mam fobie spoleczna | |||||
Choć mam fobie..żadnemu człowiekowi już nie powiem |