19 Mar 2024, Wto 20:01, PID: 874688
Hej, skoro wróciłem tutaj, to znaczy, że znowu nasiliły mi się objawy depresyna-fobiczne.
Od wielu miesięcy znów mam linię pochyłą w moim życiu. Kiedyś, jakieś 10 lat temu było bardzo źle, potem udało mi się odbić od dna i nawet zacząłem być szczęśliwy (pisałem o tych czasach kilka razy na forum, więc jeśli ktoś jest ciekawy może znaleźć moje posty).
Teraz niestety znów wróciła mi silna depresja z którą nie potrafię sobie poradzić. Kompletnie nie radzę sobie w życiu dorosłym. Nie mam na nic energii, nic mi się nie chce. Najlepiej ciągle bym spał. Martwi mnie, że 30 już dawno minęła, a ja niczego w życiu nie osiągnąłem, niczego nie mam (nawet samochodu, bo panicznie boję się wsiadać za kółko).
Pracę mam lipną, nie satysfakcjonuje mnie, zresztą tam też mam problemy.
Życia towarzyskiego brak, tylko praca, dom, zakupy, gotowanie i tak w kółko. Nawet gdybym chciał coś ciekawego zrobić to nie potrafię się niczym cieszyć. Dotarło to do mnie zeszłego lata, kiedy bedąc na zagraniczych wczasach nie potrafiłem się z nich cieszyć. Ciągle mi coś przeszkadzało, ciagle byłem niezadowolony bez powodu.
Znowu mam ogromne problemy z załatwianiem spraw z obcymi ludźmi. Bardzo dużo mnie kosztuje jakakolwiek interakcja typu załatwienie czegokolwiek w banku czy nawet kupno wędliny od pani na stanowisku mięsnym w sklepie. To samo tyczy się wykonywania telefonów do obcych ludzi żeby na przykład umówić się do lekarza. Wszystko to poprzedzone jest długotrwałym namyślaniem się, układaniem formułek w głowie i ogólną nerwicą. Wiem, bez sensu to jest.
A propos lekarzy to moje zdrowie fizyczne też już zaczyna podupadac, wypadałoby porobić jakieś badania, mam parę dolegliwości na które się skarżę, ale nie mam odwagi iść do lekarza. Mam też kilka zębów do roboty, a o stomatologu nawet nie chcę słyszeć.
W życiu codziennym też coraz bardziej odsuwam się od ludzi, bo po prostu strasznie mnie irytują. Co najgorsze przez moje zachowanie zaczął mi się sypać związek z moją dziewczyną. Coraz bardziej się od siebie oddalamy, właśnie przez ciągłe moje niezadowolenie, doły i brak chęci do zmian w życiu.
Mam już dosyć wynajmowania mieszkania, chciałbym w końcu mieszkać na swoim, ale załamuje mnie to, że z moją nieudolnością życiową nie bedę w stanie tego osiągnąc.
Mam dosyć jeżdżenia autobusami i marnowania czasu w komunikacji miejskiej kiedy wszyscy wokół mają samochody.
Mam dosyć ciągłego zamulania w domu, ale nie mam sił na robienie czegokolwiek.
Mam dosyć, że nie potrafię załatwić najprostrzej sprawy w życiu
Mam dosyć ciągłego smutku i niepokoju z którego nie potrafię wyjść.
Wiem, że potrzebuję pomocy specjalisty, ale nie mam pojęcia jak się do tego zabrać. Nie wiem czy wybrać psychologa, psychiatrę czy psychoterapeute. Nie wiem jakimi kryteriami wyboru się kierować. Boję się, że wydam kasę na terapię, a ona niczego mi nie da. Nie mam pojęcia czy samo wygadanie się psychologowi coś mi pomoże, czy na moje stany lękowe nie lepsza byłaby farmakologia. Nigdy z takiej pomocy nie korzystałem, a nie mam też odwagi popytać znajomych. Dlatego proszę o poradę tutaj. Proszę o poradę, co ze sobą zrobić, od czego zacząć? Może ktoś podzieli się swoimi doświadczeniami z leczenia? Plusy? Minusy? Nie pogardzę też jakąś dłuższą znajomością w celu wzajemnego wspierania się, jeśli ktoś nie chce pisać na forum ogólnym to możemy pogadać na priv. Ostrzegam jednak, że w ostatnich czasach nie jestem zbyt empatyczną osobą i raczej sam niewiele mogę od siebie dać.
Od wielu miesięcy znów mam linię pochyłą w moim życiu. Kiedyś, jakieś 10 lat temu było bardzo źle, potem udało mi się odbić od dna i nawet zacząłem być szczęśliwy (pisałem o tych czasach kilka razy na forum, więc jeśli ktoś jest ciekawy może znaleźć moje posty).
Teraz niestety znów wróciła mi silna depresja z którą nie potrafię sobie poradzić. Kompletnie nie radzę sobie w życiu dorosłym. Nie mam na nic energii, nic mi się nie chce. Najlepiej ciągle bym spał. Martwi mnie, że 30 już dawno minęła, a ja niczego w życiu nie osiągnąłem, niczego nie mam (nawet samochodu, bo panicznie boję się wsiadać za kółko).
Pracę mam lipną, nie satysfakcjonuje mnie, zresztą tam też mam problemy.
Życia towarzyskiego brak, tylko praca, dom, zakupy, gotowanie i tak w kółko. Nawet gdybym chciał coś ciekawego zrobić to nie potrafię się niczym cieszyć. Dotarło to do mnie zeszłego lata, kiedy bedąc na zagraniczych wczasach nie potrafiłem się z nich cieszyć. Ciągle mi coś przeszkadzało, ciagle byłem niezadowolony bez powodu.
Znowu mam ogromne problemy z załatwianiem spraw z obcymi ludźmi. Bardzo dużo mnie kosztuje jakakolwiek interakcja typu załatwienie czegokolwiek w banku czy nawet kupno wędliny od pani na stanowisku mięsnym w sklepie. To samo tyczy się wykonywania telefonów do obcych ludzi żeby na przykład umówić się do lekarza. Wszystko to poprzedzone jest długotrwałym namyślaniem się, układaniem formułek w głowie i ogólną nerwicą. Wiem, bez sensu to jest.
A propos lekarzy to moje zdrowie fizyczne też już zaczyna podupadac, wypadałoby porobić jakieś badania, mam parę dolegliwości na które się skarżę, ale nie mam odwagi iść do lekarza. Mam też kilka zębów do roboty, a o stomatologu nawet nie chcę słyszeć.
W życiu codziennym też coraz bardziej odsuwam się od ludzi, bo po prostu strasznie mnie irytują. Co najgorsze przez moje zachowanie zaczął mi się sypać związek z moją dziewczyną. Coraz bardziej się od siebie oddalamy, właśnie przez ciągłe moje niezadowolenie, doły i brak chęci do zmian w życiu.
Mam już dosyć wynajmowania mieszkania, chciałbym w końcu mieszkać na swoim, ale załamuje mnie to, że z moją nieudolnością życiową nie bedę w stanie tego osiągnąc.
Mam dosyć jeżdżenia autobusami i marnowania czasu w komunikacji miejskiej kiedy wszyscy wokół mają samochody.
Mam dosyć ciągłego zamulania w domu, ale nie mam sił na robienie czegokolwiek.
Mam dosyć, że nie potrafię załatwić najprostrzej sprawy w życiu
Mam dosyć ciągłego smutku i niepokoju z którego nie potrafię wyjść.
Wiem, że potrzebuję pomocy specjalisty, ale nie mam pojęcia jak się do tego zabrać. Nie wiem czy wybrać psychologa, psychiatrę czy psychoterapeute. Nie wiem jakimi kryteriami wyboru się kierować. Boję się, że wydam kasę na terapię, a ona niczego mi nie da. Nie mam pojęcia czy samo wygadanie się psychologowi coś mi pomoże, czy na moje stany lękowe nie lepsza byłaby farmakologia. Nigdy z takiej pomocy nie korzystałem, a nie mam też odwagi popytać znajomych. Dlatego proszę o poradę tutaj. Proszę o poradę, co ze sobą zrobić, od czego zacząć? Może ktoś podzieli się swoimi doświadczeniami z leczenia? Plusy? Minusy? Nie pogardzę też jakąś dłuższą znajomością w celu wzajemnego wspierania się, jeśli ktoś nie chce pisać na forum ogólnym to możemy pogadać na priv. Ostrzegam jednak, że w ostatnich czasach nie jestem zbyt empatyczną osobą i raczej sam niewiele mogę od siebie dać.